ROZDZIAŁ VI

62 4 0
                                    

Hej wszystkim. Mam nadzieję,że się nie gniewacie, że rozdział pojawił się tak późno ale myślę że warto było poczekać.
Powodzenia i miłego czytania
***********************************
Czasem myślimy że nic nie ma po naszej śmierci ale wcale tak nie jest. Zawsze jest coś. Niby nikt nie wie co dopóki tego nie doswiadczy. Ale ona właśnie to przeżyła. Wszystko na początku jest białe a potem nabiera barw. Na początku nie wiedziała kompletnie, gdzie jest myślała po prostu, że umarła ale wcale tak nie jest. Zaczęła się rozglądać do okoła. Wszystko było dla niej znajome. Przechodząc dalej zauważyła domek na drzewie. Dobrze go pamiętała. Wspomnienia wszystkie powróciły.

Miała zaledwie sześć lat, kiedy tata jej go zbudował. Zawsze wolną chwilę spedzała tam z Milena, Michałem i Alexem. Pamięta jak była wtedy szczęśliwa. No właśnie była i to bardzo. Ale przecież to szczęście zawsze kiedyś mija.

Podeszła bliżej tego. Było takie same. Błękitny domek z czarnym daszkiem. Brązowa drabinka prowadzona ku górze. Zaczęła się wspinać po woli na górę. Wchodząc na górę zobaczyła w oddali chłopaka idącego w jej stronę. Weszła do domku zaczęła się rozglądać do okoła. Wszystko było takie same na tym samym miejscu. Nadal nie rozumiała gdzie jest. Usiadła na materacu spoglądając w stronę wejścia do domku zauważyła w nich stojącego chłopaka.
T:Co Ty tutaj robisz? - spytał
C:Sama nie wiem ale to jest mój domek z dzieciństwa - odpowiedziała
T:Rozumiem. Jak się nazywasz? - spytał
C:Casandra a ty? - odpowiedziała pytajaco wstajac z fotela
T: Zwą mnie Tajemniczym. Miło mi - powiedział podając rękę
C:Mi również - odpowiedziała chwytajac rękę chłopaka
Uśmiechnęła się na gest chłopaka calujacego jej rękę
C:Czemu zwą Cię Tajemniczym? - spytała
T:Zawsze wolałem nikomu nie mówić prawdy o sobie, bo wiedziałem jak się to skończy - odpowiedział
C:Znam to. A gdzie jesteśmy? - spytała
T:Jesteśmy między niebem a ziemią. Pomiędzy. My wybieramy którą drogą chcemy iść czy wolimy wrócić do bliskich czy też ich zostawić i iść do nieba. To już zależy od Nas - odpowiedział
C:Ale jak to pomiędzy? Nie da się tak - odpowiedziała nie wierząc chłopakowi
T:Chodź to Ci pokaże - powiedział wychodząc z domku schodząc już po drabinie
Casandra nie mogła w to uwierzyć. Nie rozumiała czemu jeszcze żyje i czemu akurat tu się znalazła. Zeszła po drabince. Idąc obok chłopaka kątem oka się na niego patrzyła. Kogoś jej przypominał ale nie mogła sobie przypomnieć. Doszła z chłopakiem na polanę, na której stało jedno po środku duże drzewo. Usiedli na bujaczki delikatnie się chuśtając w ciszy. Casandra od czasu do czasu zerkała na chłopaka myśląc kim on jest. On spojrzał w jej stronę. Ich wzroki sie spotkały. Dziewczyna od razu odwróciła głowę w inną stronę.
C:Przepraszam, że się tak patrzę na Ciebie ale po prostu mi kogoś ważnego dla mnie przypominasz - powiedziała cichszym głosem
T:Kogo takiego? - spytał
C:Mojego przyjaciela Aleksa. Strasznie mi go brakuje - odpowiedziała schodząc z huśtawki i siadając na trawie - A najgorsze jest w tym, że wyjechał bez pożegnania i nawet nie wiem gdzie jest. Nie mam z nim kontaktu od 9 lat - opowiedziała przez łzy
Chłopak zszedł z drabinek siadajac obok dziewczyny delikatnie przytulajac ją do swojej klatki piersiowej. Dziewczyna wtuliła się w chlopaka mocząc łzami jego bluzkę. Tajemniczy zaczął bawić się Casandry włosami, ona delikatnie się uśmiechnęła.
C:Jak się tu znalazłeś ? - spytała cichym głosem
T:Zostałem postrzelony i zapadłem w śpiączkę - odpowiedział smutny
C:Nie chciałam, żebyś był smutny - odpowiedziała patrząc w jego oczka
T:Nie przejmuj się. A jak Ty się tutaj znalazłaś? - spytał spoglądając na Nią

Casandra nic nie odpowiedziała tylko spojrzała na swoje ręce na której było dość widoczne zaszyte cięcia

C:Nie znam Cię za bardzo a nie chcę znowu przez to przechodzić - odpowiedziała smutna
T:Ale zawsze pogadanie z kimś jest łatwiejsze i wyrzucenie z siebie tego - odpowiedział przytulajac dziewczynę
C:Niby tak ale nie raz to nie pomaga i jednak wolę nosić w sobie ten ból - odpowiedziała
T:Dobrze - odpowiedział
C:Długo tu jesteś? - spytała
T:Trudno jest tu określić czas - odpowiedział
C:Rozumiem - odpowiedziała
Chłopak wstał i wyciągnął rękę w jej stronę. Dziewczyna nie pewnie chwyciła rękę chłopaka wstając
Ta:Nie bój się nic Ci nie zrobię. Chcę Ci tylko coś pokazać - powiedział
C:Dobrze ale pod warunkiem, że powiesz mi kim jesteś - odpowiedziała stanowczo
Ta:Dobrze powiem - odpowiedział drapiac się po karku - Ale teraz chodźmy - powiedział
C:Dobrze - odowiedziała
Szli obok siebie przechodząc koło znajomych Casandrze miejsc. Było wszystko co ją kiedyś spotkało. Cieszyła się w głębi duszy, że tylko te dobre rzeczy. Spoglądając w lewą stronę zobaczyła że jest ciemna, dosłownie czarna jak smoła. Nie wiedziała co to jest i dlaczego tak jest. Spojrzała na chłopaka.
C:Czemu lewa strona jest ciemna, czarna a prawa kolorowa? - spytała nie pewnie
Ta:W lewej stronie są same złe rzeczy im jest ich więcej tym większa część twojej duszy zajmują. A prawej są same dobre rzeczy. Tylko nie chodź do lewej, bo to wszystko powróci - odpowiedział stanowczo spoglądając na Casandre
C:Ale jak to jest możliwe? - spytała
Ta:My nic nie możemy na to poradzić. Niestety takie jest już życie. Rodzice chcą dla Nas jak najlepiej a przede wszystkim naszego szczęścia. Tylko nigdy nie jest za późno, żeby to naprawić ale oni nie zdają sobie z tego sprawy - odpowiedział
C:Niestety tak - odpowiedział smutna
Chłopak zatrzymał się i nic nie mówiąc przytulił dziewczynę. Ta odwzajemniła lekko uśmiech.
Ta:Jesteśmy już na miejscu - szepnął jej do uchu i uwolnił ją z uścisku
Casandra odwróciła się i spojrzała przed siebie. Na jej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech. Kochała te zwierzęta. Podeszła bliżej. Nie bała się ich. Zdziwiła się troszkę, że przed nią nie uciekają tylko leżą spokojnie jak gdyby nic. Nie pierwszy raz mogła zobaczyć te zwierzęta. Ale pierwszy raz mogła podejść do nich blisko. Podbiegł do niej mały wilczek. Pogłaskała go. Usiadła na łące glaszcząc wilczka. Spojrzała w stronę chłopaka. Ten do niej podszedł i usiadł obok niej
C:Skąd Ty wiedziałeś? - spytała
Ta:Znam Cię dłużej niż Ci się wydaje - odpowiedział
C:Ale jak? - spytała zaskoczona
Ta:Odkąd Cię ujrzałem przypominałaś mi moją przyjaciółkę z dzieciństwa. Musiałem podejść do Ciebie a kiedy usłyszałem Twoje imię ucieszyłem się, że po tylu latach znowu Cię zobaczyłem - odpowiedział
Casandra nie umie w to uwierzyć w to co przed chwilą usłyszała. Cieszyła się w głębi duszy, że to on. Ale musiała to przemyśleć
C:Daj mi to wszystko przemyśleć - powiedziała stanowczo
Wstała spoglądając na chłopaka i posłała mu smutne spojrzenie. Ruszyła przed Siebie. Poczuła jak ktoś ciągnie ją za nogawkę od spodni. Spojrzała w dół i zauważyła małego wilczka.
C:Możesz iść ze mną - powiedziała uśmiechając się na widok wyjącego wilka
Ruszyła dalej przed Siebie w towarzystwie małego wilczka.
Doszła z nim na plażę. Usiadła na piasku głaszcząc zwierzaka. Rozmyślając o tym wszystkim usłyszała płacz. Rozejrzała się do okoła nic nie widziała. Spojrzała w górę. Zobaczyła płacząc mamę siedzącą przy jej łóżku.

Ma:Córcia proszę wróć już. Proszę błagam Cię. Naprawie to wszystko. Wszyscy za Tobą tęsknią. Szczególnie ja. Wzięłam urlop. Córcia proszę wróć do domu. Córcia nie ma Cię z nami miesiąc. Naprawdę Cię przepraszam, że spędzałam z Tobą mało czasu, że w dzieciństwie poświęcałam Ci mało uwagi. Naprawdę Cię przepraszam Córcia

Casandrze na te słowa aż łzy po policzkach spłyneły.
C:Jak ten czas szybko leci - powiedziała spoglądając na zwierzaka.

Patrząc się dalej w niebo ujrzała chłopaka siedzącego przy jej łóżku. Nie wiedziała kim on jest. Chłopak spojrzał się na nią. Nie mogła uwierzyć w to, że to on.

M:Hej Casandra. Jak się czujesz? - powiedział chwytajac jej rękę - Strasznie za Tobą tęsknię. Wiem, że nie chcesz mnie znać od tamtego momentu w szpitalu. Naprawdę Cię przepraszam. Przyjdę jutro. Wracaj księżniczko - powiedział całując ją w kącik ust i wyszedł

C:Jak on myśli, że mu wybacze to postradał myśli. Kocham Go ale nie umiem mu wybaczyć za bardzo to boli - powiedziała wkurzona wstajac
Ruszyła przed Siebie myślała, że to minie. Że te wszystkie uczucia znikną. Spojrzała na wilczka idącego obok niej
C:Chciałabym być taka jak Ty - schyliła się biorąc wilczka na rączki
Idąc tak z wilczkiem na rączkach zauważyła małą dziewczynkę wychodzącą z ciemnego strony. Dziewczynka była ubrana cała na ciemno tylko włosy miała jasne. Na oko miała, może 8 lat. Mała postać szła w jej stronę. Casandra ostatni raz czuła taki strach, gdy miała 8 lat. Bała się. Zaczęła biegnąć przed Siebie. Nie wiedziała co teraz będzie. W oddali zauważyła chłopaka. Podbiegła do niego szybko i się mocno przytuliła. Chłopak odwzajemnił jej uścisk. Dziewczyna w ramionach chłopaka czuła sie bezpieczna. Nie wiedział czemu tak jest
Ta/A:Co się stało? - spytał
C:Mała dziewczynka z ciemnej strony mnie goniła - odpowiedziała dalej sie trzęsąc ze strachu
A:Mówiłem Ci żebyś tam nie chodził - powiedział troszkę zły
C:Byłam na plaży i tylko tamtędy przechodziłam - odpowiedziała
A:Dobrze - trzymając dziewczynę za rękę ruszył w stronę domku
Casandra nic już nie odpowiedziała tylko szła obok Alexa.
C:Muszę dowiedzieć się kim ona jest - pomyślała
Doszli do domku Casandra wspieła się po schodach. Chłopak tuż za nią. Usiadł na materacu kładąc poduszkę na nogi
A:Połóż się i nie bój się. Nic Ci nie zrobię - powiedział
Casandra położyła się kładąc głowę na poduszkę
A:Prześpij się - powiedział
C:A Ty? - spytała
A:O mnie się nie martw. Śpij dobrze - powiedział całując ją w czółko
C:Dobranoc Alex - powiedziała uśmiechając się
A:Dobranoc księżniczko - powiedział odwzajemniając uśmiech
Casandra nie mogła zasnąć. Czuła się obserwowana. Zasnęła rozmyślajac o tym co się wydarzyło
***********************************
I tak o to prezentuje się rozdział VI.
Może i Wam się spodoba.
Okaże się.
Dziękuję za poświęcenie kilku minut na przeczytanie tego.
Do następnego Misiaki :**

Historia CasandryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz