Dzisiejsza opowieść dzieje sie nie w Paryżu, a we Włoszech.
Marinette
Pewnego dnia pojechaliśmy na wycieczkę klasową, którą sponsorowali rodzice tej zouzy Chloe. Nie było mi przykro ponieważ dzieliłam pokój z Adrienem. Następnego dnia Adrien obudził mnie o 7 : 50 a mieliśmy byc za pięć minut na śniadaniu. Ubraliśmy się i zeszliśmy na dół po schodach. Od razu moją uwage przykuła wchodząca po schodach kelnerka, która niosła bardzo bardzo gorące cherbaty. Kelnerka potknęła się i wylała na mnie cherbaty czułam tylko mocny ból, a potem po niewielkiej chwili zemdlałam ocknęłam się w szpitalu, a przy moim łóżku siedział Adrien
- ile już tu jestem
- 3 dni
- 3 dni?
- tak Mari
- gdzie jest Alya
-dzwoniłem do niej powiedziała mi że będzie tu za chwilę.Gdy tak gadaliśmy weszła Alya. Adrien powiedział że zostawi nas same. Następnego dnia mogłam opuścić szpital. Wyjechałam do Paryżu wieczorem. Gdy tam dotarłam zobaczyłam 8 wysłanników Władcy Ciem. Od razu krzyknęłam Tikki kropkuj!
Po walce:
Biedronka i czarny kot rozmawiali na dachu budynku. Gdy nagle jeden wysłannik. Dalej jest pod wpływem akumy. Nie zauważyłam go i dostalam, a powinnam na siebie uważać. Kot zawiuzł mnie do szpitala. Powiedziałam mu ze musimy się sobie ujawnić.Mam nadzieje że podobalo wam się to moje pierwsze opowiadanie (Dziękuję Martynie jeśli to czytasz)