Rozdział 1

1.1K 24 0
                                    

Ledwo co wstałam z łóżka słysząc dzwięk budzika. Wczoraj do późna siedziałam nad książkami. " Alina,w tym roku piszesz maturę! Musisz sie przyłożyć bo inaczej nie dostaniesz sie na prawo!" Słowa mamy huczały mi w głowie. Rodzice zawsze kazali mi sie swietnie uczyc. Mama jest sędzią a tata ma firme prawniczą. Zawsze mi wmawiają że prawo to dobra przyszłość. Nie wiem czy tego chcę. Raczej nie. Nie chciałabym całe życie siedzieć w papierach. Podniosłam się, rozruszałam obolały kark i ku mojejmu zdziwieniu zobaczyłam pięknie wysprzątany pokój. Wszystko było na swoim miejscu. Mówiłam pani Basi żeby dała sobie spokój ale nic z tego. Przecież na tym polega jej praca. Pani Basia jest kochaną osobą. Sprząta u mnie i u mojej młodszej o 3 lata siostry -Maji. Sprząta i 'zajmuje się' nami. A raczej zajmowała się nami jak byłyśmy młodsze. Rodzice nigdy nie mieli czasu...

Wzięłam cieplutki prysznic, ogarnęłam się i poszłam do Maji. Weszłam do jej błękitnego pokoju lecz jej już tam nie było. Zerknęłam na zegarek. Kurde znowu się spóźnie! Pobiegłam na dół. Pan Jurek i Maja już wyjechali. Na drzwiach wisiała tylko kartka z napisem:

" Nie mam zamiaru się przez ciebie spóźniać, radź sobie sama."

Nienawidze jej! Od zawsze jest tak że rodzice do pracy jeżdżą swoimi samochodami a nas zawozi pan Jurek nasz "szofer" jak to Maja go nazywa. Usłyszałam czyjeś kroki. To pan Jan. Zajmuje się naszym ogromnym ogrodem. Jest spoko ale troche sztywny,niekumaty i przestarzały.

- Dzień dobry, czyżby się panienka spóźniła?

-Tak, niestety. Wie pan gdzie jest pani Basia?

- Wydaje mi się, że myje podłoge w siłowni.

No tak! Tata ćwiczy tam co dziennie po pracy i wszystko musi być tam na błysk.

- Aha, dziękuje.

Jak najszybciej pobiegłam do niej po poradę. Zdziwiona tą sytuacją pani Basia powiedziała że musze iść do szkoły bo jak się mama dowie to będę miała przechlapane. Musiałam więc jechać autobusem. Wyszłam jak najszybciej. Jezu, ja wgl nie jeżdże autobusem. Nie wiem jak dojechać do szkoły, która jest dosyć daleko stąd. Muszę się kogoś zapytać. Szłam w strone najbliższego przystanku. Obejrzałam się jeszcze do tyłu w strone domu jakby sprawdzając czy napewno nigdzie się nie ruszył. Nagle walnełam głową o coś twardego. Zaczęła mnie boleć. Czułam że kręci mi się w głowie. Zobaczyłam że ktoś do mnie podbiega. Już myślałam że upadne gdy nagle złapały mnie czyjeś silne ramiona.

Szkoła miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz