podróż

19 3 0
                                    

-Pa pa. Będziemy tęsknić- Powiedziała Tamika przez łzy ściskając z całych sił Emi.

-Nara, przecież nie umieram- powiedziała z upozorowanym, kwaśnym uśmiechem. Zrobiła tą mine bo nie była w stanie pokazać jak bardzo będzie za nimi tęsknić mimo, że uważa je za swoje pierwsze kumpele.

-Wracaj szybko ty rozpieszczona błądyno.- rozkazała różowo włosa przytulając czule Emi.

-Taa~- zaśmiała się głupio -Tamika! Znajdź sobie w końcu jakiegoś porządnego faceta a ty panno Kaneko (nazwisko Yuri) słyszałam, że uczysz się prowadzić. Jak wrócę masz umieć przynajmniej nie zabijać staruszki na pasach.- Powiedziała odwrócona do rozmówców tyłem oddalają się coraz bardziej. Po chwili stanęła w miejscu i wciąż nie odwracając się dodała -O, bym zapomniała. Hiro, znajdź sobie jakieś zajęcie a nie wyrwasz laski na adidasy.- parchneła cichym śmiechem i znikła za choryzątem.

...

-Nawet się nie pożegnałeś?- spytała pusto patrząc przed siebie.

-zrobiłem to wcześniej.- odpowiedział i po chwili ciszy spytał wpatrując się na ogromną, jasno różową walizkę -Po co ci tyle rzeczy? Przecież będziemy tam zaledwie trzy dni. Jeden będziesz u nich a resztę zajmie podróż.- Ona zaś pojrzała się na niego pytająco.

-...aleee ty wiesz, że jestem pokłucona z ojcem więc nie mam źródła dochodów? No to wyjaśnię. Mam ilość ieniądzy która by starczyła jedynie na tanie przemieszczanie się przez co będziemy jechać trochę wolniej a tak w ogóle to przecież muszę mieć co ubrać. Teraz przejedziemy pociągiem dwie godziny. Przejdziemy taksówką lub altobusem do celu i prześpimy się tam nocke żeby nabrać sił i wrócimy tak samo.- Powiedziała z dumą, że wymyśliła tak genialny plan którym najwyraźniej zdziwił się Hikaru.

-Dobra rozumiem, ale po co wydawać niepotrzebnie hajs jak w drogę powrotną pewnie mogą dowieźć cię twoi rodzice co nie?-

-No właśnie nie. Myślę, że po takim rabanie jaki zrobię nie będą chcieli mieć ze mną więcej do czynienia- Uśmiechnęła się promiennie.

-Ale ty głupia jeszcze jesteś...- zamamrotał. Resztę trasy do pociągu przeszli w ciszy a w pociągu jak w pociągu, i co by tu opowiadać. Rozmawiali z różnymi ludźmi o różnych mało ciekawych rzeczach ale mimo to nikogo to nie przynudzało.

***
-Chyba tego nie zauważyli ale się do siebie zbliżyli- Uśmiechnęła się Tamika.

-Chyba masz rację. Ale i tak się ciągle kłócą- Oznajmił Hiro.

-A tak w ogóle, czy nie miałaś jechać dzisiaj w rodzinne strony?-Wzrócił się do Yuri.

-No ba~

-Przynajmniej odpoczniesz- Zaśmiała się wesoło Tamika ukradkiem spoglądając na brązowe oczy należące do szczupłej, długo włosej.

-Ehh, nie specjalnie... Będę pomagać w pracy.- Podawała się po głowie i wyciągnęła dwa zł. ze stanika i stwierdziła, że idzie na lody do nowej lodzianrni. Po chwili ciszy padło pytanie.
-...No i zostaliśmy sami. Tamika, chcesz gdzieś wyskoczyć?- Chłopak spojrzał tym swoim spojrzeniem podrywacza na Tamike. Szesnasto latka stała w miejscu w którym słońce idealnie padało na jej twarz i podejrzliwie uniosła brew. Wyglądała przeuroczo. Jednak gdy pomyślała, że będzie się jej nudzić bez swoich przyjaciółek z którymi zdążyła się wystarczająco zżyć, machneła obojętnie ręką.

-Ach, i pomyślećm że pyta się ten podrywacz bez ambicji.- Zachichotała cicho i potakneła na znak zgody.

***
Pociąg się zatrzymał.
-Hę? Przysnełam?- Przyłożyła rękę do zaspanej twarzy. Nie oczekiwała odpowiedzi lecz szybko wydobył się bez namiętny ton głosu.
-Nom.- Siedział tuż obok. Gdy drzwi pociągu się otworzyły, od razu wszyscy zaczęli wstawać ze swoich miejsc. Przygnębienia kobieta w czerni, mężczyzna w dość niechlujnym stroju, brunetka w ciąży, gruby szatyn w nerdowych okularach i otaku trzymający stertę mang. Wszyscy ci pognali do wyjścia.
-Nie marnujmy więc cennego czasu.- Zaproponowała blądynka.
Słońce przyjemnie ogrzewało im plecy, wysiadąjcy wczasowicze jak i tubylcy byli gorąco zapraszani na północną ulicę. Hikaro zaciekawiony postanowił podejść do jednego z wracających z powyżej wymienionej uliczki.
-Przepraszam. Co tam się dzieje?-
-Tam? Widać, że jesteś tu pierwszy raz.- Mężczyzna w czerwonym podkoszulku zaśmiał się wesoło i po chwili odpowiedział na zadane przez chłopaka pytanie.
-W wakacje co miesiąc przez dwa tygodnie zjeżdżają się sprzedawcy z różnych miast by zarobić trochę w naszym zabytkowymi mieście. Jest pełno straganów, powinieneś przejść się tam i zobaczyć wszystkie te wspaniałe rzeczy.- Mężczyzna wskazał ulicę północną i odszedł z uśmiechem. Emi spojrzała na ciekawego tym zdarzeniem chłopaka.
-Nie dziwię się, że przyjechali akurat tutaj. Jest tu mnóstwo zabytków przez co przyjeżdża tu mnóstwo ludzi z różnych miast. Chyba nic takiego się nie stanie jeśli zerkniemy. I tak musimy iść w tamtą stronę.- Na te słowa od Hikaro bił blask szczęścia. Oboje szli targając się z ciężką torbą. Rzeczywiście było tak jak mówił tubylec. Stragan przy straganie a co było najciekawsze to to, że każdy sprzedawca sprzedawał co innego. Chusty, szale, płaszcze, kosmetyki, perfumy, buty z znanych marek, książki, biżuteria, pióra do pisania, technologia oraz wiele, wiele więcej.
-heh~ Zmeszyłam się. Może wywale pare żeczy albo rozdam je biednym?- Zapytała samą siebie.
-Co? A rób se ch chcesz, przynajmniej nie są pewnie drogie skoro chcesz wrzucić.- Powiedział nie spuszczając wzroku z produktów.
-Ta? No cóż skoro tak mówisz... Ale myślałam, że dość sporo zapłaciłam za podkoszulke. Większość moich ciuchów kosztuje coś ponad siedemset czyli zawartość mojej walizki ma ok. 7 tyś. No cusz, może masz rację.- (ona wzięła to na poważnie)
-...Co!? Po co kupujesz ciuchy za tyle!? Za tyle kupił bym sobie trzy laptopy.
-Tak?- Rozmowa rozwijała się bardzo przyjemnie. Dzień wydawał się być cudowny... do czasu gdy z tłumów ludzi wyłonił się krzyk. W tedy sprawy się nieco pokomplikowały...

Co kryją anioły? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz