rozdział 13

1K 76 7
                                    

Tris

Christina nie odstępuje mnie na krok. Razem staramy się wymyślić moje ,,nowe" życie jako dziewczyna imieniem Sześć. Skąd pochodze, kim są moim rodzice, jak pojawiłam się w Chicago, i wiele historii tego typu.

Nowicjat za niecały miesiąc, a ja większość swojego ,,życia" muszę zapisać na kartce, żeby nie zapomnieć. Zapowiada się wiele dni nauki o własnym życiu. Wszyscy inni szesnastolatkowie chodzą do szkoły, a ja muszę wymyślać tożsamość. Super.

Christina ma na sobie czarną zwiewną sukienkę obcisłą do pasa, a od pasa w dół luźno opadająca do kolan. Włosy spięte w luźnego koka, a na butach baleriny. Ten strój najbardziej do niej pasuje.

Na zmianę Chris i Tobias przebywają ze mną. Chris kiedy Tobias jest w pracy, a Tobias kiedy skończy prace. Jakby byli w wzmowie. Mimo, że staramy się nadrobić stracony czas, to lekka przesada. Pilnują mnie, jakbym była nie wiadomo czym.

-Albo że masz siostrę, która po śmierci rodziców po prostu znikneła- mówi z uśmiechem Chris

Według dotychczasowych ustaleń jestem dziewczyną imieniem Sześć. Pochodzę z miasta, w którym nie było korygowania genów, co może wytłumaczyć moją niezgodność i dziwne imię, bo to numer. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, gdy miałam 6 lat, a moja siostra zniknęła nagle. Trafiałam do rodzin zastępczych z miasta do miasta, aż skończyłam 16 lat i przyjechałam tutaj. W międzyczasie miałam wiele przygód które mogłyby wyjaśniać, moje zachowania, bodźce i wyjaśnienia, skąd mogłam znać niektóre osoby.

Dużo czasu spędzam w mieszkaniu Tobiasa, który upiera się, abym mówiła naszym mieszkaniem. Po nowicjacie prawdopodobnie tu zamieszkam, ale teraz czuję się tu jak intruz. Zabieram Tobiasowi wolną przestrzeń.

Od miesiąca co 2-3 dni wychodzimy na trening poza frakcje, i chowamy się w lesie, niedaleko altruizmu. Ku mojemu zdziwieniu mam bardzo dobrą formę, a moje umiejętności walki i strzelania są lepsze niż kiedykolwiek. Cóż się dziwić. W OPR musiałam trenować nawet z głębokimi ranami ciętymi. Wolne miałam jedynie w dniu, kiedy zazwyczaj musieli mi przetaczać krew, jak za dużo jej utraciłam. Wielokrotnie pokonałam Chris, a czasem Zeka jak naszła mu ochota walczyć. Tobias jak zawsze ze mną nie walczy, nie chce zrobić mi krzywdy. Nie zmuszam go. Boi się krzywdzić bliskich, a tylko ja jestem mu najbliższa.

Aktualnie siedze w mieszkaniu i staram się dopić już zimną kawę. Zbyt pochłonęło mnie wymyślanie tożsamości, i zapomniałam, że w ogóle ją sobie zrobiłam.

-Macie nagranie kiedy Caleb ostatni raz mnie odwiedzał?

-Mam. A po co ci?- pyta po czym upija swoją kawę.

-Chciałabym je zobaczyć- robi wielkie oczy i patrzy na mnie, jakby nie wierzyła, w to co słyszy.

-Po co?- powtarza Christina.

-Po prostu chciałabym zobaczyć - mówię pewnie.

-Jutro przyniosę nagranie. Ale teraz wrócę do mojego mieszkania- obejmuje mnie delikatnie ramieniem i wychodzi.

Siedzę przez chwile w milczeniu i analizuje zdarzenie z ostatnich 3 miesięcy. Ucieczka Z OPR, postrzał, nagłe spotkanie z Tobiasem, nowa tożsamość, tymczasowe bezpieczeństwo. No właśnie, tymczasowe. Ustaliliśmy z Tobiasem, że zapomniany o tych 3 latach, ale ja nie mogę zapomnieć. Po nocach nadal śni mi się mój krzyk, kiedy nacinano mi skórę, oraz Tobias, jak sam wbija nóż w swoje ciało i pada martwy na ziemie. Takich rzeczy nie da się zapomnieć, można tylko oswoić się z tym faktem, a ja narazie się nie oswoiłam.

Błędne koło.

Wstaję, nagle słyszę pukanie do drzwi. Niepewnie podchodzę do nich, ale nie otwieram.

Fourtris- Ciąg Dalszy NiezgodnejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz