Rozrywa mnie jak granat
W spowolnionym tempie
Boli tak bardzo
Że nie dostrzegam kiedy zmierzam ku końcowi.
Niech to się skończy, kurwa
Chcę już leżeć
W tym swoim mentalnym grobie
Chcę juz mieć pewnosc, że jestem pochowany
Otworz trumnę, rozedrzyj mnie do kości
A zobaczysz, że to co miało byc zniszczone
Jest martwe i nie może być martwe bardziej.
Nie baw się w moje lekarstwo
Pozwalasz mi cię nienawidzić
Nie uzdrowisz mnie
Probując zakonczyc moje umieranie
Zakończysz moje życie.
Chcę żyć, chcę kochać
(Buduję sobie pocisk)
Jestem bliski samobójstwa
(Wolałbym najpierw zabić swoje myśli)
Chcę widzieć ile przede mną cierpienia
(Ale mam opaskę na oczach i przepasc wydaje się być bliska)
Jak długo?
Jak długo?
Boże.
Jak długo..