Przepraszam że dopiero teraz to dodaje...
Ostatni rozdział...
Na świat przyszedł mój malutki synek, Charlie. Jest taki słodki, ma niebieskie duże oczka i ciemny blond włoski.
Jestem bardzo zadowolona i uśmiech z mojej twarzy nie schodzi. Trzymałam już maluszka na rękach, teraz śpi.
Rodzice Niall'a przyszli i wiecie co mi powiedzieli?Powiedzieli mi że Niall będzie miał córkę z Alishą. Zabolało...
Kiedy wyszli zaczęłam płakać..
Znowu.
Przez niego się niedługo odwodnie. Wstałam z łóżka i podeszłam do małego bo płakał. Podałam mu butelkę mleka które przed chwilą przyniosła mi pielęgniarka.Kiedy Charlie się najadł znowu zasnął a ja położyłam się do łóżka. Nagle mój telefon zaczął dzwonić.
-halo?- odebrałam.
-hej, to ja Niall.
-czego chcesz?
-pogadać.
-o czym?
-wiesz że będę miał córkę?
-chwalisz się czy żalisz?- Nie potrafiłam teraz być do niego miła.
-pamiętasz jak zawsze chciałaś mieć synka?
-No i mam
-co?
-nic.- kurwa zaraz mu się wygadam.
-nie żartuj sobie.
-coś jeszcze czy tylko dzwonisz się pochwalić?
-chciałem pogadać.
-muszę spadać bo Charlie płacze.
-ja pierdole, Sophie. Nie żartuj sobie.
-spoko paNie czekając na odpowiedź rozłączyłam się.
O co mu chodzi 'nie żartuj sobie', tylko że ja kurwa nie żartuje. Niech sobie ma tą córeczkę, nie obchodzi mnie to.Tydzień później
Wchodzę do domu Państwa Horan'ów bo zaprosili nas na herbatę.-dzień dobry.- przywitałam się wjeżdzając wózkiem do domu.
Charlie spał więc tylko rozpięłam mu kurteczkę i zdjęłam czapkę i zostawiłam go w salonie.-cześć Sophie, siadaj.- uśmiechnęła się mama Niall'a.
-co tam u was słychać?- dodała.-a u nas jest w porządku, mały się zdrowo rozwija a ja daje sobie radę.- uśmiechnęłam się i podziękowałam kiedy kobieta podała mi herbatę.
-a u państwa?-u nas też jest dobrze. Nasz syn ma już jedno dziecko o którym nie wie i zaraz będzie miał drugie. Ale czekaj...- kobieta zrobiła minę jakby nas czymś myślała.
-tak?- zapytałam.
-to nie jest Niall'a dziecko.- powiedziała. -to nie możliwe. Ona leci na Niall'a kasę dlatego mu wmawia że to jest jego dziecko.
A No tak... To prawda. Przecież jak ona niby zaszła w ciąże ja jeszcze byłam z Niall'em.
Są dwa wytłumaczenia, albo to nie dziecko Niall'a albo on mnie zdradził.-albo mnie zdradził.- powiedziałam cicho.
-Ooo nie, mój syn taki nie jest.- powiedziała kobieta. Sięgnęła telefon z szafki i wybrała Niall'a numer.
-proszę, niech Pani nie dzwoni.- powiedziałam szybko.
-chce go uprzedzić.- powiedziała i wzięła na głośno mówiący. Kiedy Niall odebrał zamarłam.
Jego głos 😍
-cześć synek.- przywitała się z Niall'em starsza kobieta.
-hej mamo.
-co tam u ciebie?
-u nas wszystko dobrze, jutro Alisha jedzie do szpitala.
-Aha
-a u was?
-a u nas też jest wszystko ok.
-odzywała się do was Sophie?
-tak, cały czas mamy z nią kontakt. Wyszła od nas 5 minut temu.- skłamała kobieta uśmiechając się pod nosem.
-ze mną nie chce gadać.- powiedział zmartwiony Niall.
-dziwisz się synu?
-No nie.
-Niall, jesteś pewny że to twoje dziecko?
-tak a czemu nie?
-zdradziłeś Sophie?
-Nigdy mamo, o czym ty mówisz?
-ale jak Alisha zaszła w ciąże to jeszcze byłeś z Sophie.
-jasne. Dobra mamo jak masz zamiar... Co tam płacze?Niall usłyszał Charliego jak płacze. Kurwa...
-koleżanka nam zostawiła dziecko do pilnowania.
-Aha, dobra ja kończę mamo. Pa
-pa synek.- rozłączył się a ja pobiegłam do salonu do Charliego. Wyjęłam butelkę z torby poczym wyjęłam małego.
Poszłam do kuchni. Ułożyłam sobie dziecko na rękach i podałam mu mleko.*****
Wracając do domu spotkałam Luke'a.
-a ty kogo pilnujesz?- zapytał.Od tamtego czasu kiedy obiecałam Niall'owi że nie będę rozmawiać z Lukiem nie robiłam tego.
-moje dziecko.- zaśmiałam się.
-że co? Ty masz dziecko? A gdzie Niall?- zapytał pare pytań naraz.-tak, mam dziecko. Niall mnie zostawił i wyjechał do Los Angeles z nową dziewczyną. Będzie miał z nią dziecko a o Charliem nie ma pojęcia że istnieje. Nie chce żeby wiedział.- powiedziałam.
-Aha? Czemu Cię zostawił? Przecież pasowaliście bardzo do siebie.- powiedział zdziwiony Luke.
Zaprosiłam go na herbatę i po chwili byliśmy w moim wielkim domu. Położyłam Charliego do łóżeczka i poszłam z Lukiem do kuchni.
-będzie miał córkę.- powtórzyłam robiąc herbatę.
-wiem.
-skąd?- położyłam na stół herbaty i usiadłam obok niego.
-na instagrama dodał zdjęcie z nią i napisał coś tam...
Szybko wstałam i podeszłam do torebki żeby wyjąc z niej telefon. Usiadłam spowrotem i weszłam na instagrama.
Faktycznie, było zdj jak Niall całują tą pizdę w brzuch.
Napisał:
Moja pierwsza prawdziwa miłość. Będziemy mieli córeczkę :) kocham Cię Alisha.No chyba go gnie. Pierwsza prawdziwa miłość? Niech on nie zapomni że ma też syna i to mi kupił dom i samochód... Zresztą chuj z tą kasą, wolałabym żeby Niall był przy mnie.
Bez zastanawiania się wstawiłam zdj Charliego i pod nim napisałam "nie zapomnij że też masz syna."
Pogadałam jeszcze chwile z Lukiem i ten powiedział że musi już iść...
Niall
Szykowałem się do spania, Alisha już była w szpitalu. Urodziła wczoraj córeczkę i nazwała ją Sophie... Po chuj?Nie czułem się jak ojciec. Dopiero teraz zacząłem się zastanawiać czy to co mówiła moja mama nie było prawdą.
Wszedłem na instagrama i zacząłem oglądać zdj. Nagle pojawiło się zdjęcie które wstawiła Sophie.Na zdj był noworodek a pod zdj pisało "nie zapomnij że też masz syna :)".
Czy to było do mnie?Szybko wziąłem telefon do ręki i zadzwoniłem do mamy.
-mamo? Czy Sophie ma dziecko?
-hej synu. Ni.. Nie wiem.-była zdenerwowana.
-powiedz mi!- krzyknąłem do słuchawki.
-Niall, uspokój się. Przyjedź i sam się dowiedz.- powiedziała i się rozłączyła.
Rzuciłem telefon na podłogę i zacząłem się obwiniać.
Co ona teraz musiała przechodzić? Zraniłem ją.
Zostawiłem ją samą w ciąży dla Alishy z którą nie czuje się dobrze.KONIEC!!!
Wiem że tak się opowiadań nie kończy ale...
Będzie 2 część!!
Mam nadzieje że się podoba.
Kocham was ❤️ pa
CZYTASZ
Dom Dziecka
Fanfiction17 letnia Sophie McCann trafiła do domu dziecka, po tygodniu rodzina Horan'ów postanowiło zaadoptować biedną Sophie. Niall zakochuje się w nastolatce i robi wszystko aby jej pomóc. Co będzie dalej? Zapraszam do czytania Zuzia