Na Biegunie Północnym...
Wszyscy siedzieli w salonie, mocno przygnębieni. Umowa z Pitchem była niesprawiedliwa i oszukańcza. Jack był chory, a Black chyba planował zaprowadzić go do Krainy Zmarłych!
- Dlaczego się na to zgodziliście? - spytała otulana kocem Elsa ocierając łzy - On zabije Jacka, a my mamy siedzieć bezczynnie?!
- Tego nie powiedziałem - odparł North przechadzając się po pomieszczeniu z rękami na plecach - Ale Splecenie utrudnia sprawę.
- Co to jest to Splecenie? - spytała Merida przekrzywiając głowę. Jej ludzkie przebranie prawie zniknęło i jej włosy odzyskały dawną dzikość. - Żyłam przed upadkiem Imperium Rzymskiego, ale nie spotkałam się z takim terminem.
- Splecenie to stworzenie więzi między dwiema istotami - wyjaśnił Aster, który, gdy jego rasa jeszcze istniała*, zajmował się magią. - Istnieją różne rodzaje więzi, ale ta którą stworzył Pitch jest najgorsza z możliwych. To więź, którą nazywa się Niewolnictwem. Jack jest niewolnikiem, a Pitch panem. Jednak ta magia jest zabójcza dla nich obu. Jest jak choroba, którą ich ciała próbują zwalczyć, jednak bez skutku.
- Czyli Jack umrze - mruknęła drżącym głosem Elsa, czując nową falę łez w oczach. Merida objęła ją ramieniem.
- Istnieje metoda na zerwanie więzi. Bezboleśnie - mruknął North szarpiąc brodę - Potrzeba silnego uczucia. Bardzo silnego.
- To może się udać - szepnęła Ząbek kładąc dłoń na ramieniu Królowej Śniegu. Dziewczyna potaknęła ze swego rodzaju ulgą. Może była nadzieja.
- Oczywiście, że się uda - rzekł kobiecy głos i do salonu wpadła chmura płatków śniegu, która następnie uformowała się w kształt kobiety o długich włosach. W miejscu, gdzie powinny być oczy, były dwa zielone, lśniące punkty.
- Sera! - North rozłożył ręce w powitalnym geście. Zając i Piasek wyszczerzyli się szeroko i pomachali na dzień dobry. Ząbek uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Witajcie, Strażnicy. Mam dla was wspaniałe wieści - rzekła kopia astralna Matki Natury - Wasze zguby są u mnie, w Dolinie. Bezpieczni.
- Cudownie! - Ząbek zaklaskała w ręce. - Elsa, pozbieraj się do kupy! Wkrótce Jack będzie znów z nami!
Tylko Merida nie była pewna, czy to dobry pomysł.
------------------------------------------
Podziemny Pałac...
Pitch robił remanent swojej siedziby. Niestety, eliksir mający zatruć sny Piaska raz a dobrze, zważył się i wykipiał, czyli, jednym słowem, dupa. Mężczyzna z ciężkim westchnieniem usiadł na podłodze. Wszystko się sypało. Z eliksiru nici, Jack i Natalia w Dolinie pod opieką Matki Natury, a Strażnicy już knują jak uwolnić Mroza/Shade'a spod wpływu więzi.
Zniszczenie obroży przez Natalię dodatkowo utrudniło życie. Jack mógł się zbuntować. Oboje robili się coraz silniejsi. Chyba, że...
Pitch uśmiechnął się złowrogo do siebie. Wystarczy spryskać odpowiednie osoby krwią i bezpieczeństwo... zapewnione.
------------------
*Czytałam, że Aster jest ostatnim Pukiem na świecie. Reszta rasy została wybita (ponoć) przez Pitcha.
CZYTASZ
Wierzę w ciebie | RoBTFD fanfiction
FanfictionUwaga: ta historia oryginalnie była pisana w 2015 oraz 2016 roku kiedy byłam jeszcze w liceum, i zawiera pewne elementy, które wiążą się z nastoletnią twórczością. Fanowskie opowiadanie z Strażnikami Marzeń, Krainą Lodu i bohaterami paru innych his...