4

466 23 5
                                    

-Sara nie uwierzysz w to. Powiedziałam do telefonu podekscytowana
-cooo?!
-zgadnij kto przyszedł do sklepu cioci.
-hmm, Michael? Powiedziała śmiejąc się.
-Michael przy nich to gówno! Zaśmiałam się.
-o matko to nie wiem.
-DOLAN TWINS! krzyknęłam do telefonu
-ŻARTUJESZ?? Zrobiłaś zdjęcie??
-Sara jeszcze lepiej!! Ethan wziął mój numer!! Odpowiedziałam podekscytowana
-Teraz to mnie wkręcasz stara, przysięgnij na paluszek, że nie robisz mnie w jajo.
-przysięgam na paluszek, na wszystko! Krzyknęłam.
-BOŻE MIA, TO JEST COŚ NIESAMOWITETO!!
-wiem!! Powiedziałam ze łzami w oczach ze szczęścia.
-Jak by do Ciebie napisał odrazu daj znać! Musze kończyć, idę mamie w ogrodzie pomoc. Jaram się bardzo razem z Tobą, paaaaa.

Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo zdążyła się  rozłączyć. Leżałam na łożku złapałam się za twarz i nadal w to nie mogłam uwierzyć. Sam fakt, że wziął ten numer bardzo mnie cieszył.

Poszłam na dół aby zjeść coś. W miedzy czasie przeglądałam co chwile w telefon czy nie mam jakieś wiadomości (liczyłam tylko na wiadomość od niego)  wyjęłam z lodówki serek, wzięłam łyżeczkę i usiadłam do stołu. Zjadłam, posprzątałam i poszłam w stronę schodów. Była godzina 17:30, byłam zmęczona po siedzeniu w tym sklepie. Postanowiłam, strzelić sobie krótka drzemkę, więc przebrałam sie w luźna koszulkę, zdjęłam spodnie i wskoczyłam do łóżka. Jeszcze raz sprawdziłam telefon niestety żadnych nowości. Odłożyłam go na półkę, położyłam głowę na poduszkę i zasnęłam.

No tak. Mówiłam krótką drzemkę. Ale jak zwykle w sumie, KIMA WYGRAŁA. Za oknem było już ciemno. Podnoszę telefon, żeby sprawdzić godzinę. Zmrużyłam telefon, gdyż ekran był bardzo jasny. Dochodziła 23;00. Przeglądam na ekranie blokady powiadomienia. I nagle patrzę, a tam wiadomość z obcego numeru.

Hej! ;)
Ja: Hej :) z kim piszę?
Byłem w sklepie z moim bratem też tam byłaś :)
Jezu to on. Napisał! Rzuciłam telefon, wstałam szybko z łóżka i podskoczyłam w górę mówiąc ciche 'właśnie wygrywam życie' . Otrząsnęłam się, i zabrałam się za odpisywanie.
Ja: Ethan rozumiem ^^?
E: właśnie tak, jak leci?
Ja: właśnie się obudziłam :D a u Ciebie? :)
E: wszystko w porządku, z przykrością stwierdzam, że będę musiał kończyć :( rano wstaje, ale jak znajdziesz trochę czasu to pisz śmiało, spij dobrze :*
Ja: Dobrze, napisze jutro! :) dobranoc :*

Odłożyłam telefon, usiadłam na brzegu łóżka. Nadal w to nie mogłam uwierzyć. Bardzo się cieszyłam. Przynajmniej to mi się udało. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wstałam, aby pójść do łazienki i wziąć prysznic. Zdjęłam ubrane i włożyłam do pralki. Zmoczyłam ciało, i spieniłam gąbkę. Rozpuściłam włosy i polałam je prysznicem. Po dokładnym umyciu ciała i włosów, wytarłam się i założyłam koszulkę nocną. Usiadłam w pokoju przy mojej toaletce, nałożyłam krem na buzie, rozczesałam włosy i wysuszyłam je. W sumie to nie chciało mi się spać już. Położyłam się na łóżku, włączyłam YouTube i zaczęłam oglądać dolanów. Bardzo dokładnie przyglądałam sie Ethanowi i doszłam do wniosku.

ON JEST IDEALNY!  Chyba los po tych wszystkich nie przyjemnych rzeczach, które mi się przydarzyły ostatnio, chce mi to wynagrodzić. Właśnie nim. Tym ideałem.



Długo nie było żadnego rozdziału, ze względu na to, że praktycznie nie miałam czasu :/ rozdział jest krótki to fakt.. Ale jutro albo jeszcze dzisiaj wstawie nowy :)) liczę na komentarze i gwiazdki (bardzo mnie to motywuje!) i mam nadzieje, że przynajmniej niektórym osobom spodoba się  to opowiadanie! Pozdrawiam :*

i need you // ethan Dolan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz