Czas na kolejny rozdział :D mimo, że jest nieco krótki, wiele się wydarzy. Wiele złego. Mam nadzieję, że mnie nie udusicie za to XD nie zanudzam, miłego czytania i czekam na Wasze komentarze :*
_____________________________________________________Wszystkie słowa stanęły mi w gardle, do oczu napłynęły łzy, zacząłem się trząść, nie wiedziałem, jak się uspokoić, a jego spokojny wzrok i postawa w ogóle nie pomagały. Kocham go, a on chce wszystko zakończyć. I to w święta... Co zrobiłem nie tak? Znudziłem mu się?
- Nath... - wyłkałem z ledwością, a gdy łza spłynęła na jego dłoń, zabrał ode mnie rękę.- Ariel, proszę, nie utrudniaj mi tego... - poprosił, odwracając ode mnie wzrok. Patrz się na mnie, gnoju! Chciałem się zmienić dla ciebie, a ty mi robisz coś takiego.
- Czego? Zerwania? Strasznie łatwe to dla ciebie jest, skoro mówisz mi to w święta! - wydarłem się na niego wściekły, nie panując nad złością.
- Muszę wyjechać...
- I to jest powód? Wyjazd? Żartujesz sobie?Nie mogłem uwierzyć, że głupi wyjazd jest powodem tego... tego wszystkiego. Co z tego, że ileś tam kilometrów będzie nas dzielić. Miłość może i to przezwyciężyć...
- Kocham cię, dupku. Rozumiesz to w ogóle? Ja wiem, że byłem dla ciebie tylko zabawką, ale się, kurwa, w tobie zakochałem. - powiedziałem wprost, zaciskając mocno palce na jego ręce - Pasowało mi to wszystko, bo mogłem być przy tobie! Tylko to się liczyło...
- Więc czas zmienić priorytety... - powiedział oschle, wyrywając się z mojego uścisku. Poczułem jak serce podchodzi mi pod gardło, nie mogłem powstrzymać łez. Odsunąłem się od niego, oparłem plecami o ścianę i spojrzałem na bok.
- Kocham cię... - powtórzyłem cicho po chwili, mając nadzieję, że cokolwiek do niego dotrze.Po raz kolejny miałem nadzieję na miłość. Po raz kolejny owa nadzieja została zakopana żywcem głęboko pod ziemią. To tak strasznie bolało...
- Wybacz, Ariel, ale musisz o mnie zapomnieć. - powiedział poważnym tonem, podchodząc bliżej i objął mnie jedną ręką w pasie, a drugą poczułem na swoim policzku - Dasz radę...Kiedy patrzyłem w jego oczy, chciało mi się jeszcze bardziej płakać, ale większą ilość łez wywołało co innego. Nachylił się nade mną i złożył na moich ustach ostatni pocałunek. Smutek ogarnął mnie całkowicie. Rzuciłem się czerwonowłosemu na szyję, nie mając zamiaru go puścić już nigdy. Jednak Nath po chwili oderwał się od moich warg i stanowczo mnie odsunął od siebie.
- Przepraszam, że nasza znajomość się kończy... w takich okolicznościach. Nie oczekuję, że mi wybaczysz, ale, no wiesz... Uśmiechnij się i żyj dalej. - powiedziawszy te jeszcze bardziej dołujące słowa, odwrócił się, otworzył drzwi i wyszedł na zewnątrz, zostawiając mnie samego. Padłem na kolana, zaciskając mocno pięści, czułem jak moja twarz jest mokra od łez i nie mogłem tego powstrzymać.
- Kurwa! Kurwa! - przygryzłem wargę do krwi, powstrzymując się z trudem przed krzykiem.Jednak w końcu uczucia wygrały - założyłem szybko zwykłe trampki i wybiegłem za Nathanielem, nie mogąc tego tak zostawić. Nie odszedł za daleko, więc szybko go dogoniłem i wtuliłem się w jego plecy. Było zimno, ale bardziej odczuwałem ból w sercu, niż temperaturę...
- Daj mi szansę... - wyłkałem z trudem, ściskając go mocniej w pasie - Zmienię się dla ciebie, zrobię co chcesz, tylko mnie nie zostawiaj! Nathan, kocham cię...
Drżało moje ciało, mój głos... Chłód muskał moje rozgrzane policzki, powodując jeszcze większe nieprzyjemne uczucie, ale jeśli to pozwoli mi go odzyskać...
CZYTASZ
"Only you, my love"
Roman pour AdolescentsChłopak jest przystojny, ma bogatych rodziców, mieszka sam, jest najlepszy w sporcie, dziewczęta aż mdleją na jego widok, inteligentny, samodzielny. Więc dlaczego tak bardzo nienawidzi swojego życia? A dlatego, że ma na imię Ariel i zdecydowanie wol...