Rozdział siódmy

207 31 5
                                    

Po pierwsze - właśnie się skapnęłam, że jeszcze nie opublikowałam tego rozdziału. Po drugie pragnę poinformować Was, że jutro wyjeżdżam za granicę i kolejne rozdziały mogą pojawiać się w dużych odstępach z tego prostego powodu, iż nie będę miała ciągłego dostępu do internetu.

Po trzecie...

Z góry przepraszam za cliffhangera.

_________

Gdy no Sabaku wróciła do swojego mieszkania, było południe.

Kobieta przebrała się i odgrzała sobie obiad z poprzedniego dnia, a po zjedzeniu go usiadła na kanapie. Zanim się obejrzała, już spała.

Obudziło ją dokuczliwe stukanie w policzek.

No Sabaku machnęła ręką, żeby odgonić powód swojej pobudki, jednak jej się to nie udało. Otworzyła więc niechętnie oczy, tylko po to, żeby spotkały się z błękitnymi tęczówkami Hiro.

- Wiesz, że zapomniałaś zakluczyć drzwi..? - mruknęła białowłosa, gdy blondynka odskoczyła gwałtownie - Mógłby cię z łatwością dorwać ten morderca, o którym głośno w telewizji.

No Sabaku ziewnęła i westchnęła.

- Jaki morderca..? - mruknęła, jeszcze niezupełnie rozbudzona przecierając zaspane oczy.

- No ten, co jakiś czas temu zabił tego słynnego detektywa - odpowiedziała Hiro, drapiąc się po karku - Sarutobi..? - mruknęła - Chyba tak mu było... Co jest? - zapytała białowłosa, widząc dziwną ekspresję na twarzy Temari.

- Akurat wróciłam z pracy - mruknęła blondynka.

Hiro przez chwilę ciekawie patrzyła na przyjaciółkę.

- Oy, nie mów, że to ty się zajmujesz tą sprawą z tym mordercą - sapnęła.

- Niech ci będzie. - Temari uśmiechnęła się lekko - Nie powiem.

Hiro opadła szczęka.

- I co? Masz pomysł, kto to może być? - zapytała rozentuzjazmowana, jakby była pięcioletnią dziewczynką, a nie dwudziestoletnią kobietą.

- Za Chiny nie mogę tego odkryć - odburknęła no Sabaku i się skrzywiła.

Nadal uśmiechnięta Hiro poklepała przyjaciółkę po ramieniu.

- Na pewno go złapiesz - powiedziała, a jej rozmówczyni się zaśmiała.

- Ten twój optymizm zawsze mnie rozbrajał - stwierdziła.

- A. Czekaj... - Hiro wybiegła z salonu i po chwili wróciła, niosąc paczuszkę z jedzeniem - Zjemy razem dango..? - zapytała.

Temari westchnęła.

- Jak możesz być aż tak wesoła przez cały czas? - zapytała, sięgając po słodycz, który podawała jej przyjaciółka.

- Nie cały czas... - Białowłosa się wyszczerzyła - ...ale większość.

Blondynka pokręciła głową.

- Jeszcze nie widziałam cię z inną ekspresją na twarzy - mruknęła i odpowiedział jej promienny uśmiech przyjaciółki.

- A tak przy okazji... - zagadnęła Hiro z lekkim uśmiechem, gdy kobiety skończyły jeść dango.

- Hmm..?

- Jak tam randka..?

Mimo że nie miała niczego w ustach, Temari zakrztusiła się na te słowa.

- Boże... Hiro, chcesz mnie zabić? - syknęła, a białowłosa się zaśmiała.

- No mów - nakazała, a no Sabaku westchnęła.

- Było okay... - widząc spojrzenie swojej przyjaciółki, Temari się skrzywiła - Niech ci będzie. Naprawdę dobrze się bawiłam - mruknęła, a Hiro uśmiechnęła się szeroko.

- Mówiłam - powiedziała.

- ...ale tak jakby, nie dokończyliśmy tej... - Temari zagryzła wargę.

- Randki..? - podsunęła jej Hiro, a blondynka pokiwała głową - Dlaczego?

- Zostaliśmy wezwani do pracy - odpowiedziała tamta.

- Ciulowo... - mruknęła białowłosa - A tak przy okazji, to mam chłopaka.

Po raz drugi tego samego dnia Temari się zakrztusiła, nie mając nic w ustach

- Że co proszę..? - zapytała - A co na to Hidan?

Hiro uśmiechnęła się szerzej.

- Mówiłam, że mam chłopaka - odpowiedziała - A braciszek musi sobie z tym jakoś poradzić... - wzruszyła ramionami - ...chociaż niekoniecznie mu to pasuje - dodała, wydymając policzki.

Temari zaśmiała się i poklepała Hiro po ramieniu.

- Dobrze mówisz, chomiczku - odpowiedziała.

Białowłosa wypuściła powietrze z policzków i palcem zaczęła stukać blondynkę w czoło.

- Co we mnie widzisz z chomika..? - zapytała z demonicznym uśmiechem.

No Sabaku nabrała powietrza w usta i powtórzyła ekspresję przyjaciółki sprzed chwili, po czym wskazała palcem na swoje policzki.

- Ja tak nie robię - obruszyła się Hiro.

Temari posłała jej tylko wątpiące spojrzenie i skupiła się na bransoletce przyjaciółki, zdobiącej jej uniesioną rękę.

Natychmiast opadł jej humor i mocno złapała nadgarstek Hiro.

- To boli. - Białowłosa się skrzywiła, a blondynka wskazała na czarny wisiorek.

- Co to za symbol? - zapytała.


- Oy, Temcia! - Hiro zbiegła po schodach za swoją przyjaciółką - Zaczekaj na mnie!

No Sabaku zignorowała wołanie białowłosej i wyjęła z kieszeni komórkę, wybierając numer.

- Jego nawet nie ma w kraju!

- Cicho bądź, rozmawiam! - warknęła Temari, odwracając się w stronę goniącej ją Hiro.

- „Kobieto, czy ty wiesz, która to godzina..?" - jęknął Shikamaru, odbierając telefon. Była druga w nocy.

- Nie marudź. - odpowiedziała no Sabaku, przemierzając ostatnie dziesięć schodów - Właśnie wychodzę z domu, bo skapnęłam się, skąd znam ten symbol.

Po drugiej stronie linii zapadła cisza. Temari przystanęła przed wyjściem z wieżowca, żeby przepuścić jakiegoś zakapturzonego gościa w ciemnych okularach.

- „Mów." - Z głosu Nary zniknęła senność.

- Używają go...

- Ani mi się waż! - Hiro przerwała Temari w pół słowa i pani detektyw odwróciła się, żeby posłać jej mordercze spojrzenie. Zorientowała się jednak, że zdanie to nie było skierowane do niej, gdy w powietrzu świsnął nóż do rzucania i wbił się z brzękiem w ścianę, a na ziemię spadła strzykawka, rozpryskując się na wszystkie strony razem ze swoją zawartością.

Czasem najtrudniej przyznać komuś rację...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz