Sokovia, 24.10.1959
-Sarah, chodź tu! - usłyszałam krzyk z dołu. Matka najwyraźniej ma mi coś do powiedzenia, rzadko rozmawiamy.-Hmmm? O co chodzi? - spytałam się schodząc po schodach.
-Niestety, dziś widzisz się z nami ostatni raz. - mówi ojciec trzymając mamę ramieniem. - Musimy wyjechać z Sokovii. Jedziemy daleko stąd.
-Ale... Czemu? - powiedziałam ocierając łzę z policzka.
-Nie płacz kochanie... My także nie chcemy Cię zostawić. - oznajmiła mama przytulając mnie. - Masz 20 lat. Dasz sobie radę. Na dobry początek, to dla Ciebie. - podarowała mi bilet do Nowego Jorku.
-Dz-dziękuję... Wykorzystam to jak najlepiej. - mówiłam.
-Będzie dobrze. - powiedział tata z pokrzepiającym uśmiechem. Nagle zabrzmiał dźwięk dzwoniącego telefonu. - Mhm. Tak tu Johny Parns. Jest ze mną Eleanor. Już? Ehh, dobrze. El, to już.
-Saruś, musimy jechać.
-Będę tęsknić. - kolejne łzy spływają po moich policzkach.
-No już, ciii. Spokojnie. - matka ucałowała mnie w głowę. Ojciec dał mi buziaka w policzek.
- Żegnajcie. - powiedziałam.
Rodzice wyciągnęli walizki i wyszli. Siąknęłam i wytarłam mokre policzki od łez. Muszę się przespać, jutro się spakuje...
-
Taki wstępik. Mam nadzieję, że się podoba. :)
CZYTASZ
Nowa Członkini//Avengers
ActionCzy Sarah, 20-letnia dziewczyna o doświadczeniu w walce znajdzie się jako nowa członkini Avengers?