ups.

1.3K 43 8
                                    

Siedząc na tylnim siedzeniu najnowszego BMW rozmyślałam nad wszystkim i niczym...
-Samanta, powiedz mi, co brałaś.? - Głos Edładra przywrócił mnie do rzeczywistości.
Byliśmy na podjeździe jego willi.
-Sami, złotko... powiedz mi co wziełaś.
-Edi, kochanie nic nie brałam...
-Sami, nie kłam.
-Kotek, nie kłamie.  A tak wogóle, to gdzie jest Luci.?- Jejku, dopiero teraz przypomniało mi się, że posiadam takie coś... jak siostra.
-Luciana, jest w domu cała i zdrowa. A teraz mów co brałaś.! - Wzrok Edłarda był zacięty, nie ukrywałjuż złości, pod maską miłości i opiekuńczości teraz był wkurzony i to na maxa.
A zresztą gówno go obchodzi co brałam.!
-No mówię Ci, że nic! - poczułam, niemiłosierny ból na nadgarstku.
- Przestań i mów co brałaś i kto Ci sprzedał.!
-Mówię Ci, że nic nie brałam i nikt mi nic nie sprzedawał.! Auu... puszczaj kretynie to boli.!
-Sam, zrobie Ci krzywdę jeśli mi nie powiesz prawdy.!
-Auuu.! To boli.! - Zwinełam się z bólu. Nadgarstek strasznie mnie piekł.
-Kochanie zrobimy tak: - w czasie kiedy to mówił puścił mój nadgarstek i szrpnął za nogi ciągnąc ku drzwijom, przerzuciłmnie sobie przez ramię i zamknął kopniakiem drzwi samochodu. - masz trzy opcje : 1. mówisz mi po dobroci co wziełaś i kto Ci sprzedał a nic Ci nie zrobie...2 nie będzieszchciała mi powiedzieć to sprawię Ci ból i będę robił to tak długo aż powiesz mi prawdę lub będziesz tak obolała, że będę musiał wezwać mojego lekarza... 3  niestety nic mi nie powiesz a dowię się wszystkiego bez Twojej pomocy, a wtedy... masz Ty przechlapane i osoba która Ci sprzedała też. Więc którą opcje wybierasz ? - spytał otwierając drzwi do jego sypialni. Znałam to miejsce, aż za dobrze i wiedziałam co się teraz stanie, jeżeli nie powiem mu po dobroci.
-Edładro proszę...
-Nie.! - rzucił mnie na łóżko i zaczął rozpinać białą koszulę.
-Edi... proszę... - zaczełam ślizgać się pośladkami po wielkim łóżku i uciekać przed tym
co miało za chwilę nastąpić.
-Samanto, nie uciekaj... powiedz mi ładnie to o co Cię proszę i o wiele milej spędzimy te chwile. - wszedł na łóżko. W tej chwili spanikowałam i rzuciałam się do drzwi od łazienki, oczywiście było to głupotą, ale nie myślałam racjonalnie. Kiedy dotknełam złotej klamki, poczułam jak silne dłonie łapią mnie za biodra i unoszą do góry... zaczełam się wyrwać... lecz było to daremne.... Edłardo postawił mnie na nogi na środku sypialni. Czułam pod stopami mięciutki dywan... wykręcił mi rękę do tył i z gwałtowną pasją wpił się w moje usta. Odwzajmniłam pocałunek a nasępnie tylko czułam jak lece w powietrzu i ląduje na kolanie mojego prześladowcy... po chwili było słychać tylko jak z moich rajstop robią się strzępki.
-No kochanie, mówisz mi ładnie co chce wiedzieć, albo dalej bawimy się w kotka i myszkę.
-Edi... nie...proszę.
-Przyrko mi kochanie. - poczułam jak ciężka ręka ląduje na moim pośladku a po chwili był tylko piekący ból. Syknełam i zaczełam się szamotać
-Powiesz.?
-Nie.! - Czułam tylko jak ręka wyladowała kilka razy na moich pośladkach. Po chwili Edłardo zaczął gładzić dłonią obolałe miejsce i całować.
-Kochanie wiesz doskonale, że nie chce  tego robić. Powiedz mi i będzie po sprawie...
-Dobrze już dobrze. - moje 4 litery strasznie bolały. Edłardo posadził mnie bokiem na swoich kolanach, na co ja syknełam z bólu.
-Przepraszam, a teraz mów... co takiego wziełaś.?
-Nie wiem.- Przyznałam szczerze.
-Jak to nie wiesz.?! - Jego ręka mocniej zacisneła się na mojej tali.
-Oj, no nie wiem.! Nie patrzyłam co brałam... tylko wziełam.!- wykrzyknełam zirytowana.
-Dobrze...- pocałował mnie w szyję.- Kto Ci sprzedał.? Tylko nie kłam.!
-Chcesz naprawdę znać imię i nazwisko ?
-No oczywiście.! - Teraz to on był zirytowany.
-Ale pod warunkiem, że nic mu nie zrobisz.
-Sami.!
-Dobrze.! Jerremy mi sprzedał.! - Ręka Edłarda znów mocniej zacisneła się na mojej talii. Tym razem sprawiając mi ból. - Auuu.!
-Przepraszam kochanie... pocałował mnie w szyję. Następnie czułam tylko potrzebę posiadania go...


***********************

Obudziły mnie promyki słońca wpadające przez duże balkonowe okno.
-Obróciłam się  po to aby przytulić się do mojego ukochanego lecz zamiast jego ciepłego ciała znalazłam tylko pustą poduszkę. Otworzyłam oczy... nieco dalej leżał bukiet czerwonych róż i liścik. Z ekscytacją otworzyłam liścik :

              " Przepraszam, kochanie za wczoraj... nie chciałem Cię bić ale nie dałaś  mi wyboru. Jestem w pracy. Jeszcze raz przepraszam.
                                                                                              Kocham Cię kochanie moje <3 "

Wyszłam z łóżka z szerokim uśmiechem i weszłam do garderoby. Co prawda nie mieszkałam z moim chłopakiem ale miałam u niego parę ciuchów. Na środku kosmetyczki leżała paczka starnie owinięta złotym papierem a na niej karteczka z napisem : " Dla Samanty.! ". Rozpakowałam natychmiast paczkę. Ku mojemu zdziwieniu w środku była beżowa sukienka z czarnym paseczkiem, czarne szpilki i małe czerwone pudełeczko, a w środku złoty łańcuszek z serduszkiem i diamencikiem.  Szybko ubrałam się w nowe ciuchy, podchodząc do lusterka stwierdziłam, iż wyglądam cudownie, jeszcze tylko związałam pasma falowananych ciemnych wlosów w wysokiego kucyka, poprawiłam makijaż i wyglądałam idealnie. Pozbierałam porozrzucane  po sypialni ubrania i wrzuciałam je do kosza na pranie. Następnie sięganełam do czarnej torebki z ćwiekami, którą miałam wczoraj na imprezie i wyciągnełam telefon. Miałam 30 nieodebranych  połączeń od Mari ( mojej najlepszej przyjaciółki ) i 15  nieodczytanych wiadomości. Wybrałam jej numer i 1 sygnał... 2 sygnał...
- Hallo Sami.?
-A niby kto inny.? Duch święty.?
-Po tym co odstawiałaś na przed wczorajszej imprezie to bym się wcale nie zdziwiła, jak dzwoniłby Twój duch.! A zresztą...
-Zaraz, zaraz, zaraz... Co ja robiłam, na przedwczorajszej imprezie.?!
-Uł, widze, że nic nie pamiętasz... haha dobrze, że wczoraj z Tobą nie poszłam bo podono Edi Cię złapał jak byłaś naćpana.?
- Mniejsza o to.! Powiedz mi co zrobiłam przedwczoraj.!
- Serio chcesz wiedzieć?
-Wrrr. Tak.!
-No to teraz mówię serio... przespałaś się z chłopakiem Luci...

                  Połączenie zakończone...

O kurwa.! Co ja znowu narobiłam...?! 

Ja narkomankaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz