Rozdział 20

428 44 0
                                    

Odwróciłam się na pięcie i usiadłam pod skałą. Newt, który najwyraźniej słyszał naszą rozmowę podbiegł do mnie i zapytał:
-Co to znaczy?-
-Co, co znaczy?- zapytałam.
-No to, że my już niedługo zginiemy?- zapytał.
-Jesteś taki jak ja...- powiedziałam.
-Jak ty?- zdziwił się.
-Jak ja.-
- O-okej...- zająknął się.
-No właśnie nie OK!- krzyknęłam.
-Co tu się dzieje?- zapytał Minho.
-Ciii...- uciszył go Newt.
-Ty, drogi Newt'cie nie jesteś odporny na Pożogę i czeka Cię to samo co mnie.... Czyli szaleństwo, wykrwawienie się na śmierć itd. Co do reszty to umrą z pragnienia. Mój organizm przystosował się do pustynnego życia i potrafi tak magazynować wodę, że na jednym łyku wody i jednym gryzie chleba potrafię przeżyć 6 miesięcy.- Tak naprawdę to po prostu "cud techniki DRESZCZu.".
-Wow.- wyrwało się Newt'owi.
-No wow.- przytaknęłam.
-Dobra to wy gołąbeczki tu sobie gruchajcie, a ja idę uspokoić dziewczyny.- powiedział Minho i odszedł.
-Co z Amelią?- zmieniłam temat.
-Nie obudziła się...- wyznał Newt.
*******
Minęła godzina od naszej rozmowy i właśnie wyruszamy znowu na pustynię, gdzie będzie upozorowane "porwanie Teresy". Magic! Już niedługo będę musiała z nią współpracować, co wcale mi się nie uśmiecha , ale co poradzić?

Pierścienie OgniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz