Zamówienie dla ShiroMii
Dziewczyna pośpiesznie spakowała książki do swojej torby. W tamtej chwili nie przejmowała się, że cokolwiek może się jej pognieść albo zniszczyć. Głośno i wyraźnie usłyszała polecenie nauczyciela, dotyczące odniesienia zadań domowych do pokoju nauczycielskiego. Mogło się to wydać dziwne, w końcu sam mógł to zrobić, lecz ona nie miała z tym najmniejszego problemu. [Imię] była znana z bezinteresownej pomocy i niezwykle miłego charakteru, jednak w głębi serca niesamowicie się wahała.
Otóż, do wykonania komendy został przydzielony jeszcze jeden uczeń. Akashi Seijuurou, osoba wzbudzająca w [kolor]włosej jednocześnie strach i podziw. Zabawne, prawda? Na początku pomyślała, że pójdzie łatwo, jednak zmieniła zdanie w momencie beztroskiego wyjścia czerwonowłosego z klasy.
W ekspresowym tempie zabrała ze stolika stos zeszytów, po czym ruszyła w kierunku drzwi. Większość uczniów szło w stronę szafek, jednak była i taka grupa, która kierowała się do sal na zajęcia klubowe. [Imię] powinna w tamtym momencie udać się razem z innymi uczniami do klas, jednak pozostała jej jedynie modlitwa, żeby przewodnicząca nie była zła o jej spóźnienie.
Wreszcie zauważyła czerwone włosy. Wzięła głęboki wdech i szybkim krokiem skierowała się w stronę chłopaka, który szedł na salę gimnastyczną.
— Akashi-san! — wykrzyknęła wyraźnie zdenerwowana. Nie dość, że, ot tak, wyszedł sobie z klasy, to jeszcze ją ignorował! Tego było za wiele. — Zatrzymaj się!
W głębi duszy czuła, że popełniła najgorszy błąd swojego życia. A może lepiej byłoby to po prostu zanieść i zignorować Akashiego? Szkoda, że pomyślała o tym dopiero, gdy czerwone tęczówki zaczęły wywiercać w jej sylwetce dziurę.
— Więc... No... Sensei powiedział, że mamy to zanieść do pokoju nauczycielskiego — powiedziała i odwróciła wzrok. Usłyszała ciche parsknięcie, dlatego zacisnęła palce na zeszytach.
— Wiem o tym i lepiej dla ciebie, żebyś mi nie rozkazywała — odparł zimnym tonem, przez co [kolor]oka poczuła gulę w gardle.
Podszedł do niej i zabrał większość zeszytów, a następnie oboje zaczęli iść w stronę pokoju nauczycielskiego. Pomiędzy nimi panowała nieprzyjemna cisza, jednak [Imię] nie miała odwagi jej przerwać. Nie lubiła momentów takich jak te, jednak jeszcze bardziej opryskliwych komentarzy. Z niektórych pomieszczeń było słychać rozmowy, co oznaczało, że zajęcia klubowe już się zaczęły. Dziewczyna skrzywiła się, ponieważ wiedziała, że czeka ją głębokie przemówienie [Imię przewodniczącej], na temat spóźniania się.
— Coś się stało? — zapytał Akashi. Jego głos odbijał się w głowie [kolor]okiej głośnym echem. Nie sądziła, że właśnie on przerwie tę nieznośną ciszę.
— Spóźnię się na zajęcia klubowe...
— I to cię trapi? — mruknął cicho. — Jakbyś chciała wiedzieć, ja również się spóźnię. Jako kapitan powinienem być punktualny, a przez to, że nauczyciel nie miał ochoty na zaniesienie tego, daję im zły przykład.
[Imię] nie wiedziała, co o tym sądzić. Miała wrażenie, że w pewien sposób Akashi się przed nią otworzył, chociaż było to zwykłe narzekanie. Przez kilka lat nie zamieniła z nim tylu zdań co teraz, chociaż to on w tamtym momencie najwięcej mówił.
— Przewodnicząca jest maniaczką punktualności. Na sto procent mi się oberwie, ponieważ ostatnio również się spóźniłam — westchnęła cicho.
Wreszcie, po tych kilku minutach męczarni, dotarli pod drzwi pokoju. Czerwonowłosy przełożył zeszyty na jedną rękę, a drugą zapukał. Nie minęło pięć sekund i wrota się otworzyły. Mężczyzna uśmiechnął się, widząc swoich uczniów.
— Dziękuję wam bardzo! — powiedział i wpuścił ich do środka, a oni bez słowa położyli zadania domowe na stole.
Gdy Akashi, po raz kolejny tego dnia, udał się w stronę sali gimnastycznej, [Imię] poczuła dziwną tęsknotę za tym chłopakiem.
***
[Kolor]włosa przymknęła oczy i zaczęła się rozkoszować ciepłymi promieniami słonecznymi na swojej twarzy. Od tamtego wydarzenia minął tydzień. Przewodnicząca klubu słysząc usprawiedliwienie [Imię], jedynie uśmiechnęła się pokrzepiająco. Akashi zdecydowanie u niektórych osób budził grozę, ze względu na swoje zimne stosunki do innych ludzi.
— Witaj, [Imię] — mruknął czerwonowłosy i usiadł obok niej na ławce.
[Kolor]włosa gwałtownie otworzyła oczy, po czym wbiła w chłopaka wzrok. Tymczasem on wykonywał czynność podobną do [Imię], sprzed kilku sekund. Na jego twarzy był wymalowany spokój, a czerwone kosmyki włosów delikatnie zasłaniały jego oczy. Nie mogła się powstrzymać, przed patrzeniem na niego.
— Aż taki piękny jestem? — zażartował, jednak w jego głosie przeważała powaga.
Nie zwróciła większej uwagi na jego komentarz. Musiała przyznać, że Akashi wyglądał w tamtym momencie naprawdę niesamowicie. Rozejrzała się niepewnie w poszukiwaniu zazdrosnych dziewczyn, jednak z ulgą stwierdziła, że żadnej nie widzi, toteż powróciła do obserwowania jego twarzy.
— [Imię], mówię poważnie. Jeszcze chwila, a stracę cierpliwość. — Uchylił powieki, ukazując swoje amarantowe tęczówki. Dziewczyna mruknęła cicho coś pod nosem. — I mogłabyś się wreszcie odezwać.
— Przepraszam, Akashi-sama — powiedziała sarkastycznie. Kącik ust chłopaka automatyczne się uniósł, słysząc słowa [Imię].
—Masz jutro przyjść na mój trening. To rozkaz.
— Przyjdę... Skoro Akashi-sama tak chce, cóż mogę poradzić? — Posłała w jego kierunku uśmiech, lecz on odwrócił wzrok. Przez kilka sekund była zaskoczona jego reakcją, a w sercu czuła dziwnie narastającą satysfakcję.
— Jesteś taka nieznośna – mruknął i wstał z drewnianej ławki. — Przyjadę po ciebie o piętnastej.
Tak po prostu odszedł, zostawiając nastolatkę w stanie osłupienia. Jego sylwetka coraz bardziej się oddalała, a już po chwili było widać tylko małą plamkę. Tymczasem [Imię] ciągle powtarzała sobie w myślach jedno pytanie: Skąd on wie, gdzie mieszkam?
CZYTASZ
One-Shoty || Character x Reader
FanfictionOne-Shoty na zamówienie i nie tylko. Głównie Character x Reader, chociaż mogą zdarzyć się wyjątki. Najwyższa nota: 15.01.2017 #113 w Fanfiction aljhdfasdf, lowe.