04 Rozdział

1.5K 58 43
                                    

Stałam przed swoją szkolną szafką, włożyłam do niej wszystkie moje książki i zeszyty. Zamknęłam ją i odwróciłam sie na pięcie. Rozejrzałam sie po korytarzu, westchnęłam cicho i ruszyłam do sali matematycznej.

Lucy oddychaj powoli, to tylko szkoła. Dlaczego ja tak sie denerwuje?

Przechodząc przez korytarz zobaczyłam Nash'a, uśmiechnął sie szczerze do mnie. Podszedł do mnie i przywitał sie.
- Hej Lucy - spojrzał na moje dłonie, które trzymały podręcznik od matematyki
- Hej Nash - powiedziałam nieśmiało.
- Masz teraz matme? Z Rudą? - uśmiech nie znikł z jego twarzy. Skinęłam głową potwierdzając tym jego słowa.
- Ja tak samo piąteczka. Uniósł swoją dłoń by przybić "piątke" moja niezdolność nie pozwoliła mi na to i nie trafiłam w ręke chłopaka. Momentalnie zaśmiał sie a moje policzki nabrały koloru.

Lucy ty niezdaro. Zrobiłaś z siebie idiotke. Nienawidze mojej niezdarności.

Równo z dzwonkiem weszliśmy do klasy, usiadłam przed Nash'em w przed ostatniej ławce od okna. Przy biurku siedziała już ruda nauczycielka. Po sprawdzeniu listy obecności wstała i podeszła do białej tablicy.
- Dobrze, nie będe powtarzać lekcji organizacyjnej z tamtego roku dlatego otwórzcie książki na 4 stronie - zaczęła pisać zadanie którego nie potrafiłam rozwiązać. Patrzyłam tępym wzrokiem na tablice.
- Kto rozwiąże to zadanie? - spytała rozgladając sie po klasie.
- Chętnych brak widze, to sama kogoś wybiore - dodała po chwili.

Błagam tylko nie mnie. Błagam. Błagam. Błagam...

- Oh może nasza nowa uczennica - powiedziała ze sztucznym uśmiechem na twarzy.

Cholera. Wiedziałam po prostu wiedziałam.

Wstałam z miejsca, wzięłam marker od nauczycielki i stanęłam przed tablicą. Próbowałam napisać cokolwiek. Widziałam oburzenie na jej twarzy.
- Taka pyskata a przy tablicy nic nie potrafi - wrednie uśmiech pojawił sie na jej twarzy - siadaj dostajesz jedynke, możesz ją poprawić na dodatkowej lekcji - dodała pewna siebie że nie dam rady nauczyć sie tego.

Tak to jest jak sie dopisuje na drugi rok w liceum. Początek drugiej klasy zaczął sie po prostu świetnie.

Usiadłam zrezygnowana na swoim miejscu. Przez całą lekcje widziałam jak ruda nauczycielka faworyzuje Nash'a. To wyglądało śmiesznie, ponieważ chłopak był totalnym nie ogarem z matmy.

Ciekawe jak on pisze testy? Dopisuje mu punkty za te niebieskie oczy?

Mimowolnie uśmiechnęłam sie sama do siebie, kiedy dzwonek zadzwonił.

Teraz WF. O nie najgorszy przedmiot.

Przerwe spędziłam z Nash'em, trzeba przyznać że miły z niego chłopak.
- To co Lucy podoba ci sie szkoła? - powiedział chłopak dotrzymując mi kroku.

Jest świetna! Dostałam jedynke pierwszego dnia. W poprzednich szkołach miałam same piątki a teraz? Jedynka, jestem załamana.

- Jest fajna - powiedziałam patrząc na moje buty.
- Ciesze że ci sie podoba - uśmiechnął sie szczerze - wiem że ci sie nie podoba, tylko następnym razem mów szczerze - usiadł na ławce pod ścianą.

Skąd ty to..?

Stałam przed chłopakiem z lekko otwartymi ustami, kiedy ktoś szturchnął moje ramie.
- Lepiej zamknij usta bo mucha ci wpadnie, podobno przyciąga je smród - uśmiechnęła sie wrednie dziewczyna która wczoraj popchnęła mnie. Moje policzki lekko sie zarumieniły - O Nash, nie zauważyłam cie. Ty z tą kujonką rozmawiasz? - uniosła brwi ze zdziwienia.
- Przynajmniej mam oczym z nią rozmawiać, nie to co z tobą - spojrzał na nią groźnie.
- Uuu groźnie, dobrze to ja wam nie bede przeszkadzać gołąbeczki - zarzuciła blond włosami i odeszła wraz z jej dwoma przyjaciółkami.
- Nie przejmuj sie, Holly taka jest. Przejdzie jej kiedy zobaczy że nie robi to na tobie wrażenia. Usiadłam obok chłopaka.

Friend or Boyfriend? || Magcon Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz