Pieprzone kangury !

353 12 55
                                    

Obudził mnie jakiś hałas. Rodzice. Znów się kłócą, ugh. Zakrywam twarz poduszką starając się choć chwilę się zdrzemnąć, lecz nie było mi to dane. Już po chwili słyszę głos mamy.

- Lily ! Zejdź na dół, musimy porozmawiać.

- Dajcie pospać chociaż w sobotę.

Mruczę pod nosem i wstaję zarzucając na ramiona swój szlafrok. Schodzę na dół i patrzę na rodziców z konsentracją.

- Co takiego się stało, że stawiacie mnie na nogi w sobotę o godzinie 7 rano?! - Warczę.

- Nie takim tonem moja panno. Mamy ojcem Ci coś do powiedzenia.

- No to mówcie do cholery i dajcie mi spać. - Bąkam pod nosem

- Lily, to że kilka dni temu skończyłaś 18 lat to nie znaczy, że masz się tak odzywać.

- Dobrze już, przepraszam. Nie wyspałam się.

Mama spojrzała na mnie ze współczuciem a ja już wiedziałam, że stało się coś poważnego.

- No więc...?

- Wyprowadzamy się - Powiedział w końcu tato.

Zrobiłam wielkie oczy, które po chwili zaszły mgłą.

- Jak to wyprowadzamy się?!

- Wyjeżdżamy do Sydney. Mamy tam dobre oferty pracy.

- Żartujecie sobie ze mnie prawda?! - Zaczęłam krzyczeć w niebo głosy.

- Posłuchaj córeczko... - Podeszła do mnie mama z chęcią pogładzenia mnie po włosach jednak ja od razu odsunęłam się

- Nie, to Wy posłuchajcie ! Nigdzie się nie wyprowadzę. Jak Wy sobie to wyobrażacie?! Mam tu przyjaciół, szkołę, drużynę i zespół. Mam to tak po prostu zostawić, bo macie takie widzimisię?! Pojebało Was!

Wyszłam z pomieszczenia i niczym huragan powędrowałam do swojego pokoju jednocześnie trzaskając drzwiami. Nawet niech sobie nie myślą, że będę na każde ich skinienie. Mam 18 lat i mogę robić co chce. Zamieszkam sama, jakoś sobie poradzę. Wolę siedzieć tu i spędzać czas z moimi przyjaciółmi niż przez resztę życia oglądać jakieś pieprzone kangury.

*************

Po około dwóch godzinach, kiedy moje emocje już opadły usłyszałam pukanie do drzwi.

- Proszę !

Do pokoju weszła mama ze skruszoną miną.

- Skarbie... Musisz nas zrozumieć

- Nie mamo, podjęliście tą decyzję beze mnie, więc teraz ja podejmuję decyzję bez Was. Ja zostaję tutaj. Tu jest mój dom i ja tu zostaję.

- Kochanie, wysłuchasz mnie?

Wzdycham głośno i kiwam głową. Mama siada obok mnie i podaje mi moją ulubioną czekoladę. Uśmiecham się pod nosem.

- Skarbie to nie tak, że my to planowaliśmy jakoś strasznie długo. Podjęliśmy tą decyzję niedawno. Chcemy byś była z nami, nie zostawimy Cię tu, jednakże, wiedz, że niedługo sytuacja się zmieni.

- Mamo, jak się zmieni? Przylecą kosmici i nas porwą, bo mieszkamy w Londynie?- W moim głosie można było usłyszeć ironię. Mama tylko westchnęła.

- Jestem w ciąży.

- Jak to jesteś w ciąży? - Otwieram usta ze zdziwienia i spoglądam na jej brzuch. Rzeczywiście ostatnio trochę przytyła, ale myślałam, że to dlatego, że spędza więcej czasu w domu siedząc. Teraz wszystko jasne.

-Normalnie. To dla nas też był szok, ale stało się. Nasz dom jest za mały a tam, w Sydney, mam możliwość pracy w domu więc nie będę się przemęczać.

- Rozumiem mamo i naprawdę się cieszę, że w końcu doprosiłam się rodzeństwa, ale spójrz na to z mojej strony. Mieszkam tu od urodzenia. To jest moje życie.

- Kochanie, po prostu musisz się z tym pogodzić. Zarezerwowaliśmy lot z tatą na następny piątek. Spakuj się.

Mama wyszła z mojego pokoju zostawiając mnie sam na sam z moimi myślami. Tego wszystkiego było za dużo: kangury, Sydney, nowy dom, nowe życie i w reszcie ciąża mamy. Nie sądzę, by to była planowana ciąża, w końcu gdyby planowali inne dzieci to zrobiliby to prędzej niż po 18 latach. Nie była taka stara, ma zaledwie 32 lata. Miała 18 lat, gdy urodziła mnie. Mam świadomość tego, że byłam wpadką. Rodzice w ogóle nie chcieli mieć dzieci, ale przytrafiłam się ja, Lily Smith, więc jestem. Nigdy nie dali mi odczuć, że jestem niechciana, myślę, że oswoili się z tą myślą, że będę nastoletnimi rodzicami. Mam tylko nadzieję, że nie pójdę w ich ślady. Ehhh.. Nieważne. Idę spać, muszę jakoś wszystko przetrawić.

____________________

Cześć !

Witam w moim pierwszym opowiadaniu, które nie ma jeszcze tytułu, bo wciąż nad nim pracuję.

Mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali i udzielicie mi kilku wskazówek "co i jak".

Miłego wieczoru ;>

End Up Here & TORN| L.H. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz