- Co się stało?
Alec podniósł głowę i spojrzał na Jace i Izzy, którzy siedzieli nad nim. Wygladali na zmartwionych.
- Zemdlałeś - opowiedziała siostra.
Chłopak położył się na podłodze, zamykając oczy przez światło, które raziło go po oczach.
- I powiedziałeś coś ciekawego. Tylko nie mam pewności kim jest on - mruknął jego parabatai.
- Jak długo byłem nieprzytomny? - zignorował uwagę Jace.
- Pięć do dziesięciu minut. Mogło być gorzej i bylibyśmy zmuszeni wezwać Magnusa. Przecież wiesz, że jest dobrym lekarzem.
Alec zdał sobie sprawę, że będzie musiał znosić takie uwagi, przez najbliższy czas. Uśmiechnął się do nich i wyszedł z sali.
***
Minęło kilka godzin. Vic powiedziała Magnusowi, że idzie się położyć. Nie byłoby to kłamstwem, gdyby nie to, że uciekła przez okno. Błądziła po ulicach Brooklynu, zastanawiając się, co będzie jeśli nie uda im się jej uratować. Runa na jej przedramieniu zostanie i ona sama nadal pozostanie przeklęta. Czemu życie musi wszystko utrudniać? Już było tak pięknie. Zapomniała o Jemie, mieszkała z Magnusem, była wolna i nikt jej nie ograniczał. I to wszystko zepsuło się w zaledwie kilka dni. Oczywiście były plusy tej sytuacji, jak to, że jej współlokator jest zakochany, czy to, że znalazła przyjaciółkę, co nie jest łatwe. W dodatku Jocelyn się zrozumiała, że musi powiedzieć córce, kim jest. Trzeba było zostać w tym płonącym domu. Nie byłoby teraz tych wszystkich problemów. Nikt by jej nie przeklął i wszystko ładnie by się ułożyło.
- Zaczęłam się nad sobą użalać. Jest ze mną źle - mruknęła pod nosem.
- Taką cie zapamiętałem.
Victoria odwróciła się zdziwiona. Stał przed nią Jem. Ale nie ten, który wyglądał jak Cichy Brat, tylko jej. Ubrany na czarno, miał srebrne włosy, wyblaknięte oczy oraz bardzo jasna cerę. Wyglądał jak dawniej, a przynajmniej tak go ostatnio widziała. Zdawała sobie sprawę, że ten wygląd to przez narkotyk, ale jej to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, nie wyobrażała sobie jak inaczej mógłby wyglądać. Jednak zauważyła, że na jego ciele widnieje tylko jedna runa. Zresztą nawet jej nie kojarzyła.
- Wolisz kiedy wyglądam jak Cichy Brat? To tylko specjalna runa, która pozwala mi tak wyglądać. Zawsze mogę ją zdjąć.
- Nie o to chodzi. Po prostu nie sądziłam, że kiedyś jeszcze takiego zobaczę.
- Nie dołuj się. Będzie dobrze, obiecuje ci to.
- Ale..
- Posłuchaj. Jesteś osoba, która się nie poddaje. Zawsze tak było. Kiedy coś sobie postanowisz, niemożliwym jest odwiedzenie cię od tego. To sprawia, że jesteś sobą. Nie zapomnij o tym. W końcu z jakiegoś powodu kilka razy już uniknęłaś śmierci. Tym razem też tak będzie.
- A jeżeli coś pójdzie źle?
- Dopiero wtedy pozwolę ci się martwić.
Dziewczyna na niego spojrzała. Cały czas nie wierzyła, że rozmawiała z Jemem. Przypomniały jej się wszystkie wspomnienia z nim. Te smutne i radosne. Zdziwiło ją to, że te wspomnienia nie bolały. Żadne. Chciała coś dodać, ale chłopak zniknął, więc znowu została sama. Wzięła głęboki wdech i po raz pierwszy od wielu dni, przestała myśleć o tym co będzie. Cieszyła się tym, co ma teraz. Postanowiła, że zrobi wszystko by uratować samą sobie.
***
Dziekuje za 1500 wyświeleń😊 Nigdy nie sadziłam, że ktoś będzie czytał to co napiszę.
A tymczasem, mam nadzieję, że rozdział się spodobał i zostawisz coś po sobie😂
Xoxo

CZYTASZ
Dary Anioła, czyli co się działo przed poznaniem Clary | ZAKOŃCZONE | KOREKTA
FanfictionZastanawiało Was kiedyś co się działo z Alekiem, Isabelle oraz Jace zanim poznali Clary? Moja historia pokaże co się mogło wtedy zdarzyć.