4 PM
Stałam na parkingu szkolnym i wypatrywałam bruneta, zauważyłam nadjeżdżający sportowy czarny samochód a w nim Cameron'a.
Nie lece na auta ale to mi sie podobało.
- Podwieźć gdzieś panią? - otworzył szybe i wystawił przez nią głowe, uśmiechając sie seksownie przy tym, lekko zdenerwana wsiadłam do samochodu.
Po chwili byliśmy już w jego domy u progu przywitała mnie jakże miła kobieta. Po krótkiej rozmowie z nią udaliśmy sie do pokoju chłopaka.
- Przepraszam za nią - powiedział zamykając drzwi.
- Nie masz za co, bardzo miła - powiedziałam rozgladając sie po pokoju. Był duży i bardzo nowocześnie urządzony, widać było że Cameron, bardziej jego rodzice mają pieniądze.
- Prosze usiądź - pokazał mi na krzesło stojące przy sporym biurku.Siedzieliśmy obok siebie, tłumaczył mi wzór matematyczny.
Jeju siedzieliśmy tak blisko że trudno było sie skupić. I wiecie co było śmieszne że ja bardziej umiałam to niż on.
- Cameron - nie dokończyłam kiedy chłopak mi przerwał.
- Cam - poprawił mnie uśmiechając sie.
- Cam - powtórzyłam po nim.Cam. To takie słodkie.
- Czy ty potrafisz ten temat? Bo średnio to widać - dokończyłam moje pytanie, które przed chwilką mi przerwał.
- Szczerze? - nerwowo podrapał sie po karku - nie bardzo - uśmiechnął sie pokazując swoje białe kiełki.Wiedziałam! Ej zaraz. Jak nie umie mnie tego nauczyć to po co to proponował? Czyżby chciał spędzić ze mną czas?
- Więc po c.. - kolejny raz mi przerwał.
- Bo chciałem cie poznać, jesteś fajna i pomyślałem że moge sie z tobą zaprzyjaźnić - uśmiechnął sie patrząc w moje oczy - Lu, moge tak mówić? - dodał zmieniając temat.Zaraz chwilka. Czy właśnie Cameron Dallas powiedział że jestem fajna?! Chyba sie powtarzam. To sen! On chce sie zaprzyjaźnić ze mną! AAAAA!
- Jasne że możesz.
Lu i Cam. Omg to takie mega słodkie! Uwielbiam jak mówisz moje imie a ten skrót jeszcze bardzej.
- Fajnie to brzmi nawet - dodałam po chwili z powagą w głosie.
- Lu brzmi tak słodko - powiedział kładąc sie na swoim łóżku.Nie wierze! Cameron Dallas powiedział że Lu brzmi słodko. Najlepszy dzień w moim całym życiu. Czy to motylki w moim brzuchu?
Chłopak patrzył na mnie i poklepał miejsce obok siebie pokazując bym usiadła.
Chciałam usiąść ale przypomniałam sobie pewne słowa. Pamiętasz co mówił Shawn? Jak usiądziesz obok zacznie sie przystawiać lub zbliżyć się a później cie wyśmieje przed całą szkołą albo wykorzysta cie a tego nie chcemy Lucy. Może trochę za bardzo panikuje? Miałam tylko usiąść bliżej, przecież to nic wielkiego. Wiec może? Ludzie maja cie za naiwną kujonkę to się nie zmieni nigdy.. Lepiej jak już będę się zbierać do domu.
- Ja już musze iść - powiedziałam skrępowana.
- Spokojnie nie zjem cie - zaśmiał sie cicho.Tylko zgwałcie.
- Nie ja na prawde musze już iść, rodzice będą sie denerwować - wstałam z krzesła i stanęłam obok łóżka chłopaka, on zaś momentalnie wstał i stanął blisko mnie. Ta mała odległość między nami mnie krępowała.
- Um ja dziekuje że mi pomogłeś - nie zdążyłam dokończyć.
- Nie ma za co mała - powiedział to tak seksownie przy tym patrząc mi w oczy. Uciekałam wzrokiem i bardzo szybko mrugałam, wdychająca dużą ilość powietrza a to wszystko z nerwów. Zrobiłam mały krok w tył a chłopak spojrzał zrezygnowany w podłoge.
- Jasne chodź - otworzył drzwi od pokoju i puścił mnie bym szła pierwsza, chłopak zszedł ze mną na dół. Jego rodzicielka pożegnała mnie miło, kiedy chłopak wrócił po coś do swojego pokoju.
- Trzymaj sie Lucy, mam nadzieje że częściej będę cie widywać u nas - powiedziała z bardzo szczerym uśmiechem.
- Dziekuje, jeśli tylko Cameron mnie zaprosi to z miłą chęcią odwiedze Panią.
- Oh na pewno zaprosi, pierwszy raz widze taką porządną dziewczyne u jego boku.
- Um ale ja i Cameron, my nie, tylko sie uczyliśmy - powiedział zaskoczona.
- Tak tak jak wiem - uśmiechnęła sie a ja przekroczyłam próg jej domu wraz z Cameron'em.Czyli Cameron nie miał takiej prawdziwej dziewczyny? Czy zawsze sprowadzał takie księżniczki jak Holly? Albo je tylko zaliczła i nawet nie przyprowadzał do domu, to przykre.
- Prosze - zarzucił szarą grubą bluze na moje ramiona. Spojrzałam w jego oczy, tak bardzo mi sie podobały.
Byliśmy już pod moim domem. - Tu właśnie mieszkam - powiedziałam patrząc na drzwi od mojego domu.
- Ładnie bardzo - powiedział nie odrywając wzroku od moich oczy, czułam jak moje policzki sie rumienią. Staliśmy tak chwile kiedy chłopak przerwał tą miłą cisze - Będe już leciał - powiedział z niechęcią w głosie. Po czym zrobił kilka kroków w tył nie przerywając naszego kontaktu wzrokowego.Serio Cam? Żadnego buzi, przytulasa nic? Przecież.. on cie tylko lubi Lucy.. Eh no tak, zapomniałam.
Nie wiem dlaczego ale zrobiło mi sie przykro.
- Cam! - krzyknęła kiedy chłopak był kilka metrów dalej bo zdałam siebie sprawe ze nie oddałam mu jego bluzy. Odwrócił głowe w moją strone. - Bluza! - dodałam, a chłopak machnął ręką.
- Oddasz mi ją jutro - powiedział uśmiechnięty.Mam na sobie bluze Cameron'a Dallas'a.
Zamknęłam za sobą drzwi wejściowe a z kuchni wybiegłą ciotka.
- Gdzie ty byłaś do cholery?! I co to za chłopak?! - przewróciłam oczami i próbowałam ją ominąć kiedy zobaczyłam stojącego dalej zdenerwowanego tate.
- Tato ja napisałam wam kartke że - nie dokończyłam kiedy przerwał mi wściekły ojciec.
- Martwiliśmy sie o ciebie! I gdzie ta kartka co?! Bo jakoś jej nie widze!
- Nie jestem dzieckiem żebyś sie tak martwił o mnie! A karta leżała na stole pewnie ta idiotka ją wyrzuciła i udaje niewinną!
- Uważaj na słowa Lucy!
- Po co ja sie wysilam i tak zawsze jej wierzysz.. - pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi.Nigdy mi nie wierzy. Zawsze ona ma racje.
Z moich oczy wypłynęły łzy a ja skuliłam sie na łóżku.
==========================
Dziś troche inny mimo to mam nadzieje że sie podoba xoxo
CZYTASZ
Friend or Boyfriend? || Magcon
DiversosLucy jest zwykła nastolatka w nowej szkole. Przeważnie nie była zbyt lubina. Była skromną i cichą dziewczyną. Co sie stanie gdy zderzy sie z licealnym życiem? Jak sobie poradzi? Co zrobi kiedy na jej drodze stanie miłość życia? 1. Miejsce 1 pod #mag...