Kiedy się obudziłam przede mną leżał bandaż, którym od razu owinęłam swoje rany. Wiedziałam, że moje ciało zregenerowało się na tyle ile było w stanie.
Kula, którą trafił mnie Bastian wyrządziła więcej szkód niż pewnie sam przypuszczał...
Przewróciłam się na plecy i zaczęłam oglądać sufit. Wyglądał dosłownie tak samo jak jak kilka lat wcześniej. Te same ściany, pęknięcia, to samo "łóżko", te same drzwi i zwłoki?!
Podniosłam się tak szybko jak mogłam i podeszłam do niego. A właściwie do niej. Schyliłam się i dotknęłam jej ramienia.
- Co się zieje?! - Zapytała a ja krzyknęłam i poleciałam na ziemię. - Kim ty jesteś?!
- Boże. Przepraszam.. Ja myślałam...
- Co myślałaś?! - Zapytała. - Myślałaś, że nie żyje. - Powiedziała i zaśmiała się. - Wiem, że wyglądam strasznie ale bez przesady.
- Ja... Przepraszam. - Powiedziałam i doczołgałam się do swojego dawnego, obecnego łóżka. - Kim jesteś?
- Hmm... W zasadzie to nikim Teraz.
- A kim byłaś?
- Pośredniczką, informatorką, policjantką co wolisz. - Powiedziała i usiadła, opierając się o ścianę. -Mam na imię Natsumi.
- Katherine. - Przedstawiłam się.
- A ty kim jesteś? - Zapytała.
- Nikim. - Usłyszałyśmy głos Bastana i obydwie od razu lekko się skuliłyśmy. - Okłamałaś mnie. - Powiedział kiedy wszedł do pomieszczenia.
- Nie próbujcie się nawet ruszyć. - Powiedział Ian, który wszedł za Bastianem.
- No i jest nasz wierny pies - Powiedziałam a ten szybko do mnie podszedł, załapał za gardło i podniósł z podłogi. - Tylko na tyle cię stać? - Zapytałam złośliwie.
- Jeszcze trochę i odechce ci się tych odzywek. Ostatnio zajęło mi to trzy tygodnie. - Powiedział a ja zmiażdżyłam go spojrzeniem.
- Ostatnio?! - Pisnęła Natsumi.
- Zamknij się albo zamiast niej wezmę ciebie. - Powiedział Bastian.
- Nigdzie jej nie zabierzesz. - Warknęłam.
- Jaka ty jesteś miła... - Mruknął. - Zobaczymy ile wytrzymasz wstawiając się za nią... - Powiedział z pogardą. - A pomyśleć, że chciałem ją stąd zabrać. - Powiedział i zaśmiał się. - Idziemy.
Kilka minut później weszliśmy do dobrze znanego mi pomieszczenia i od razu zostałam przykuta do krzesła.
- Ładnie tak kłamać? - Zapytał Bastian na co prychnęłam. - A teraz wszystko ładnie mi wyśpiewasz.
- Że co ja zrobię? - Zapytałam i zaczęłam się śmiać.
- Może i nie mam twojej koleżanki ale pamiętaj, że potrafię wyciągnąć z ludzi wiele informacji.
- Wiesz... Byłam u Tao dość spory kawałek czasu więc jakoś mnie nie przeraża to co mówisz. - Odparłam z udawaną powagą.
- Ja mam czas. Ty masz czas. Ian też ma czas. Spędzimy go razem w miłej atmosferze. Mam nadzieję, że będziesz błagała żebyśmy przestali.
- Haha... - Zaczęłam się śmiać. - Szkoda, że nie usłyszałeś tego z mojej perspektywy. Słabe masz te groźby. - Dodałam a Ian mnie spoliczkował- Uuu... Twój służący robi się agresywny. Czy to ten dzień w miesiącu? - Zapytałam aa Bastian zasłonił rękę buzie żeby Ian nie zobaczył, że ten się z niego śmiał.
- Ty mała... - Warknął i zaczął iść w moją stronę ale Bastian zatrzymał go zanim do mnie podszedł.
- To co? Powiesz mi coś? - Zapytał.
- A co chciałbyś wiedzieć?
- Zacznijmy od czegoś prostego. Ile was tam jest?
- Gdzie i kogo?
- Dzieciaków. - Odparł. - Wiem wszystko o tym projekcie. Tworzyłem go razem z Hubertem.
- Że co?! - Krzyknęłam.
- Mam propozycje. Co powiesz na odpowiedź za odpowiedź? - Zapytał a ja poważnie zaczęłam się zastanawiać czy warto.
CZYTASZ
Porwana po raz drugi
Misterio / SuspensoZawsze myślałam, że porwanie było najgorszą rzeczą jaka mogła mi się w życiu przydarzyć ale myliłam się. Powrót do domu okazał się jeszcze gorszy... Wizyty u psychologa, ciągły nadzór policji, prywatna szkoła i te wszystkie spojrzenia ludzi, których...