Zimne, miękkie dłonie, delikatnie przesuwały się po odkrytych udach wrażliwego na otoczenie nastolatka. Oddychając głęboko, rozłożony na miękkim łóżku szatyn, zamknął mocno oczy, schowane i tak pod czarną przepaską, czując, jak jego ukochany agresywnie rozpoczyna ścieżkę mocnych pocałunków, prowadzącą od jego lewego ramienia, aż po podbrzusze.
Powtarzając imię pastwiącego się nad nim chłopaka, jakby było to jedyne słowo, trzymające go przy życiu, Tooru wygiął delikatnie kręgosłup, łaknąc ludzkiej bliskości jak nigdy.
Mając ochotę wpleść palce w krótkie włosy, zajętego nim chłopaka, rozpaczliwie szarpnął swoim nadgarstkiem, przymocowanym sprawnie do oparcia łóżka.
Słysząc cichy, jakby odległy chichot swojego kochanka, wypuścił z ust zduszony jęk, czując, jak jego dłoń delikatnie wsuwa się pod materiał jego bokserek...
Siadając nagle na nie swoim łóżku, Oikawa rozejrzał się nieprzytomnie, przypominając sobie w jednej chwili sen, który był powodem jego nagłej pobudki.
Rumieniąc się mocno, odruchowo schował twarz w dłoniach, mając nadzieję, że w ten sposób uda mu się uciec od tych niechcianych, lecz jakże przyjemnych obrazów, przewijających się przez jego głowę jak zacięty film.
Czując, jak zaschnięte jest jego gardło, postanowił zrobić sobie mały spacer po mieszkaniu Iwaizumiego, w poszukiwaniu wody.
Spuszczając stopy na ziemię, odrzucił z siebie ciepłą kołdrę, z przerażeniem zauważając pewien problem, znajdujący się wewnątrz jego bokserek.
Sapiąc cicho, nastolatek zażenowany wstał, postanawiając zignorować wybrzuszenie, które odznaczało się na materiale jego miękkich, dresowych spodni.Przechodząc przez mały korytarz, w mieszkaniu Iwaizumiego, Oikawa z przyjemnością wsłuchiwał się w ptaki, które hałasowały za oknem, docierając wreszcie do pustej kuchni, skąpanej w jasnym świetle wschodzącego słońca.
Nalewając sobie szklankę wody, skierował cicho swoje kroki do salonu, w którym zastał jeden z najbardziej uroczych widoków na świecie.
Dyskretnie podchodząc do kanapy, wpatrywał się intensywnie w skulonego bruneta, na wpół przykrytego kocykiem.
Miał on delikatnie uchylone usta, zmierzwione włosy i czerwony ślad na policzku, pozostawiony przez poduszkę, na której ułożył głowę.
Upijając łyk chłodnej wody, Tooru odstawił kubek na ziemię, łapiąc za kocyk, zsuwający się z ciepłego ciała Iwaizumiego, przykrywając nim szczelnie śpiącego chłopaka, który na to wymamrotał coś pod nosem, przekręcając się na plecy.
Powstrzynując się przed pocałowaniem go w policzek, Tooru usiadł po turecku tuż przed kanapą, popijając wodę.
Miał zamiar tak czekać, dopóki jego Iwa-chan się nie obudzi.*****
Budząc się wcześnie rano, na niewygodnej kanapie, nie było czymś, czego chciał często doświadczać Iwaizumi. A wszystko przez pewnego irytującego chłopaka, który postanowił zasnąć na jego kanapie, miażdżąc mu nogi swoim ciężarem.
Podnosząc się z cichym jękiem, Hajime przeciągnął się, rozglądając się po pomieszczeniu.
Kierując swój wzrok na podłogę, ze zdziwieniem zobaczył, przyczynę jego wszystkich nieszczęść, śpiącą spokojnie z głową opartą na kanapie.Wzdychając głęboko, Iwaizumi postanowił zostawić śpiącego Tooru samego sobie, przechodząc do kuchni w celu zrobienia śniadania.
*****
- Iwa-chan - Oikawa mruknął cicho, przytulając się od tyłu do swojego przyjaciela, gdy jakieś dwadzieścia minut później wreszcie się obudził.
- Czego? - Hajime odparł, uderzając łokciem w klatkę piersiową Tooru, który na to jęknął cicho, odsuwając się szybko.
- Au! To bolało! Iwa-chan jest niemiły. - Oikawa uparcie znowu przylgnął do wysportowanych pleców Iwaizumiego, obejmując go mocno rękami i zaglądając mu przez ramię.
- To mnie nie dotykaj, idioto. Przeszkadzasz, jak zwykle. - Hajime ponowił atak na klatkę piersiową szatyna, na ck ten wreszcie się odsunął, opierając się biodrem o blat tuż obok.
- Mm... Ładnie pachnie! Iwa-chan, jesteś jak idealne żona! - chłopak zażartował, przez co oberwał w głowę brudną ścierką od wkurzonego bruneta, który szybko wygonił go z pomieszczenia.
*****
- Iwa-chan? Mogę ci coś powiedzieć? - Oikawa nagle się odezwał, przerywając przyjemną ciszę panującą w salonie, gdy razem po śniadaniu odpoczywali, leżąc na miękkim dywanie.
- Już to zrobiłeś - Hajime otworzył oczy, wpatrując się w szatyna, opierając twarz na dłoniach.
- Wiesz, lubię cię, Hajime. Bardzo. Tak, bardzo bardzo - Tooru szybko powiedział, patrząc się w zaskoczoną twarz swojego przyjaciela.
- Aha. Dobrze wiedzieć - Iwaizumi mruknął, kładąc się z powrotem na poduszce, zamykając oczy.
- Eh?! Ja ci wyznałem miłość! - Oikawa wzburzył się, siadając i potrząsając odpoczywającym chłopakiem.
- I? Domyśliłem się, ale to nie znaczy, że nagle będziemy parą i że ja czuję to samo. - Hajime machał beztrosko nogami, beznamiętnie mierząc wzrokiem szatyna.
- A-ale Iwa-chan! Tak się nie robi! Powinieneś, no nie wiem, powiedzieć coś milszego, albo coś... - Oikawa jęknął zraniony.
- Hm... Nie. Musisz się z tym pogodzić, Tooru, nie będziemy razem. Tyle.
Oikawa tylko podnióśł się obrażony, kierując się w stronę drzwi wejściowych.
- Zobaczysz, jeszcze się we mnie zakochasz! - Tooru krzyknął na odchodne, wychodząc z mieszkania i trzaskając głośno drzwiami.
Iwa tylko westchnął cicho, zwyzywał tego idiotę pod nosem i opadł na poduszkę, łaknąc snu.
Po parunastu sekundach jednak, jego spokój został zakłócony przez wysokiego szatyna, który nagle wparował do jego salonu, obrażony, łapiąc swój telefon, który spoczywał na stole.
- Zapomniałem telefonu - Oikawa mruknął cicho, ponownie, z głośnym trzaskiem opuszczając mieszkanie Iwaizumiego.
CZYTASZ
Iwa-chan - iwaoi
Fanfictiongdzie beznadziejnie zakochany chłopak wyznaje uczucia obiektowi swoich westchnień, otrzymując w zamian reakcję, której zupełnie nie oczekiwał. ; iwaoi ; side kurosuga, iwaizumi x oc, kageyama x oc ; so much gay and cringe ; au ; romans ;