Przebudziłam się i było dość jasno. W dodatku gorąco. Nie mogłam się podnieść, bo Neymar był tak do mnie przytulony. Czyżby bał się, że mu ucieknę? Burczało mi w brzuchu i chciało mi się jeść. Ledwo co, ale wygramoliłam się z łóżka i Brazylijczyk się przebudził.
- Kochanie gdzie idziesz? - wybełkotał i schował twarz w poduszkę.
- Ćsiii... Nigdzie. - odparłam i wyszłam z pokoju na dół. Wow było w sumie bardzo czysto w domu. Pewnie dlatego, bo nie było w nim Neymara. Weszłam sobie do kuchni i poszperałam po półkach. Nawet nie wiedziałam na co mam ochotę. Po chwili namysłu stwierdziłam, że zjem naleśniki z nutellą i dżemem. Wymieszałam ze sobą składniki i zaczęłam je smażyć. Kiedy robiłam już ostatniego poczułam jak silne ramiona mojego chłopaka oplatają mój brzuch.
- A już myślałem, że mi uciekłaś. - wyszeptał mi do ucha.
- Nawet mi to przez myśl nie przeszło. - zaśmiałam się. - Trzymaj i jedz. - podałam mu Jego porcję.
- Dziękuje kochana myszko. - dał mi buziaka i usiadł przy stole. - Ciekawe co się tam działo na imprezie. - odparł.
- To było tam zostać i pić. - blado się uśmiechnęłam.
- Żebym nie wiedział jak znalazłem się z Tobą w łóżku? - wybuchł śmiechem. - Tak jak wczoraj, to mógłbym zasypiać codziennie. - westchnął zjadając ostatniego naleśnika.
- I tak masz za dobrze. - zaśmiałam się.
- Oj Skarbie, Skarbie. - spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem, a ja zabrałam mu talerz. - Dziękuje, było pyszne. - stwierdził.
- Bo ja robiłam. - uśmiechnęłam się i poszłam pozmywać naczynia. U mnie wszystko musiało być czyste. Chyba mam trochę na punkcie tego obsesje. Ale oj tam. Po kolei zaczęłam zmywać i podszedł do mnie Ney. - Czy Ty mi nie dasz chociaż w spokoju pozmywać? - westchnęłam głośno.
- Dobrze wiesz, że nie musisz Kochanie. Zamiast zmywać, to mogłabyś ze mną poleżeć w łóżku. - zaczął tą swoją gadkę.
- Oj Neymar, Neymar. - zaśmiałam się.
- Neymar Kochanie! Już jesteśmy! - weszła do kuchni starsza kobieta. Poznałam, że to Jego mama. Przecież była na meczu.
- O shit.. - przeklął pod nosem. - Cześć mamo! - odparł nieco zakłopotany.
- Może byś mi przedstawił Twoją koleżankę? - stwierdziła przyglądając mi się. Mimo iż jesteśmy ze sobą już ponad pół roku to jeszcze nie poznałam Jego rodziny.
- Mamo, to jest Selenka. Moja dziewczyna. Jesteśmy ze sobą już od ponad pół roku. - z dumą mnie przestawił. - Selena to jest moja mama, a tutaj wszedł mój tata. - wskazał na mężczyznę stojącego obok Jego mamy.
- Miło mi Państwa poznać. - odparłam z uśmiechem. - Jestem Selena. - dodałam.
- Jestem Nadine. - uścisnęła moją dłoń.
- A ja Neymar Sr. - przedstawił się Jego tata.
- Mówiłam Ci, żebyś się ubrał. - poklepałam Go po ramieniu.
- Kotku, ja miałem inne plany. - szepnął mi do ucha.
- Sel! - wrzasnęła Rafa, która miała na rękach małego blondynka. - Dobra złaź braciszku, bo chcę się z moją psiapsiółą przywitać. - postawiła Go na ziemi i przytuliła się do mnie.
- Hej Rafa. - odwzajemniłam Jej uścisk.
- Cześć Davi! - wziął Go na ręce Neymar. - Sel, to jest mój braciszek Davi. - oznajmił mi.
CZYTASZ
Soy tu sueno. | selena&neymar♥
Fanfiction"Po policzku spłynęła mi łza i zmoczyła jeansową koszulę piłkarza. - Ney... - spojrzałam w te Jego cudne brązowo zielone oczka. - Ćsiii.. - pocałował mnie w głowę.. - Nic nie mów. Tylko.. - odparł. - Tylko? - zapytałam spoglądając na Niego. - Tylko...