W poprzednim rozdziale "gdy chciałem wejść na zaplecze biedronki to ujrzałem coś dziwnego". Ujrzałem tam Gigant Zombie był straszny wysoki umięśniony i gdy go zobaczyłem miałem ochotę zrobić se z nim selfie na snapchatchie z tymi pieskami żeby on miał tego białego ja tego brązowego , ale nie niestety nie gdy chciałem se z nim zrobić selfie to nadepnełem na odłamek szkła a zombie mają wrażliwy słuch wiec ten stwór to usłyszał zaczełem uciekać do wyjścia poczułem się jak bym grał w fallouta 4 bo tam takie były potwory a nawet większe. Więc uciekałem przed siebie spojrzałem na lewo podczas biegu a tam stało auto podobne do mojego wiec wybiłem w nim szybę i ruszyłem w stronę centrum nie wiem dlaczego a nie powinienem , gdy juz dojechałem do centrum miasta to wszedłem na najwyższy punkt na mieście czyli na szkieletora a był to bank bgż gdy tam wszedłem to spojrzałem się na dół a tego giganta nie było zdziwiłem się bo wydawał mi się nawet szybki.
Nadeszła noc chyba jest koło 04:00 nad ranem nie spałem wogóle bo nie wiem czy byłem bezpieczny, ciągle słyszałem jęki i huki z dołu od zombie ale byłem bardzo zmęczony i położylem się spać kolo godziny 05:14.
Podczas kiedy zasnęłem śniło mi się normalne życie jak wiedziałem sobie przed telewizorem popijając herbatę z wanilia moja ulubiona , ale wiedziałem ze to się nigdy nie stanie nigdy nie przywrucimy tego starego zycia. Obudziłem się o godzinie 10:01 i obok mnie leżała postać kobiety sczupła blondynka była ładna od razu mi się spodobała na razie po wyglądzie nie wiedziałem co zrobić ale poczekałem aż sie obudzi obudziła się i spojrzałem na nią z góry i sie mnie wystraszyła gdy się juz obudziła spytałem się jejZ kąd ty się tu znalazłaś ...
Odpowiedziała prżeraźliwym głosem
Przestraszyłam się ogromnego zombiaka
Powiedziała.
Tak sobie gadalismy o tym jakie mieliśmy życie przed apokalipsą
powiedziała mi ze była kelnerką w tej restauracji gdzie chodziłem często na obiady , bo nie miałem czasu jeść w domu bo ciągle pracowałem .
Powiedziała mi że zostawiła przyjaciela w mieszkaniu bo sie bał wyjść i zapytała mnie czy moge jej w tym pomóc a ja odpowiedziałem
Z chęcią..
Zapomniałem się przedstawić tak w ogóle to jestem Patryk
A ona odpowiedziała
a ja KarolinaTo po tej naszej rozmowie przeszliśmy parkourem po dachach bo nie zchodzilismy z dachów bo na dole po ulicach chodziło chyba z miliony zombie wiec skakaliśmy z dachu na dach i dotarliśmy na miejsce gdzie jest jej przyjaciel.