Birthday goals.

1.2K 96 18
                                    

Drzwi za Chanyeolem zamknęły się już jakiś czas temu i wyglądało na to, że teraz Sehun i Suho będą mieli możliwość zachować tą tak bardzo im potrzebną prywatność aż do końca wieczoru. Niestety zapomnieli, że za ścianą pokoju Junmyeona znajduje się sypialnia jego rodziców, a w salonie wciąż siedzi brat chłopaka. I jak tutaj świętować urodziny?

To nie było tak, że ich związek był tajemnicą dla ich najbliższych, ale chyba nikt nie chciałby słyszeć odgłosów miłości dochodzących zza drzwi sypialni młodszego syna. Pewne rzeczy powinny pozostać tajemnicą, zwłaszcza przed rodziną.

Sehun pochylał się nad swoim chłopakiem zajmując miejsce pomiędzy jego nogami i składał kolejne, lekkie pocałunki na bladej szyi starszego. Zazwyczaj wszystko musiało się kręcić wokół Sehuna i jego potrzeb, ale dziś to było święto Myeona, dlatego młodszy nie wymagał bycia w centrum uwagi. Raz mógł zrobić wyjątek.

Paliła się tylko niewielka lampka na ścianie, dlatego w pomieszczeniu panował półmrok. Nadawało to miłej atmosfery i względnego poczucia bezpieczeństwa. Szkoda, że odgłos ich cichych pomruków był przerywany stukiem naczyń dochodzącym z kuchni, gdzie mama Junmyeona jeszcze uprzątała brudne talerze po nieplanowanych, nocnych gościach oraz dźwiękami telewizora oglądanego przez brata.

— Powinniśmy byli wrócić do dormu, tam zawsze jest głośno i nikt by nie zauważył. Mogliśmy też wyjść, wynająć pokój w hotelu... — Junmyeon rzucał kolejne propozycje, które przychodziły mu do głowy, podczas gdy Sehun jedynie przytakiwał, prawie jakby zupełnie go to nie interesowało.

Dla tego mocno wyrośniętego maknae obecność rodziców lidera tylko dodawała nutki pikanterii.

— Twoja mama i twój brat mnie lubią... — bronił się, ale w obecnej sytuacji nie stanowiło to żadnego wytłumaczenia.

— Jesteś zbyt pewny siebie, Sehunnie.

Junmyeon przeczesał ciemne włosy młodszego odsłaniając jego lekko zmarszczone czoło, chłopak wyglądał, jakby był zły, ale to jego zwykły wyraz twarzy. Sehun pokręcił głową, zaprzeczając tym słowom. Zsunął się z pościeli i skierował się w stronę tortu, który wciąż stał na wysokim kartonie, pod którym ukryty był właściwy prezent.

— Wszystkiego najlepszego. — szepnął, podając jednocześnie liderowi pudełko zawinięte w ozdobny papier i tajemniczo się uśmiechając.

Myeon uniósł się na łokciach i przyjął prezent, szybko sprawdzając co znajduje się w środku. Zwykle udawał poważnego, ale wciąż siedziało w nim dziecko, dlatego nie mógł się doczekać.

— Co to jest? — uniósł brwi, nie mając kompletnie pojęcia czym jest podarowany mu przyrząd, ani do czego służy. Wyglądało to trochę jak korkociąg, ale zamiast poskręcanego drutu był długi, cienki oraz tępo zakończony, metalowy pręt. Mężczyzna zmarszczył brwi.

Sehun widząc z jaką ciekawością Suho ogląda swój prezent zdążył w tym czasie przejść od lekkiego rozbawienia do rozpaczliwego śmiechu, dusząc się niemalże od tego nieustannego chichotu. Przewracał się po łóżku, aż liderowi zrobiło się głupio, że nie miał pojęcia co otrzymał.

— Chyba łatwiej mi będzie pokazać, niż to wyjaśniać... — wysapał pomiędzy jednym spazmem śmiechu, a drugim.

Dopiero po dłuższej chwili maknae zaczął się powoli uspokajać, choć wciąż głośno wciągał powietrze z trudem łapiąc kolejne porcje tlenu. Wiedział, że powinien zachowywać się poważnie, bo zakłopotana i zagubiona mina Myeona wyraźnie wskazywała, że starszy chyba wziął to wszystko za bardzo do siebie, ale Sehun nie potrafił się powstrzymać. Zepsuł tym całą atmosferę, która nawet na dobre nie zaczęła się tworzyć. Trudno.

Birthday goals | sehoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz