XIX - Burza

26 6 0
                                    

Sesja (łac.) - posiedzenie poświęcone określonej sprawie; narady, obrady*. W naszym przypadku była to sesja historyczna, przed maturą próbną, która miała się odbyć następnego dnia. Czy coś powtórzyłyśmy? Każda w swoim zakresie. Czy coś z tego zapamiętałyśmy? Ha ha, wolne żarty. W skrócie wyglądało to tak: siedem humanistek na dwunastu metrach kwadratowych - to nie mogło skończyć się dobrze. Pamela, Irmina i Gizela zajęły łóżko, Chantal i Chanel siedziały na poduszkach na podłodze, Alicja siedziała po turecku na biurku, a ja zajęłam moje krzesło obrotowe. Każda z nas przeglądała podręcznik, notatki, robiła notatki itd. Walczyłam z sennością, czytając o wojnie peloponeskiej kiedy Pamela zapytała z udręką:

- Kim był Henryk II?

- Królem bawarskim? - zapytała Chantal.

- Księciem, jak już - poprawiła ją Alicja.

- A on nie był przypadkiem w Anglii? - zapytała Irmina.

- Pam, a o jaki okres ci chodzi? - zadałam pytanie.

- Nie wiem - odpowiedziała Pamela ze smutkiem.

- A kogo tam jeszcze masz? - zapytała Chanel.

- Eeee - Pamela przeszukała wzrokiem stronę w podręczniku. - Ryszarda Lwie Serce.

- Rysiu! - zawołałam. - To o Anglię chodzi. Pewnie o spór z arcybiskupem.

- Barekiem?

- Bernardem?

- Becketem! - zawołała Chanel.

- Matko nie zdamy tej matury - powiedziała Pam, położyła głowę na materacu i przykryła ją książką w geście rozpaczy.

- Daj spokój to tylko próbna - pocieszyła ją Gizela.

- O tej właściwej mówię - powiedziała Pamela podnosząc głowę, a książka zsunęła się z jej włosów i spadła na podłogę.

- A no tak, tej to nie zdamy - powiedziałam kręcąc się na fotelu.

- Pesymistka - powiedziała Ala z wyrzutem i zakręciła mną mocniej.

- Nie pesymistka, tylko realistka - poprawiłam ją.

- Błagam nie kręć się już, bo mi niedobrze - poprosiła Pamela.

Zatrzymałam się, chwytając za blat biurka. Gwałtownie się zatrzymałam, podręcznik spadł z moich kolan i wleciał pod biurko, które za trzęsło się omal nie zrzucając Ali na ziemię.

- Ty wariacie! Uważaj! - Ala pogroziła mi palcem.

Zsunęłam się z krzesła i wpełzłam pod blat, żeby wyciągnąć książkę.

- Widzę, że rozprężenie nastąpiło - Chanel wstała z poduszek i się przeciągnęła. - Zarządzam przerwę.

- Dobry pomysł! - zgodziła się Gizela.

- Co tam masz? - zapytała Chantal wskazując na magazyn leżący pod nogą Muszki.

- „Głos" - odpowiedziała podając Chantal tygodnik.

- Czekaj! Czy to w tym numerze jest twój felieton Naz?! - zapytała, energicznie zeskakując z biurka.

- Nie... - chciałam szybko wyjść spod mebla, jednak zbyt energicznie to zrobiłam i uderzyłam głową w blat. - Ała!

-Na której stronie?! - zawołała Chantal i usiadła na łóżku.

- Sprawdź spis treści - powiedziała Gizela zaglądając jej przez ramię.

Druga stronaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz