Zostaliśmy sami w salonie. Dawid poszedł do Oli. Syriusz udał się do swojej kajuty. Położyliśmy się wzdłuż foteli i włączyliśmy komedię na DVD.
-Mogę się do Ciebie przytulić- zapytał Kacper nieśmiało. Zauważyłem, że cały się trzęsie nadal.
-No pewnie- odpowiedziałem, rozkładając ręce- chodź tutaj.
-Dziękuję- powiedział tuląc mnie mocno i dał mi buziaka w policzek.
W połowie filmu zasnęliśmy. Gdy się obudziłem, zobaczyłem piękne błękitne oczęta wpatrujące się we mnie.
-Dzień dobry, jeśli można to tak ująć- powiedział.
-A może po prostu dobry, nie wskazujmy pory- odpowiedziałem.
-Dobra mądralo- zaśmiał się, jednak miał w tym trochę racji- może napój o smaku grillowane steku?
-Z chęcią się napiję- oznajmiłem.
-Życzyli sobie państwa grillowany stek?- podbiegł Paweł z dwoma pojemnikami.
-Ktoś tu tęskni za swoją restauracją- zauważyłem.
-A ktoś inny to skutecznie wykorzystał- odpowiedział Paweł, wyraźnie wskazując mimiką na Kacpra.
-Ty to wymyśliłeś- zapytałem mojego towarzysza.
-To w podzięce, za pomoc w trudnych chwilach- oznajmił zawstydzony.
-Dziękuję, to bardzo miłe- podziękowałem- ale nie rozumiem. Przecież to Ty mi we wszystkim pomagasz nie ja Tobie.
-Nie prawda, zawsze pomagasz mi przy pasku, który ciężko mi zapiąć- odpowiedział.
-Tak ale Ty mi pomagasz zawsze przy ubieraniu kombinezonu- odbiłem słowną piłkę.
-Ale Ty zawsze jesteś przy mnie gdy się boje- odbił innym argumentem.
-Ale Ty jesteś przy mnie gdy jest mi smutno i tęsknię za Ziemią- odbiłem na tej samej płaszczyźnie.
-Koniec, bo zaraz zwymiotuję tęczą- oznajmiła Megan- to było tak słodkie, że cukrzycy dostanę zaraz.
-Czyżby Lady zazdrościła asystenta Jego Wysokości?- zapytał Paweł.
-Ależ skąd, jak Książe może mnie o takie rzeczy podejrzewać?- odpowiedziała pytaniem.
Przepychanka słowna trwała jeszcze kilka godzin, gdyż ciągle przychodził ktoś i dodawał swoje „pięć groszy". Temat zmieniał się z minuty na minutę. Co dziwne poruszono nawet kwestię In Vitro i aborcji. Malwina ze wzglądu na pierwsze studia z prawa zaczęła używać słownictwa jak na Sali rozpraw. Wysokim sądem okrzyknięto mnie jako, że miałem objąć tron, nie musiałem podlizywać się nikomu, więc teoretycznie byłem bezstronnym sędziom. Takim byłem również w praktyce. Przepisy prawne były zbędne, naszym kodeksem było sumienie i zasady moralne. Tak zleciała nam pora dzienna i duża część pory snu.
Kolejne dni spędzaliśmy w salonie, jedynie technicy wychodzili ze statku, jednak poruszali się jedynie po jego powierzchni, gdyż na Księżycu zgodnie z ustaleniami przed lotem jako pierwsza miała stanąć Malwina. Nikt nie kłócił się o takowe prawo, gdyż nikt nie przewidywał, że będziemy gdzieś lądować. Jednak nikomu nie chciało się wychodzić z wehikułu, po ostatniej przygodzie Alka na stacji. Już wtedy wspominaliśmy ten dzień. Kacper uśmiechał się razem z resztą ekipy, jednak ani jego ani mnie nie śmieszyły te sytuacje. Postanowiłem zaciągnąć go do pokoju i tam pogawędzić na inny temat. Gdy tylko zaproponowałem, zerwał się na równe nogi. Podreptaliśmy więc tam i nudziliśmy się łapiąc karty. Chyba nikt nie zauważył, że karty do gry od miesiąca są u nas. Uwielbiałem układać z nich wzorki na suficie razem z moim współlokatorem.
Po 7 tygodniach od startu, gdy jak co 24 godziny nagrywałem na dyktafon, dziennik pokładowy usłyszałem głos Malwiny, dość głośno biegnący z kabiny pilotów. „Czyżby udało się skontaktować z Ziemią?"- pomyślałem. Poszedłem prędko, nadal nagrywając dziennik. Postanowiłem pobawić się w reportera. Tak, każdy dziecinniał siedząc w kosmosie prawie 2 miesiące. Właściwie niektórzy jak np. Dawid rzekomo wydorośleli, ale w jego przypadku to jednak było tylko chwilowe, potem zaczął dziecinnieć jeszcze bardziej. Wracając do pamiętnej pory niespania, podbiegłem do dziedziczki i użyłem dyktafonu jak to robili dziennikarze robiący z nami wywiad przed startem.
-Wywiadu udzieli Jej Wysokość. Co było powodem okrzyku radości?- zapytałem
-Witam wszystkich- powiedziała w żarcie do dyktafonu, który zbliżyłem do jej twarzy. Kacper zorientował się o sytuacji i włączył kamerę. Dziedziczka kontynuowała- właśnie dostałam informację z centrum zarządzania obiektem 123CAR statek America1Carilla, iż jest zgoda kierownika i techników na wyjście. Za chwilę rozpoczniemy przygotowania. Nasi technicy po naszej lewej tronie ubierają się w kombinezony, po prawej natomiast robi to ekipa turystyczna, nie licząc mnie i reporterów.
-Dziękuję bardzo za wypowiedź przekazuję mikrofon kierownikowi Syriuszowi- podałem mu dyktafon- proszę wyjaśnić cel opuszczenia statku- dodałem idąc w stronę kombinezonu.
Gdy się ubrałem przejąłem kamerę od Kacpra i pomogłem mu się ubrać. Następnie cały sprzęt reporterski podaliśmy zostającym w statku pilotom i medykom.
CZYTASZ
Kosmiczne GayLove
Roman pour AdolescentsMark jest typowym karierowiczem. Nie mysli o miłości, a jego wystawne zycie ubarwiają jedynie przyjaciele. Jednak to wszystko miało sie wkrótce zmienić. W jego życiu pojawia się nowy asystent i ochroniarz, który towarzyszy mu w wyprawie w kosmos.