#1 Klacz z drugiego rzędu

290 19 10
                                    


Uwielbiam to uczucie jak gaśnie światło i na scenie jestem tylko ja i konsola. To jak oczy wszystkich kucyków są skierowane na mnie. Każdy mnie słucha. Każdy koncert zazwyczaj wiele się od siebie nie różni. Do wszystkiego podchodzę tak samo ale kiedy gram w 'Świecącym Rogu' w Canterlocie czuję się inaczej. Kocham to miejsce.

I to właśnie tam zobaczyłam ją.

Stałam przy konsoli i w najlepsze grałam swoją najnowszą piosenkę. Zawsze grając skupiam całą swoją uwagę na muzyce. Naprawdę rzadko kiedy spojrzę w tłum. A jednak tamtego dnia zaczęłam się rozglądać. W drugim rzędzie pod sceną stał tak piękny kucyk, że na chwilę zapomniałam gdzie jestem. Zagranie kilku fałszywych nut było warte tych paru sekund podziwiana jej. Biała sierść, kolorowa, nienaturalnie błyszcząca się grzywa, i te duże, jasne oczy. Sądzę, że mogłam to nazwać miłością od pierwszego wejrzenia. Miałam wrażenie, że się do mnie uśmiechnęła. Jakiś dziwny odruch kazał mi odjeść od konsoli ale w porę się powstrzymałam. Piękna, nie piękna, muzyka jest ważniejsza.

Po zejściu ze sceny kompletnie zapomniałam o klaczy z drugiego rzędu. Przypomniałam sobie o niej dopiero jak już wszyscy wyszli z klubu. Nikt nie może sobie wyobrazić jaka byłam sobą zawiedziona. Straciłam okazję na poznanie się z takim cudem jakim była ona. Oczywiście pytałam pracowników i paru nietrzeźwych gości czy wiedzą kim była kolorowo-grzywa klacz. Nikt nic nie wiedział.

***

Wróciłam do domu. Oczywiście Octavia czekała na mnie jak zawsze. Od razu zauważyłam, że jest w domu od nie dawna.

-Wracałabyś czasem trochę wcześniej.-powiedziała z wyrzutem leżąc na kanapie ze smyczkiem.- Wiesz, że nie mogę zasnąć jak wiem, że w każdej chwili wejdziesz do domu i zaczniesz...O właśnie o to mi chodzi!

Krzyknęła na mnie kiedy rzuciłam płaszcz na ziemię. Szybko go podniosłam i skierowałam się do kuchni co chyba też ją zdenerwowało bo słyszałam jak mówi coś pod nosem.

To nie tak, że ja jej nie lubię ale po prostu do siebie nie pasujemy. Moja część domu to jest (tak jak to mówi Octavia) burdel, a u niej wszystko jest ładnie na swoim miejscu. Charakterem też nie jesteśmy dopasowane. Nie mam pojęcia jak ze sobą tyle wytrzymujemy. Nie wiem też dlaczego miała brokat we włosach. Szybko tym zapomniałam. Nie miałam siły na zastanawianie się nad jej włosami. Chociaż włosy ma ładne...

***

-Stój!- krzyknęłam. Widziałam ją. To moja klacz. Biegłam za nią. Już prawie ją złapałam. Mówi coś do mnie ale nie mogę jej usłyszeć.

-Ja chcę tylko z tobą porozmawiać!

Krzyczałam dalej ale ona nie reagowała tylko biegła dalej. W końcu udało mi się do niej zbliżyć. Już cię mam...

***

Octavio.

-Co ty...-wyjąkałam spadając z łóżka. Jednym z plusów mieszkania z 'tavią jest to, że działa jak budzik. Ale akurat dziś nie była potrzebna.

-Zasnęłaś przy stole w kuchni i musiałam SAMA cię tutaj przynieść. Powiedziałabyś mi chociaż dziękuję.

-Ta...dziękuję...

Jej włosy dalej błyszczały się od brokatu. Już chciałam się jej zapytać gdzie wczoraj była ale ona zaczęła mówić przede mną.

-Lyra przyszła do ciebie. Czeka w salonie i mówi, że ma ci coś ważnego do powiedzenia.

Nie miałam pojęcia do Lyra mogła ode mnie chcieć. Rozczesałam kopytem grzywę, założyłam okulary i poszłam do salonu gdzie czekała Heartstrings.

-Cześć Vinyl! Ou...Wyglądasz okropnie.-powiedziała to tak bezpośrednio, że aż zrobiło mi się przykro.-Akurat dzisiaj hm...I tak zrobię cię na bóstwo! Chodź do mnie mamy mało czasu!

-Czekaj, czekaj...Czasu do czego?

Lyra spojrzała się na Octavię i się skrzywiła.

-Powiem ci po drodze.

Raz w życiu zaufałam miętowej klaczy i z nią wyszłam. Po drodze weszłyśmy do paru sklepów ale nie przywiązywałam uwagi do tego co kupujemy. Chciałam już wiedzieć o co chodzi, a ona odpowiadała mi tylko półsłówkami.

W końcu nie wytrzymałam i pchnęłam ją na ścianę jednego z budynków i trzymając ją oboma kopytami zapytałam:

-Powiesz mi w końcu o co chodzi?

-Bo...Bo barman ze "Świecącego Rogu" powiedział mi, że wczoraj szukałaś jakiegoś kucyka. A ja ją chyba znalazłam. I was umówiłam. Puść mnie i nie przerywaj mi. A więc, wiem kto jestem tym kucykiem i za parę godzin jesteście umówione i nie powiem ci kto to bo wtedy możesz odmówić.

-Czyli mam się spotkać z klaczą, której mogłabym tego odmówić? -parsknęłam.- To nie ma sensu. A poza tym ona była P R Z E C U D N A i nigdy nie mogła bym jej odmówić. Chyba kogoś pomyliłaś.

Lyra podniosła reklamówki i cmoknęła do mnie.

-Jak ty nic nie rozumiesz. Ale to nie ważne. Musimy szybko iść do mnie i cię przygotować. I umyć... Porządnie.

***

Kiedy tylko weszłyśmy do domu Lyry usłyszałyśmy na górze jakiś krzyk i trzask.

-Gdzie są moje cukierki?!

Oczywiście nie była to Bon Bon. Żółty, ziemski kucyk uzależniony od cukierków, które ma nawet na Znaczku.

-Mam je tutaj, chodź!

Nim Lyra wyjęła je z reklamówki Bon Bon była już obok nas. Lekko się zdziwiła widząc mnie.

-O hej Vinyl. Myślałam, że już jesteś na randce z...

-Cicho! Nic jej nie mów. To niespodzianka.

-Nie lubię niespodzianek..-szepnęłam.

-To teraz już musisz je lubić! Chodź do mojego pokoju. A ty Bon nie przeszkadzaj nam.

Żółta klacz jadła cukierki tak łapczywie, że już nawet nie zwracała na nas uwagi.

Pokój Lyry był mały. Wszędzie były porozrzucane różne stroje. Bałam się, że będę musiała, któryś z nich założyć. Nie ukrywam tego, nienawidzę sukienek. To jest problematyczne i bez sensu.

Na szczęście te przygotowania skończyły się na uczesaniu mnie i umalowaniu. Nie czułam się z tym komfortowo ale wszystko lepsze od założenia sukienki. Próbowałam się dowiedzieć z kim mam się spotkać ale Lyra stanowczo odpowiadała, że mi nie powie bo ucieknę. I tak planowałam uciec jak to nie będzie moja klacz. Nie mam czasu na romanse. Dla niej mogę zrobić wyjątek. Ale TYLKO dla niej. Żaden inny kucyk nie wchodzi w grę.

-A powiesz mi chociaż gdzie mamy się spotkać?

-W Cukrowym Zakątku. To akurat pomysł jej przyjaciółki nie patrz tak na mnie. Jeśli to cię uspokoi ona też nie wie, że to z tobą ma się spotkać.

-Bo ona też by uciekła? Pff...

Miętowa klacz zaśmiała się kontynuowała czesanie mojej grzywy.

-Już musimy wychodzić.- powiedziała odkładając szczotkę na półkę.-I błagam nie zakładaj okularów. Masz takie ładne oczy.

***

Kiedy zbliżałyśmy się do Cukrowego Zakątku wybiegła z niego Pinkie Pie. Zawsze gdy widziałam Pie była szczęśliwa ale teraz jej ekscytacja zaczęła mnie stresować.

-To Dj Pon-3! Rarity będzie taka szczęśliwa! O tak!

-R-Rarity?- zaczęłam się jąkać.

Chyba jednak ucieknę.


Diamentowe SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz