\\Veronica
Obudziłam się bardzo wcześnie. Jeszcze przed 6, a zajęcia mam na 8.30.
-Wyrobie się... Chyba. -po chwili jednak wstałam, by zrobić sobie śniadanie, które da się zjeść, bo zawsze jadłam je w Macu. Zdrowy tryb życia tsaaa...
Zeszłam na dół i podeszłam do lodówki. Postanowiłam zrobić sobie kanapkę z szynką, pomidorkiem i sałatą.
Skończyłam robić śniadanie jakoś po 10 min, usiadłam przed TV i zaczęłam oglądać jakiś naprawdę nudny film. Po jakiejś połowie filmu przypomnialo mi się, że jestem w piżamie z Myszką Miki.
Szybko poleciałam na górę i przebrałam się w jeansowe rurki i koszule w krate, a do tego czarny cool cap i okulary przeciwsłoneczne. Wyglądałam całkiem, całkiem, co w moim języku oznacza zajebiście. Wysokie ego to ja jednak mam. Popatrzyłam na zegarek, a tam 8.00. Jak ten czas zleciał. A do liceum mam ok 20 min drogi. Złapałam mój plecak z książkami i niepośpiesznie wyszłam z domu go zamykając. Postanowiłam, że pojade do szkoły moją czarną Yamahą R6. Cudeńko. To znaczy, że w szkole będę za 15 min na parkingu, zdjęłam czapke i założyłam mój czarny kask który kolorem pasował do motoru.
Spod domu wyjechałam z piskiem opon. I utrzymywałam prędkość 150km\h. Jak już mówiłam jechałam 15 min. Szybko znalazłam miejsce parkingowe, zeszłam z motoru, zdejmując kask i zakładając cool cap'a
-Cześć. -usłyszałam tuż przy moim uchu. Odwróciłam się i widze Adama. Ale niespodzianka. Wyczuj ten sarkazm.
-Siema. -powiedziałam oschle. Nie wiem czemu, ale wole nie być dla niego miła. -Spieszę się.
Wyminełam go i ruszyłam w kierunku szkoły.
-Veronica! -usłyszałam krzyk chłopaka, ale nie miałam zamiaru się odwracać. Szybko weszłam do szkoły. Zderzyłam się z kimś, ale ja zachowalam równowagę, ale ta osoba już nie. Popatrzyłam na nią. To była drobna dziewczyna, może w moim wieku.
Miała blond włosy, zrobione w stylu ombre, z przedziałkiem po środku. Szare oczy bardzo rzucały się w oczy. Miała tylko lekko podkreślone oczy tuszem i usta pomalowane szminką. Była bardzo ładna, lecz było widać, że jest nieśmiała.
-Bardzo przepraszam. -powiedziała cicho, wstając i otrzepując jeansy, w które była ubrana. Miała również zwiewną bluzkę, w jednorożce.
-Sponio nic się nie stało. -powiedziałam uśmiechając się do niej. -A tak po za tym jestem Veronica, ale mów do mnie Vero.-wyciągnęłam w jej stronę rękę.
-Aniela. -powiedziała nieśmiało i uścisnęła moją dłoń. A ja nadal się uśmiechałam. Pewnie wyglądałam jak osoba chora psychicznie, ale omińmy ten szczegół.
-Zapraszam cię na kawę po szkole. -powiedziałam po chwili.
-Zgoda, ale mam jeszcze zajęcia teatralne. -odpowiedziała i spuściła wzrok.
-Przyjdę i zobacze jak grasz na scenie.
-Nie mu... -nie dokończyła, bo jej przerwałam.
-Co gracie? -zapytałam zaciekawiona.
-Romeo i Julię. -uśmiechnęła się szczerze.
-Ale ty nie grasz drzewa, prawda? -po moich słowach obie wybuchłyśmy śmiechem.
-Coś ty! Jestem Julią. -powiedziała.
-Musze już lecieć. -orzekłam, gdy spojrzałam na zegarek, a tam była 7.59, a miałam matmę, więc wolałam się nie spóźnić.
-Jebana matma.-mruknęłam do siebie, gdy byłam już pod klasą i weszłam.
Lekcja minęła spokojnie i reszta też. Nie biorąc pod uwagę, że był bardzo senny dzień. Zmierzałam do sali teatralnej gdzie odbywały się próby koła teatralnego. Weszłam i usiadłam w ostatnim rzędzie, przypatrując się jak osoby, które zajmują się sprzętem, rozkładają go. Już zaczynało mi się nudzić, gdy na scene wyszła Aniela i jakiś chłopak, zgaduję że grał Romea. Chłopak nie w moim typie, ale jestem pewna, że w Anieli tak, bo cały czas robiła do niego maślane oczka.
Przedstawiali akurat scene śmierci Romea, mi strasznie chciało się śmiać. Nie myślcie sobie, że jestem jakaś nieczuła czy coś, ale sceny śmierci zawsze mnie bawiły. Nie oceniajcie mnie prosze.
Spostrzegłam, że w moim kierunku zmierza Aniela i uśmiechnęłam się do niej, wstając z miejsca.
-To jak? Idziemy? -zapytałam, gdy była już wystarczająco blisko by mnie usłyszeć.
-Idziemy. -i uśmiechnęła się promiennie.
Weszłyśmy do kawiarni naprzeciwko szkoły, gdzie były pyszne ciastka i równie dobra kawa.
Usiadłyśmy przy stoliku w rogu sali i zaczęłyśmy rozmawiać.
-Przytulnie tu. -powiedziała.
-Zgadzam się. Lubie tu przychodzić, bo przypomina mi się dzieciństwo. -rozmarzyłam się.
-I jak podoba ci się nasze przedstawienie? -zapytała.
-Jest okey, tylko co to za chłopak, który gra Romea?
-To jest David i on...
-Ci się podoba. -dokończyłam
-Skąd wiesz? -zapytała drżącym głosem.
-Nie przejmuj się nikomu nie powiem. -poklepałam ją po ramieniu. -A po za tym widać, jak na niego patrzysz itd. -orzekłam i puściłam do niej oczko.
-Żeby on tego nie zauważył. -mruknęła, pewnie myslała, że nie usłysze, ale podskoczyła, gdy powiedziałam:
-Czemu nie chcesz, żeby tego nie zauważył? -spytałam ściągając brwi.
-Bo, bo...
-Boisz się zagadać, a nawet z nim gadać? -uśmiechnęłam się pokrzepiajaco. Widząc jej zaskoczone spojrzenie powiedziałam. -Umiem obserwować.
-Zmieńmy temat. -powiedziała.
Po tym siedziałyśmy w kawiarni jeszcze przez dwie godziny, bo Aniela śpieszyła się do domu. Szkoda, bo posiedziałybyśmy dłużej.
-Do jutra! -krzyknęła uśmiechnięta.
-Do jutra! -odkrzyknęłam i też się uśmiechnęłam.
***Siedziałam na kanapie, gdy usłyszalam pukanie do drzwi. Gdy je otworzyłam, zamarłam.
-Cześć córciu. -powiedział mój ojciec.
-Co wy tu robicie? -powiedziałam oschle i zatrzasnęłam drzwi, ale tata przytrzymał je nogą.
-Musimy porozmawiać. -powiedziała matka.
-Nie mamy o czym. -warknęłam
-Grzeczniej zwracaj się do rodziców.
-Przestaliście nimi być, gdy miałam 11 lat! -wrzasnęłam. A matka wepchneła się i rozgościła w salonie, a w jej ślady poszedl ojciec. -Jasne rozgoście się. -warknelam i poszłam za nimi._____
Na zdjęciu w mediach są rodzice Very.
Jak myślicie, co sie stało, gdy Veronica miała 11 lat, że tak nienawidzi rodziców? Piszcie pomysły w komentarzach.
Dawajcie gwiazdki i komentarze jak wam się podoba i co sądzicie o moim małym dziele 😊
Pozdrowienia na długi majowy weekend. 😚
A tak wgl to narazie to najdłuzszy rozdział jaki napisałam, bo ma ponad 850 słów. 😏 Brawo dla mnie.😊👏👌
CZYTASZ
Bad Boy. I love him ❤
Novela JuvenilVeronica -(17 lat) dziewczyna, która nie wie co robi źle. Ma brata-Patrica, niedawno przeprowadziła się na obrzeża Los Angeles. Miła dla osób, które sobie na to zasłużyły, ale potrafi też być wredna. Interesuje się motorami. Nicolas -(18 lat) chłopa...