- Trzeba było zapukać - potarłem sobie skronie palcami. Tyłek troszkę cierpiał, jednak na pewno mniej niż Tae, który przez swoje przerażenie zleciał ze schodów.
- Trzeba było tego nie robić! - pisnął, zaraz sycząc.
Westchnąłem i starłem mu ręcznikiem z szyi kilka zimnych kropel, które wypłynęły z trzymanej przy jego głowie szmatki z zawiniętymi w nią kostkami lodu.
Objąłem go delikatnie od tyłu, próbując jakoś udobruchać. Wymamrotał coś tylko i pogłaskał wolną ręką moje dłonie, ułożone na jego brzuchu.
- Nie przeszkadzam wam? - Jimin wszedł do salonu. Wciąż był szeroko uśmiechnięty, przez co zmierzyłem go groźnie wzrokiem. Puścił mi tylko buziaczka, kładąc na stoliku przed moim bff gorące kakao.
- Nie lubię cię już - burknął Taehyung, zaciskając nagle mocniej palce na moim nadgarstku, na którym wciąż widniały wyżłobienia, stworzone przez grube sznury. - Co ty w ogóle robiłeś mojemu Kookisieczkowi?! - oburzył się, podnosząc leżący obok ręcznik i rzucił mu go w twarz. Biały materiał od razu spadł na podłogę.
Wredna marchewa zachichotała tylko, podnosząc z dywanu przedmiot.
- Tae, powinieneś być już na tyle duży, by to zrozumieć - puścił mu oczko. Warknąłem cicho.
Może i mój przyjaciel był już według prawa dorosły, jednak roczniki to tylko liczby. Jego mentalność równała się tej pięciolatka. Jak takie głupie stworzonko mogło wiedzieć, co to seks?
- Lecę, słońce, naprawdę nie będę wam przeszkadzać - Jimin odłożył ręcznik na kanapę i podszedł do mnie, by pocałować mnie w czoło. - Jutro jeszcze wpadnę - odsunął się i strzelił typowego lenny face'a. - Pa, Taeś - pomachał jeszcze naburmuszonemu Taehyungowi i wyszedł z salonu.
- Dalej się na mnie gniewasz? - spytałem, gdy usłyszeliśmy trzask zamykanych drzwi wejściowych. Wyzwoliłem wszystkie pokłady mojego znienawidzonego aegyo, robiąc najsłodszą minkę, na jaką było mnie w tym momencie stać.
Szatyn westchnął, wielce umęczony.
- Nie umiem się na ciebie gniewać, Jungkookie - przyznał, zaraz wyrywając mi się z uścisku. Odłożył ściereczkę z lodem na stolik i, piszcząc, rzucił się na mnie.
Stęknąłem, mimo że Tae nie był ciężki. No ale no, dopiero co skończyłem z cudownym chłopakiem, jeszcze cudowniejszy stosunek. Aż się dziwię, że moje łóżko wytrzymało.
- To co robimy? - spytał wesoło, opierając się nade mną na rękach, trzymanych po obu stronach mojej głowy. Uniosłem jedną brew. On tylko udawał z tym bólem głowy, czy po prostu mu magicznie wyparował, gdy Jimin opuścił mój dom?
Otworzyłem usta, mimowolnie wypowiadając słowa, które na pewno będą tragiczne w skutkach, jak i czynach.
- Nie wiem, Taeś. Ty coś zaproponuj.
Dopiero widząc jego uśmiech, oświeciło mnie, że właśnie kolejny raz popełniłem najgorszy błąd w moim życiu.***
Przepraszam za poślizg w opkach ;-; Mam nadzieję że wybaczycie mi ten krótki rozdzialik i długi czas czekania, gdy wam powiem, że pracowałam nad takim jednym one-shotem ^^ Zapraszam na 'Krwią Malowane', jest (od kilku minut, specjalnie czekałam na to z 'Bubble' XDD) na moim profilu :3
A teraz mam pytanie - mam dodawać rozdziały dalej tak samo, czyli wtedy, kiedy najdzie mnie ochota, czy może ustalić jakiś plan dodawania?

CZYTASZ
[PORZUCONE] Bubble ~
Fanfiction*wysłano zdjęcie* BunnyKook: ONIE BunnyKook: Nie tutaj ;-; BunnyKook: NIE PATRZ BunnyKook: TEGO NIE BYŁO ParkHasJam: co XDDDDDDD