Rozdział 1 - Jestem...

147 15 8
                                    

Jestem Strzała. Najwidoczniej wikingowie mają lepsze rzeczy do roboty niż wymyślanie sęsownych imion, więc swoje dzieci nazywają mianami broni lub zjawisk. No i tak tułam się kilkanaście lat po tym świecie. Może nie jestem wybitnym człowiekiem. A skoro nie potrafię utrzymać dwuręcznego miecza, to jestem uznawana za życiowego nieudacznika. Zawsze chcieli zrobić ze mnie wzorowego wikinga. Ale jakiś czas temu dali sobie po prostu ze mną spokój. Może dlatego że cały dzień mogę siedzieć w lesie tworząc zapiski które wszyscy uważają za bezsensowne. Może dlatego że nie odziedziczyłam po ojcu wielkiej siły, ani szybkości po matce. Jednak staram się nadrabiać wiedzą. Przez ostatni rok, dzień w dzień, czy to słońce czy to deszcz wnikliwie obserwowałam gatunek zwany Straszliwiec Straszliwy. Wiem o nich wszystko, co do joty. Zresztą, wiem wszystko co mogę wiedzieć. Chociaż niektóre aspekty życia wikinga mało mnie interesują. Chociaż muszę przyznać że towarzyszy mi niewiarygodne wręcz szczęście. Pozwolę sobie zacytować słowa przyjaciela mojego ojca: ''Ciesz się Thor jest dla ciebie litościwy, bo już dawno leżałabyś martwa. Chociaż w twoim przypadku została by z ciebie garstka popiołu". I tak przez całe życie. Może i nie umiem walczyć toporem. Może i potrafię tylko strzelać z łuku, ale robię to dobrze. Jestem uparta, niezdarna, niereformowalna, nerwowa i jeśli zapytacie się kogokolwiek to wymieni wam jeszcze cały alfabet negatywnych określeń. Wiem o tym, i dobrze mi z tym.W mojej rodzinie, kilka pokoleń wstecz, zaistnianiała pewna wzmianka o przepowiedni. Przepowiedni która mówi o tym, że potomkowie pewnego wielkiego wojownika, potomkowie którzy wykarzą się wielkimi umiejętnościami, albo zostaną nagrodzeni jakimiś umiejętnościami (wspomniałam że te aspekty mnie nie interesują, więc się nie zagłębiałam) albo będą mogli odnaleźć odpowiedzi. Jakie odpowiedzi? Nie mam najmniejszego pojęcia. Wzmianka w zapiskach się urywa, a nikt nie chciał nigdy na ten temat ze mną porozmawiać. Wszyscy żywią nadzieję w moim starszym bracie. Oczywiście nie interesują ich żadne odpowiedzi. Ale i tak uważam że ta przepowiednia to bzdury opowiadane przez starców w zimowe wieczory.

W naszym domu, w piwnicy zawsze leżało mnóstwo "śmieci". Postanowiłam ostatnio tam pogrzebać. Zero, powtarzam Zero czegokolwiek co można by przełożyć na wiedzę teoretyczną czy praktyczną. Z jednym małym wyjątkiem. Znalazłam tam naramienniki. Na jednym był wizerunek wandersmoka, a na drugim za to widniał jasno i wyraźnie wizerunek nocnej furii. Obstawiam że oba naramienniki mają jakieś 25 lat, i prawie na pewno wiem gdzie zostały wykonane. Tylko jeden klan, zamieszkujący tylko jedną wyspę ma takie sposoby zachowywania metalu i takie zdobienia. Wandale, Berk, gdzieś na północ, przy dobrych wiatrach dzień drogi. Gdybym tylko mogła dowiedzieć się o tym coś więcej... Na takie tematy nikt nie chce ze mną rozmawiać. Chociaż jestem bardzo pozytywnie do tej wyspy nastawiona. Od jakiegoś... Pół roku. Co z tego że rok temu dowiedziałam się że z tamąd pochodzę...

-Strzała! Kończ ten swój... Jak ty to nazywasz?
-Monolog wewnętrzny?
-Ta, monolog wewnętrzny i natychmiast idź sprzątać broń na arenie!
Ojć, wkurzony dzisiaj. Ciekawe czemu... Ostatnio był taki wkurzony jak rozwinęłam temat pomysły na desant powietrzny. No, dla własnego dobra będę musiała dociec powodu tej wściekłości. Ale czemu jak mają te szkolenia to ja muszę wyciągać topory i miecze że ścian? Właściwie to muszę zrobić jakiś dokładniejszy rysopis tego mojego desantu. Jakby zrobić taki mały desant ze straszliwców straszliwych? To by było niezłe... Ech, przez każdą moją wzmiankę o smokach i tak jestem uznawana za wystarczająco szaloną.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 29, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Strzała. Zatruta?||JWSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz