10 Rozdział

884 35 7
                                    

Cały dzień myślałam nad tym co mam zrobić z tym że jestem lamuską. Wymyśliłam jedynie to że musze sie zmienić. Właśnie skończyłam moją ostatnią lekcje i stałam przy szafce by włożyć wszystkie moje książki i zeszyty. Kątem oka zauważyłam opartego o niebieskie szafki Nash'a.

Pasują mu do oczu. W sumie wygląda dość seksownie, ale niee to taki dla mnie barat tylko i wyłącznie. Słodko by wyglądali z Lily.

- Lucy.. - powiedział smutnym głosem.

Szczerze? Tęskniłam za nim i to bardzo. On po prostu nie chciał mi tego mówić a mimo to mnie lubi i naprawde mu zależy. Głupio mi było że tak go potraktowałam.

- Uwierz mi, to nie tak jak myślisz. Naprawde cie lubie, wybacz mi. Nie chce byś nie odzywała sie do mnie - mówił z przykrością w głosie

Nie jestem i nie byłam zła na niego. Ale pomyślałam że tylko w taki sposób mi pomoże.

Zamknęłam drzwiczki od szafki i stanęłam naprzeciwko chłopaka, krzyżują rece na piersiach.
- Okej, wybaczam. Ale masz ze mnie zrobić normalną dziewczne, nie zdzire ani kujonke - mówiłam z powagą trzymając podbródek w górze. Chłopak patrzył na mnie chwile z otwartymi ustami po czym wybuchł głośnym śmiechem.
- Gdybyś siebie widziała - mówił przez śmiech trzymając sie za brzuch.

Fakt mogło to wyglądać smiesznie ponieważ byłam dużo mniejsza niż Nash.

- U jakaś ty groźna Carter - mówił śmiesznym głosem, zaśmiałam sie cicho - no jasne dzibasku mój że zrobie z ciebie super laske - powiedział do mnie jak do jakiegoś pieska, pochylając sie tak by nasze twarze były na tej samej wysokości i uszczypnął mnie w polik.
- To nasze spotkanie nadal aktualne? - zapytałam patrząc w jego niebieskie oczy. Pokiwał twierdząco głową i stanął obok mnie, podając mi swoje ramie, spłonąłam moją dłoń otulając jego umięśnione przedramie. Wyszliśmy ze szkoły jak pary w 80 latach.

- To gdzie idzemy Nash? - spytałam kiedy przekroczyliśmy teren szkoły.
- Miałem zamiar zabrać cie do domu.. ale mój brat jest - powiedział robiąc sztuczną smutną mine.
- Wstydzisz sie mnie? - spojrzałam zdziwiona na chłopaka on za to przewrócił oczami i głośno westchnął.
- A myślałem że sie nie domyślisz - powiedział uśmiechając sie a ja wbiłam mu palec pod rzebra.
- Ała, przecież żartuje - zaśmiał sie cicho.
- Pff nie śmieszne - poczochrał moje włosy.
- Nie pffykaj na mnie - powiedział przypadkowo opluwając mój policzek ślina. Otworzyłam zdziwiona usta i ztrzepnęłam śline chłopaka.
- Jak ja cie zaraz pffykne - powiedziałam równie "przypadkowo" opluwając go.
- Carter! - krzyknął sztucznie zły Nash po czym zaczął łaskotać mój brzuch. Wyrwałam sie z jego rąk i szybko dobiegłam od niego. Chłopak miał dużo lepszą kondycję od mojej przez co z łatwością mnie dogonił. Złapał mnie za biodra i przerzucił przez prawe ramie.
- Nash puszczaj! - powiedziałam przez śmiech.
- Będzie na mnie pffykać - powiedział pod nosem i szedł dalej ze mną na swoim barku.

Po paru minutach chłopak postawił mnie na ziemie.
- Dziekuje? - powiedziałam poprawiając granatowy sweter. Chłopak uśmiechnął sie w moją strone i wyjął z tylnej kieszeni swój portfel a z niego złotą karte.
- Ta mam swoje oszczędności, oddasz kiedy indziej. A teraz zabieram cie na zakupy - powiedział pokazując swoje białe zęby. Złapał mnie za nadgarstek i poprowadził do galerii.
- Dobra to zaczynamy od podstawy twojego stylu - zatrzymał sie po przejściu przez obrotowe drzwi. Spojrzał na mnie od góry do dołu, obrócił mnie pare razy.
- Masz fajny tyłek trzeba go podkreślić - powiedział patrząc na mnie kiedy stałam bokiem do niego.
- Nash! - moje policzki zarumieniły sie a ja pacnęłam go ręka ramie lecz chłopaka nawet niedgrnał.
- No co? Taka prawda - powiedział ze zdziwieniem po czym zarzucił swoją rękę na moje barki, przyciągając mnie tym do siebie - idziemy tam - pokazał palcem na sklep z bielizną po czym pociągnął mnie w strone pomieszczenia.
- Nash ja nie.. - nie skończyłam kiedy chłopak mi przerwał.
- Chyba to ja miałem zrobić z ciebie super laske? Więc nie przetrwaj i siedź cicho - uśmiechnął sie i przekroczył próg sklepu. Pomaszerowałam za niebiesko okim brunetem. Stał obok manekina który miał na sobie prześwitującą koronkową bielizne.
- Co myślisz? - powiedział patrząc na mnie.
- Zbyt dziwkarskie - mruknęłam pod nosem. Zmierzył mnie wzrokiem i przewrócił oczami. Westchnął i powiedział cicho pod nosem "to nie będzie łatwe"

Wychodziliśmy już ostatniego sklepu, ledwo szłam z tymi torebkami pełnymi ciuchów i nie tylko bo było tam też kilka par butów jak i torebek. Nash też kupił pare rzeczy dla siebie. Szliśmy w strone fryzjera, przechodząc obok jednego z sklepów w oko wpadła mi piękna beżowo-łososiową sukienke zawiązywaną stylu na szyji. Odsłonięty dekolt, zawężana taśma podkreślała talię a od pasa w dół zrobiona z rozkloszowanej halki kończąca sie do połowy uda.

 Odsłonięty dekolt, zawężana taśma podkreślała talię a od pasa w dół zrobiona z rozkloszowanej halki kończąca sie do połowy uda

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Wyglądałabyś jak księżniczka - usłyszałam męski głos tuż obok mojego ucha.
- Nie chodze w sukienkach - powiedziałam odchodząc od wystawy sklepu. Chłopak po chwili podbiegł do mnie i weszliśmy do fryzjera, jedna z kobiet zajęła sie moimi włosami. Po podrasowaniu moich ich poszliśmy do kosmetyczki która zajęła sie lekkim dziewczęcym makijażem.

10 PM

Staliśmy pod moim domem kiedy chłopak podawał mi torby pełne ciuchów.
- Nash - powiedziałam cicho kiedy chłopak miał zamiar odejść - dziekuje ci za wszystko - dodałam patrząc mu w błękitne oczy a na jego usta wkradł sie lekki uśmieszek.
- Drobiag, szkoda tylko że już nie moge mówić do ciebie kujonko - mówiąc to zrobił kilka kroków w tył - do jutra! - krzyknął kiedy był już kilka metrów dalej. Pomachałam do chłopaka po czym pociągnęłam za klamke drzwi wejściowych do mojego domu.
U progu przywitała mnie czerwona ze złości ciotka Amber ale szybko jej wyraz twarzy sie zmienił, otworzyła szeroko usta widząc nową Lucy.

Ha! I co kto teraz ma lepszy gust?

- Zamknij usta bo zaraz ślina ci pocieknie - powiedziałam omijając kobiete i powędrowałam w kierunku mojego pokoju.

Czuje sie tak dobrze.

Westchnęłam i odłożyłam torby na ziemie.

Ciotki reakcja była świetna ciekawe co w szkole pomyślą? Szczególnie Holly, w końcu da mi spokój. Może wtedy bede mieć szanse u kogokolwiek.

==========================
Kto jest gotów poznać nową Lucy?

Ps. Sukienka jest podoba jak na zdjęciu, wybacznie nie umiem opisywać ubrań xoxo

Friend or Boyfriend? || Magcon Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz