11 Rozdział

1K 40 18
                                    

Stałam przed lustrem, gotowa to wyjścia i pokazania wszystkim nowej Lucy. Przekonałam Nash'a o kupieniu skromniejszej bielizny. Moje nogi przykrywały czarne rurki z wysokim stanem, które podkreślały moje szczupłe nogi. Na górą część założyłam przylegającą do ciała szarą bluzke, którą była pod samą szyją odkrywając tym całe ramiona i kawałek pleców. Nie chciałam czuć sie nie komfortowo dlatego zarzuciłam jensową kurtke w moro. Na stopach miałam zwykłe czarne tenisówki. Włosy były lekko pokręcone i przerzucone na lewy bok. Lekki makijaż składający sie z korektora, pudru, tuszu do rzes i pomadki nawilżające moje usta.

Nie myślałam że kiedyś tak będe wyglądać. Moje brwi w końcu mają jakiś kształt a moje atuty są podkreślone. Nash miał racje już nie jestem kujonką. Nareszcie mam cycki i tyłek!

Moje podziwianie samej siebie przerwał krzyk ciotki.
- Lucy! Złaź do cholery!
Zabrałam moją czarną torbe i zbiegłam na dół. Moja ciotka była zszokowana moim wyglądem.
- Co szczena opadła? - spojrzałam na nią dumnie unosząc podbródek lecz nic nie odpowiedziała. Wyszła odpalić samochód ja również udałam sie do pojazdu.

Miałam już wychodzić z auta kiedy kobieta zatrzymała mnie mówiąc oschle "ładnie wyglądasz". Uśmiechnęłam sie po czym zamknęłam drzwi i pomaszerowałam w strone szkoły. Idąc przez korytarz czułam miliony spojrzeń na sobie. Przynaje było to krepujące ale wciąż dumnie krocząc doszłam do mojej szafki. Westchnęłam cicho i otworzyłam niebieską szafke.
- Lucy? - usłyszałam zza pleców męski głos, powoli przekreciłam głowe w strone dobiegającego głosu. Ujrzałam zdziwionego Cameron'a w stroju korzykarskim. Wyglądał tak seksownie, w tej koszulce znakomicie było widać jego umięśnione ręce.
- Wow - powiedział wypuszczając dużą ilość powietrza z płuc. Lekko przygryzłam dolną warge z zdenerwowania.

No bo halo? Przede mną stoi najprzystojniejszy chłopak w całym liceum i powiedział "wow" widząc mnie! Lucy Emily Carter największą lamuske. Znaczy była największą lamuską. Teraz to ja jestem super laska. Chyba..

- Wyglądasz nieziemsko - powiedział skanując mnie wzrokiem.

Nie tylko jak skarbie. Opanuj sie Lucy! Oj cicho on tego nie słyszy.

- Lu przyjdziesz dziś na trening? - spojrzał głęboko i prosząco w moje oczy. Jego brązowe tęczówki były tak zipnotyzujące że aż grzech było by mu odmówić.
- Jasne - uśmiechnęłam sie lekko a chłopak powtórzył mój gest.

Cameron i jego seksowny uśmieszek to dla mnie niebo. Lucy wróć na ziemie, teraz matma trzeba pokazać tej rudej babcie że jestem mądra.

Na końcu korytarza widziałam siedzącego Nash'a z kolegami na schodach prowadzących na pierwsze
piętro. Myślałam chwile nad tym czy powinnam podejść, ponieważ widziałam jedynego stojącego chłopaka w tym gronie którym był Shawn.

Z jednej strony chce tam podejść i pokazać im nową mnie a z drugiej boje sie ich reakcji. Ale jest tam Nash, stanie po mojej stronie jak zawsze. Okej ide. W końcu raz sie żyje prawda?

Tak też zrobiłam, w połowie korytarza zauważył mnie Shawn. Patrzył na mnie jakby zobaczył ducha, chyba niewierzył że to ja, mimo to dalej szłam w ich strone. Kiedy byłam już kilka kroków od nich, Nash uśmiechnął szeroko sie do mnie.
- No no panowie przyszła niezła laseczka do nas - powiedział niebiesko oki brunet patrząc na każdego innego chłopaka w tym gronie.
- Seksowna kujonka, jak w pornosach, ciekawe czy też tak dobrze ciągnie jak one - powiedział najniższy z chłopaków blondyn o imieniu Matthew. Zupełnie nie wiedziałam co mam zrobić. Nash posłał mu groźnie spojrzenie a cała reszta buchnęła śmiechem - chłopaki ona jednak ma cycki, małe ale ma - zaśmiał sie zakończoną swoją wypowiedź na mój temat. Było mi naprawde przykro, chciałam mu coś wygarnąć ale nagle Shawn spojrzał naprawde groźnie na chłopaka że aż ja sie przestraszyłam.
- Odszczekaj to psie - powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Bronisz tej kujonki? - wytrzeszczył oczy dużo nizszy blondyn.
- Nie jest kujonką - Shawn podszedł blisko do chłopaka i chwycił go za koszulke - jeszcze raz tak do niej sie odezwiesz a nieręcze za siebie - powiedział tuż przy jego twarzy, kiedy zadzwonił dzwonek na lekcje.

Szczerze? Bałam sie Shawn'a, naprawde wyglądał groźnie. Myślałam że zaraz go uderzy.

Chłopak puścił koszulke Matt'a i odszedł nawet nie zerkając w moją strone.

O matko to było dziwne. Chyba ktoś ma tu zły humor. Chciałam mu podziękować ale Nash' mi na to nie pozwolił.

- Chodź - powiedział chlopak ciągnąc za mój nadgarstek do sali matematycznej.


Stałam przy tablicy z rozwiązanym już przeze mnie zadaniem. Nauczycielka uważnie przygladal
przyglądała sie rozwiązaniu.
- Czy mi sie wydaje czy to jest trójka? - pokazała wskaźnikiem trójke która powinna być dwójką, po prostu źle zapisałam ale dobrze napisałam wynik- niestey nie moge tego zaliczyć - powiedział z wrednym uśmiechem na twarzy.

To chyba jakieś jaja.

- Ale prosze - szybko mi przerwała ruda kobieta.
- Niestety tak już jest, jak ktoś sie nie uczy. Siedaj bo zaraz kolejną jedynke dostaniesz - powiedział patrząc w dziennik.

Nawet nie spojrzysz na mnie tak? Głupia jędza.

Usiadłam na swoim miejscu kipiąc złością. Całą lekcje siedziałam cicho by nie miała sie do czego przyczepić. Kiedy lekcja skończyła sie wyszłam jak najszybciej z klasy lecz Nash złapał mnie za nadgarstek zatrzymując mnie tym.
- Uciekasz ode mnie? - spytał rozbawiony, ale mi nie było do śmiechu.
- Nie mam humoru - powiedziałam unikając jego spojrzenia.
- Rodzice? - spytał ciszej smutno patrząc w moją strone.
- Po części, nie poprawiłam tego - odpowiedziałam przygnębiona tym faktem.
- Żartujesz? Mała nie przejmuj sie, ja to załatwie ale pod warunkiem - spojrzałam w jego błękitne oczy na znak by mówił dalej - uśmiechnij sie - przewróciłam oczami na jego słowa - Carter - spojrzał na mnie sztucznie zły po czym dwoma palca uniósł kąciki moich ust sprawiając że byłam uśmiechnięta, odwzajemnił to i nagle zauważyłam idącą w naszą stronę Lily.
- Hej - cmoknęła na przywitanie mnie w policzek.
- O Lily - uśmiechnęłam widząc ciemno skórą przyjaciółke.

Idealny moment by was spiknąć.

- Wy sie chyba nie znacie. Lily to jest Nash, Nash poznaj Lily. - powiedziałam wypychając dziewczyne na wyższego od niej bruneta - to wy tutaj sie poznajcie a ja lece bo musze do toalety - powiedziałam uśmiechnięta odchodząc od moich gołąbeczków. Szłam na pierwsze piętro bo tam właśnie miałam mieć lekcje polskiego.

Jejku jak oni słodko by razem wyglądali, poprawka wyglądają. Eh też bym chciała takiego chłopaka ale chyba do końca życia będe sama. Bo nadal jestem tą samą lamuską tylko że inaczej ubraną. Aż wstyd sie przyznać że jestem dziewicą, pff gorzej nigdy nie calowałam sie. Mieli racje... jestem tą kujonką co zawsze i zostanę ją do końca życia.

Idąc zamyślona przez korytarz prawie wpadłam na Cameron'a.
- Lu! - krzyknął radośnie choć stałam dosłownie przed nim. Uśmiechnęłam sie lekko a chłopak zadał mi pytanie.
- Moge mieć do ciebie prośbe? - spytał pokazując swoje proste białe zęby.
- Jasne, w czym ci pomóc?

Nauczyć cie całować złotko? Boziu odbija mi. Czy ja mam gorączke?

- Potrzebuje pomocy, bo musze zrobić plakat z Historii. W parach są większe szanse a w dodatku ty podobno jesteś niezła z histy.

Auć? Friendzone? No tak dla niego nadal jestem tylko kujonką..

- Jasne że pomoge - powiedziałam z sztucznym uśmiechem wymalowanym na twarzy.
- O matko, dziekuje ci - zbliżył sie tak jakby chciał mnie przytulić lecz patrząc na coś za mną odszedł kilka kroków, jakby się czegoś przestraszył, odwróciłam głowe i zobaczyłam Shawn'a.
- Ooo Shawn mój kumplu położył ręke na jego ramieniu, chłopaka nie był zbyt szczęśliwy wręcz przeciwnie.
- Taa kumplu - Shawn spojrzał na niego i walnął go w brzuch, nie było to lekko ponieważ na twarzy Cameron'a pojawił sie ból i zdziwienie.
- Przyjdziesz dziś na trening? - spytał wysoki bruneta patrząc na mnie uśmiechnął sie słodko.
- Już ją zaprosiłem stary, Lu bedzie moją największą fanką i do tego najgorętszą - odpowiedział Cam na pytanie kolegi mrugając do mnie.

O Jezusie to było takie sexy że czułam jak moje nogi uginają sie w kolanach.

===========================
Jak sie podoba? Wybacznie nie mam weny xoxo

Friend or Boyfriend? || Magcon Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz