Sprawiasz, że jestem coraz bardziej zdesperowany, Iwa-chan. (rozdział 4)

3.6K 426 455
                                    

- Tetsu-chan? Proszę? To poważna sprawa...

- Tooru, jest późno, jutro mamy szkołę, a teraz spędzam czas z moim chłopakiem, kocham cię, ale czy to nie może poczekać?

- Nie! Kuroo, no weź... Proszę! Chodzi o Hajime. Ja, uh, zrobiłem coś głupiego i teraz, tak jakby, mam spory problem.

- Och, trzeba było tak od razu, nie ominę dobrej dramy! Będziemy za parę minut, przygotuj jedzenie, słońce!

*****

Rozglądając się wyczekująco po twarzach zebranych w salonie nastolatków, Oikawa bawił się rękawem swojego dużego swetra, z wizerunkiem kosmity.

- I? Powiecie coś? Oczekuję pomocy lub rady. - Tooru odsunął miskę z prażoną kukurydzą, którą zajmował się Kuroo, chcąc zdobyć pełną uwagę grupy.

- Namieszałeś tym razem, Tooru... I ty wiesz, że Iwa jest hetero, prawda? - Tetsu zapytał szatyna, obejmując jeszcze mocniej szarowłosego chłopaka, który zażenowany siedział na jego kolanach, nie będąc w stanie uciec na miejsce obok. Podobno, Suga, bo tak Kuroo się do niego zwracał, spotykał się z ciemnowłosym od miesiąca.

- Ta. Ale to, że spotyka się z dziewczynami, nie znaczy, że nie może też być ze mną, prawda?

- No, niby tak, ale, wiesz, dla mnie, Iwaizumi-senpai nie wygląda na zainteresowanego twoją osobą, Oikawa-san - Kunimi mruknął cicho, powoli jedząc ciastka rozłożone na małym talerzu.

- Nie pomagasz! - Tooru krzyknął, posyłając brunetowi mordercze spojrzenie, na co ten uniósł ręce w geście kapitulacji, patrząc się beznamiętnie na chłopaka.

- Naprawdę go pocałowałeś przed wejściem do domu? Serio, Oikawa, serio? Obrzydziłeś pewnie tego biednego chłopaka i teraz będzie miał traumę na całe życie... - Tsukki powiedział, opierając się wygodnie o kanapę.

- Och, zamknij się! Nikt cię tu nie zapraszał! Możecie mi wreszcie pomóc, do cholery? Ściągnąłem was tu z pewnego powodu.

Załamany Tooru schował twarz w dłoniach, wydając z siebie żałosny jęk.

- Może, na początek, nie całuj go bez powodu i nie uciekaj, jakby cię lew gonił. Kup mu coś, zachowuj się przyzwoicie, nie wystrasz go... Kurde, Oikawa, nie wiem! Mam dziewczynę, zdajesz sobie z tego sprawę? Nie wiem, co musisz zrobić, żeby Hajime wskoczył ci do łóżka - Kageyama zaproponował, pochłaniając kolejną paczkę pocky'ów, leżących na stole.

Tooru tylko pokiwał głową, kontynuując użalanie się nad sobą, obserwowany przez grupkę jego przyjaciół, jedzącą słodycze.

*****

Wstając rano, następnego dnia, Oikawa wyglądał okropnie. Jego włosy były w kompletnym nieładzie, którego, nawet przy odwróceniu głowy, nie można było nazwać artystycznym, sińce pod oczami były tak widoczne, że nie zdołał ich zamaskować makijażem a, jakby tego było mało, na czole wyskoczyło mu parę czerwonych punkcików, których wczoraj tam nie było.

Zakładając w pośpiechu mundurek, chłopak zbiegł szybko na dół, z plecakiem zwisającym z jego przedramienia, dopadając po chwili stołu, gdzie czekało na niego bento, przygotowane przez jego mamę.

Łapiąc wszystko, pożegnał się ze swoją rodziną, wybiegając z domu, nie chcąc spóźnić się do szkoły.

*****

- Wyglądasz jak niedoszła gwiazda pop, która przedawkowała narkotyki w swoim pokoju hotelowym, wiesz? - Iwaizumi rzucił w stronę Oikawy, gdy tylko zobaczył, sapiącego ze zmęczenia chłopaka, wbiegającego na złamanie karku do klasy.

- Iwa-chan! Jesteś niemiły! - Tooru krzyknął obrażony, opadając na swoje miejsce, wzbudzając przy okazji ciche śmiechy z niektórych, zajętych ławek.

- Szczery, idioto, szczery. A teraz, zamknij się, zaraz zaczyna się lekcja - Hajime burknął, wpatrując się w tablicę, nie chcąc rozmawiać z szatynem po wczorajszym incydencie.
Cały czas nie mógł uwierzyć, że ten debil zdobył się na coś takiego.

Przypominając sobie, jak wieczorem, tuż pod jego domem, Oikawa chwycił go mocno za ramiona, całując krótko w usta, sprawiła, że brunet zarumienił się mocno zażenowany, chcąc jak najmocniej uderzyć Tooru w ten jego pusty łeb.

Nie zdążył go wtedy nawet odepchnąć. Oikawa, po sekundzie, odsunął się sam, cały czerwony na twarzy, uciekając szybko do swojego mieszkania, zostawiając osłupiałego Iwaizumiego na chodniku.

Hajime zaczął się zastanawiać, co Tooru może jeszcze wymyślić.

Iwa-chan - iwaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz