Część, mam na imię Melania ale znajomi mówią na mnie Mela. Mieszkam w małej miejscowości Karnisz. Mam 18 lat i chodzę do ostatniej klasy liceum. Mam brązowe oczy i włosy, mam ok. 1,70 wzrostu. Nie mam chłopaka ale jestem zakochana w koledze ze szkoły Kacper. Nikt o tym nie wiem oprócz mojej przyjaciółki, która też go zna. Więc moje życie było do bani, aż do pewnego ciepłego dnia. Dosyć gadania o mnie, chciałam wam opowiedzieć dzień w którym wszystko się zmieniło.
Jest piątek rano. Obudziłam się w moim ciepłym łóżeczku. Sięgam po mój telefon leżący na szawce obok mojego łóżka. Patrzę i nie mogę uwierzyć a na wyświetlaczu widnieje godzina 7:30;
-O nie! Zaspałam lekcje zaczynają się o 8;00 a jeszcze muszętam dojechać. Trudno nie pójdę na chemie ale na polaku już musze być .
I wstaje z łóżka i z ubraniami ( Jest lato więc ubrałam bluzką na ramiączkach, spódniczkę ) idę do łazienki się przygotować. Potem poszłam do kuchni i przygotować sobie najlepsze śniadanie czyli płatki z mlekiem. Kiedy już zjadłam spojrzałam na zegarek na ręce jest już 7:50. Więc poszłam po torbę z książki, ubrałam sandały i wychodzę do szkoły. Wysiadam z autobusu i wkładam sobie słuchawki do uszu i idę do szkoły. „Ciekawe czy dzisiaj będzie Kacper w szkole. Ostatni często widuje go z tą całą Magdą nienawidzę jej. Boże czemu musiałam się zakochać..." nagle czuje uderzenie w Ramie wyjmuje słuchawki i patrzę w bok. A tam stoi mężczyzna mający tak ok. z 30 lat
-Przepraszam zamyśliłam się . Nic panu nie jest?
- Masz szczęście nic. Ale następnym razem patrz przed siebie bo kiedyś tobie się może coś stać. A szkoda by było tak ładnej panny.- I uśmiecha się do mnie.
-To dobrze. Dziękuje będę uważać. Teraz przepraszam ale śpieszę się do szkoły.- I już mam odchodzić kiedy czuje że łapie mnie za łokieć.
- Poczekaj może pójdziemy na kawę szkoda takiego dnia marnować na szkołę?
- Nie przykro mi ale nie mogę mam dzisiaj ważne lekcje więc musze się pojawić. Do widzenie i miłego dnia.
I odchodzę nie odwracają się do niego. Słyszę tylko:
- Jeszcze się spotkamy. Wtedy nie będziesz miała jak uciec .
Przyśpieszyłam kroku. W lewej kieszeni czuje drgania, sięgam do kieszeni i wyciągam komórkę. Dzwoni moja przyjaciółka Julka więc naciskam „odbierz" i w głośniku słysze:
- Hej Melcia!
-No hej co jest? Nie jesteś w szkole? Czy nie ma chemii?
-Nie! Jestem w szkole ale wyszłam niby poszłam do łazienki bo się zastanawiałam czemu cie niema.
-A nie mogłaś napisać SMS?
-a no fakt. Nie pomyślałam o tym. Ale nieważne gdzie jesteś będziesz dzisiaj w szkole?
-Będę spoko, właśnie idę. Zaspałam.
- A no dobra to do zobaczenia. Buziaczki
-no buziaczki
I się rozłączam. Po tak 5min. dochodzę do szkoły. Kiedy wchodzę nikogo nie ma na korytarzu więc bez problemu docieram do swojej szawki i chowam kurtkę. Zostało trochę do końca lekcji więc siadam na ławkę i przypominam sobie materiał z ostatniej lekcji. Nie wiem po jakim czasie rozlega dzwonek i widzę idącą w moim kierunku grupę moich przyjaciół a pośród nich Kacper.
- Siema wszystkim!
Witam się ze wszystkimi a potem dziewczynami zaczynamy wymieniać się nowymi niusami. Gadam chwile z Kacper na temat ostatniej imprezy na której byliśmy razem ale nie sami byli też taka Oliwia, Marta i Marcin ale oni chodzą do innych szkół. Naszą rozmowie przerywa dzwonek na lekcje. On ma z moim wychowawcą Historie a ja polski z Godzillą tak nazywamy naszą polonistkę . Po upływie jakiegoś czasu nie wiem ile bo czas na tej lekcji ciągnie się godzinami, wychodzę do łazienki. Idę korytarzem i nagle widzę mężczyznę na którego wpadłam rano na całe szczęście stał do mnie tyłem. Przestraszyłam się więc zaczęłam się cofać by dojść do ściany. Miałam pecha bo zaraz odwrócił się w moją stronę. Uśmiechnął się jakoś dziwnie i zaczął iść w moją stronę , a ja jak sparaliżowana stałam w miejscu. Po chwili usłyszałam jego głos: