Zeszłam na dół zaspana i ziewnęłam głośno. Od kilku dni w całym domu panował chaos za sprawką zbliżającego się ślubu, który swoją drogą miał odbyć się już jutro.
Spojrzałam zaskoczona na Leen, która siedziała jak na szpilkach, pijąc kawę i tupiąc nogą w podłogę.
- Hej, co jest? – zapytałam, robiąc dwie kawy. Michael zapewne zaraz tu zejdzie.
- Wychodzę jutro za mąż.
- To wiem – zachichotałam.
- Calum pojechał po swoich rodziców, rodziców Luke'a i jego braci. Później odbierze rodziców Mike'a i Ashtona z rodzeństwem. Nasi przylecą wieczorem – przytaknęłam. – Boże... te wszystkie ciotki nie dają mi spokoju, ciągle dzwonią i zdają pytania – jęknęła zrezygnowana. – Wybulimy majątek na sam hotel, żeby mieli gdzie nocować, jakaś masakra.
- Zwróci się wam po miesiącu pracy – mruknęłam pod nosem i chyba tego nie usłyszała, albo zignorowała i dobrze. - Tak to jest jak twój mąż pochodzi z innego kontynentu, a ty chajtasz się na drugim końcu kraju – zmroziła mnie wzrokiem. – No co?
- Powiem Ci to samo jak będziesz oczekiwała wsparcia.
- Widzisz tu pierścionek? – zaśmiałam się unosząc dłoń, na której nic nie było.
- Kwestia czasu – mruknęła, a ja nie mogłam się nie uśmiechnąć.
- Tak uważasz? – przewróciła oczami. – Leen będzie dobrze. Wszystko jest już dopięte na ostatni guzik. Nawet chłopaków udało się wcisnąć w garnitury, Ashton już je odebrał, chociaż po ślubie i tak pewnie się przebiorą. Su będzie tu jutro już o dziewiątej, przy okazji odbierając Lou z lotniska i pojedziecie do hotelu. Mali już jest, więc wszystkie druhny masz w zasadzie w komplecie, tak jak w sumie tydzień temu. Makijażystka i fryzjer będą tu równo o jedenastej. Ja i Michael jesteśmy już praktycznie spakowani, ty i Cal też, Ashton pewnie też, wystarczy sprawdzić Luke'a. Psiaki będą miały opiekę w hotelu. Razem z Michaelem pojedziemy później do niego i sprawdzimy jak przygotowania plus zostajemy tam żeby być już na miejscu i przypilnować tych, którzy już są, czyli głównie rodziców. Miejsce jest świetne i ślub na świeżym powietrzu jak i wesele wyjdą idealnie, tak samo jak zapowiada się jutrzejsza pogoda. W mediach nie wspomniano ani słowa o waszym ślubie, więc wszystko idzie po naszej myśli.
- W życiu nie pomyślałam, że to powiem, ale... jesteś najlepszą siostrą na świecie – uśmiechnęłam się. – No po siedemnastym roku życia wzwyż – przewróciłam oczami, na co się zaśmiała. – Dziękuję i cieszę się, że zgodziłaś się być pierwszą druhną.
- Nie mogłam się nie zgodzić. Calum Thomas Hood będzie w mojej rodzinie – pisnęłam.
- Wiedziałam, że nie chodzi o mnie – spojrzałam na nią i zaraz obie się roześmiałyśmy.
- I nie panikuj jutro.
- Taa – przełknęła ślinę. - Nie obiecuję.
Miałam coś napisać, ale już nie pamiętam co xD
#TMITOff♥
Lov U♥
CZYTASZ
Tell me I'm the one • M.C
Fanfiction•Tell me I'm the one• sequel I hate that I want you, skupiający się na wątku Michaela i Vivianne :) Czytanie pierwszej części nie jest konieczne :) #11 w Fanfiction - 14/04/16 #8 - 26/04/16; 29-30/04/16 © 2016 by thebigblueyes