Dwadzieścia sześć

527 37 3
                                    

          Gdy wstaję rano, moje oczy są opuchnięte, a głowa boli od płaczu, przechodzi mnie dreszcz, kiedy widzę tani motelowy pokój, do końca miałam nadzieję, że wczorajszy dzień był tylko złym snem, w tym momencie marzę o tym, że tak właśnie było, chcę, żeby to był zły sen, który nigdy nie będzie rzeczywistością, niestety życie jest okrutne i gdyby było tak jak każdy człowiek chciał, było by za pięknie, nie uważasz? Wzdycham głęboko i sięgam po telefon, który znajduje się pod poduszką. Mam nieodebrane 6 połączeń i 4 nowe wiadomości. Wpisuje kod zabezpieczający i odblokowuje telefon, klikając najpierw na nieodebrane połączenia. Jedno z nich jest od Beau, a reszta jest od Jaia. Wychodzę z połączeń i wciskam ikonkę wiadomości. 

JJ: Czy mam szansę na to, abyś mi wybaczyła?

JJ: Kocham to uczucie, kiedy wiem, że odwzajemniasz moje uczucia

JJ: Mam na myśli to, że wiem, że zjebałem, ale wciąż jest mi lepiej w środku.

JJ: Chodź nie do końca, patrząc na to, co zrobiłem :/

Wiem, że Jai zjebał, ale wiem też, że go kocham, ale nie jestem jeszcze gotowa na danie mu kolejnej szansy, chodź dzisiejszej nocy myślałam nad tym bardzo poważnie. Szczerze? Nie wyobrażam sobie życia bez niego, w tym momencie, wiem, że jestem jeszcze młoda, mogę kogoś znaleźć kogo pokocham i kto pokocha mnie, ale na razie tą osobą jest Jai i tak bardzo chcę, żeby był to ktoś inny, ale nie potrafię na to poradzić. Teraz potrzebuje czasu, alkoholu i zabawy, aby o nim zapomnieć. Potrzebuję naprawdę dużo alkoholu. 

      Przez kilka następnych godzin kręcę się bez celu po pokoju, sprzątając, wyglądając przez okno, lub po prostu chodząc w tą i we wte. Mały pokój o białych ścianach, przeraża mnie i nudzi. Będąc sama w tej sytuacji zwariuję i wiem o tym, dlatego kiedy wybija 20 postanawiam wyjść się zabawić, nie obchodzi mnie, że jest środa, środek tygodnia i, że w tym momencie powinnam zakuwać na kolokwium. Potrzebuje rozrywki, zapomnienia, dlatego właśnie ubrana w krótką sukienkę do połowy ud z wysokimi obcasami na nogach i mocnym make upem, wychodzę z pokoju, zamykając uprzednio jego drzwi. Wczorajszego dnia zapłaciłam z góry za pokój na kilka nocy, więc nie martwię się tym. 

Jadąc samochodem, przez główne uliczki miasta widzę kilka pijanych nastolatek i stwierdzam, że nie jestem jedyną, która potrzebuje zabawy. Zatrzymuje auto przed ' Brown Alley Nightclub'* na 585 Lonsdale St. Widzę przed clubem dużą kolejkę na co wzdycham, bo czekanie w niej zajmie wieczność, chodź i tak nie jest najgorzej, myśląc o kolejkach w piątki zaczyna mi się kręcić w głowie. Staję za dziewczyną w czerwonej sukience, która kończy się przed jej pupą, a jej długie nogi, podkreślają czarne szpilki. W tym momencie mam ochotę zapaść się pod ziemię ze wstydu. Jestem niska, a moje nogi i ciało nie wyglądają tak perfekcyjnie tak jakbym tego chciała.
    Czekam kolejną godzinę kiedy w końcu mnie wpuszczają. Mam ochotę skakać ze szczęścia, bo bądźmy szczerzy czekanie jest okropne, a szczególnie wtedy kiedy kilka metrów od ciebie ktoś świetnie się bawi i to nie jesteś ty. Podchodzę do baru i proszę wysoką blondynkę o 'miami bitch', płacę, a chwilę później dostaje swój wysokoprocentowy napój, który wypijam naprawdę szybko. 

-Złamane serce?- barmanka zagaduje ze śmiechem.

-Coś w ten deseń- odpowiadam, wiem, że nie jestem jedyną, która 'radzi' sobie w ten sposób, to typowe zachowanie i nie tylko wśród młodych ludzi. Po prostu wszyscy na świecie tak robią i wiek nie gra tu żadnej roli. 

-Chcesz się wygadać?- Blondynka dopytuje- Wiesz w tej robocie, jestem barmanką i psychologiem w jednym, a i tak nędznie płacą- dziewczyna się śmieję, a jej wtóruje, wydaję się być naprawdę w porządku, a swoją wesołą aurą wkupiła się we mnie. 

-To takie skomplikowane- wzdycham

-Twój chłopak okazał się gejem, a ty byłaś jego brodą, nie wiedząc o tym?- dziewczyna pyta i w jej głosie nie ma grama rozbawienia, a mimika jej twarzy wskazuję na to, że mówi serio. 

-Co? Nie- Przeczę natychmiast, bo Jai nie jest gejem! Bo nie jest prawda?

-Wierz mi, praktycznie co tydzień spotykam takie przypadki, więc nie jesteś jeszcze w takiej najgorszej sytuacji- Dziewczyna mówi, a ja zdaję sobie sprawę, że nie znam jej imienia i jest mi głupio.- Mam na myśli, że no wiesz masz chłopaka, nie?- pyta, a ja przytakuje- Więc cóż zrobił pewnie niezłe świństwo, ale przynajmniej wiesz, że cię kochał, no bo weź przypadek, że jesteś czyjąś brodą, to musi być okropne! wiesz mówię o tym, że w pewien sposób druga osoba cię wykorzystuje, ty ją kochasz, a on woli pchać swój miecz do męskiej łajby- Blondynka tłumaczy, a ja przyznaję jej rację, w końcu Jai nie wykorzystał mnie w ten sposób, albo przynajmniej o tym nie wiem, ale w wiadomościach zarzekał się, że robił to bo mnie kocha, nie kłamał tym razem, prawda?

-Taa masz rację

-Wiem, że mam, uwierz mi kochana, nie jesteś na straconej pozycji, ludzie popełniają błędy- uśmiecha się do mnie pokrzepiająco, a ja odpowiadam jej małym uśmiechem i wiem, że jest szczery.- Napijemy się? Na koszt firmy!- Barmanka proponuje, a w sumie uświadamia mnie w swoim zamiarze, wyjmując dwa kieliszki. Chyba nie zamierza pić w pracy, mogli by ją za to wylać. 

-Nie będziesz chyba piła?- pytam ją. Nie mam nic przeciwko, ale nie chciałabym być tą osobą, która spowoduje, że wywalą ją z pracy.

-Oczywiście, że będę!- Dziewczyna odpowiada od razu, a ja jestem zmieszana.

-Nie wyrzucą cię za to?

- Nie- blondynka macha ręką, biorąc do ręki kieliszek wypełniony czystą wódką, stukamy się razem naczyniem i przechylamy kieliszki wypijając wszystko na raz. Najpierw nie czuję jej smaku, ale kiedy wszystko spływa mi w dole gardła, czuje jak bardzo gorzka jest. Moja mina wygląda właśnie jakbym zjadła jedną cytrynę, ale szybko to mija, kiedy popijam sokiem wręczonym przez dziewczynę, dziękując jej za to.

-Sabrina- Przedstawia się, więc ściskam jej rękę mówiąc Bliar. 

   Moja zabawa kończy się o 4 nad ranem. Jestem nawalona w cztery dupy, ale czas spędzony z barmanką, Sabriną był naprawdę dobry. Myślałam, że będę tą, która będzie się dołować i pić, aby zamglić smutki wódką, ale był to czas pełen śmiechu i miło spędzonego czasu, więc naprawdę nie żałuję wyjścia i czekania w kolejce pod klubem. 

* Ten klub naprawdę istnieję i jest na tej samej ulicy jaką napisałam wam w rozdziale. Jest to jeden z lepszych klubów w Melbourne. 

A/N: Mam nadzieje, że się spodobał rozdział! + Był komentarz na temat maratonu, więc teraz kiedy mam czas, bo poprawiłam oceny, mogłabym go zrobić, co wy na to? Piszcie w komentarzu! Pamiętajcie, że im więcej gwiazdek i komentarzy tym szybciej rozdział! 

Pozdrawiam xxx

Fuck off stalker I J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz