119

6.8K 516 17
                                    

Stałam obok Leen, która coraz bardziej się denerwowała. Goście powoli zajmowali już swoje miejsca, chłopcy kręcili się gdzieś wśród nich tak samo jak i pozostałe druhny, a Calum rozmawiał z urzędnikiem.

- Dziękuję, że nie masz nic przeciwko temu, aby Will poprowadził mnie do Caluma.

- To również twój ojciec, może nie biologiczny, ale...

- To on mnie wychowywał - uśmiechnęła się delikatnie, po czym odetchnęła głośno. - Dziękuję.

- Musisz częściej wychodzić za mąż, jesteś wtedy strasznie miła - roześmiała się.

- Tylko ten jeden raz.

- Wychodzisz za mąż? - spojrzała na mnie z politowaniem. - Chciałam się upewnić.

- Oj mała. Wyobrażałaś sobie kiedyś ich w garniturach?

- Nigdy - zaśmiałam się, odszukując wzrokiem Michaela. - W międzyczasie, kiedy ich nie upominałam, zdążyłam zrobić parę zdjęć - zachichotałam obracając w dłoni aparat.

- Parę?

- Całą masę - nie mogłam przestać się uśmiechać.

- Wiesz... po tym co odwaliłaś pół roku temu, kiedy tu przyleciałaś i ściągnęłaś Mike'a z Sydney, myślałam że wciąż jesteś nieodpowiedzialna i tym podobne, a tym czasem zajęłaś się wszystkim i bardzo mi pomogłaś.

- Wciąż nie mam pojęcia co robić dalej - westchnęłam.

- Ale jednak jesteś głupia - mruknęła.

- Ej, co to niby ma znaczyć?

- Masz pod nosem to co kochasz - spojrzałam nad nią niezrozumiale, na co przewróciła oczami. Sięgnęła dłońmi do moich, unosząc je. - Zdjęcia, głuptasie. W życiu nie widziałam aby coś pochłaniało tyle twojego czasu, no nie licząc Michaela - zaśmiała się. - I wychodzą Ci całkiem nieźle.

- Tak uważasz? - przytaknęła. - Może masz rację.

- Ja zawsze mam rację.

- Tej części twojej osobowości nie lubię.

- Gotowe? - usłyszałam mamę, a zaraz potem obok nas pojawiła się reszta, nie licząc Caluma. Serce zaczęło mi bić jak szalone. Podałam matce aparat.

- Ja nie jestem - powiedziała Leen.

- Spokojnie skarbie, trzymam Cię - usłyszałam ojca.

- Wychodzicie parami od końca - powiedziała Leen. - Mike musisz pogodzić się z tym, że Vi idzie z Royem.

- Pożyczam Ci moją dziewczynę, ale tylko na tę przechadzkę - mruknął, na co ja zachichotałam.

- Nie zapomnij powiedzieć „tak" - dodała Su.

- Ja już nawet nie wiem jak się nazywam, nie wymagaj za dużo - mruknęła, na co wszyscy się roześmialiśmy.

- Aileen Jessico Hayes, za chwilę Hood. Dasz radę - powiedziała Lou. - Twój mężulek już na Ciebie czeka.


Okay, nie przepadam za ceremoniami, więc przejdźmy od razu do wesela xD Ale to pewnie jutro, nie chce mi się już pisać 😂
#TMITOff
Lov U❤

Tell me I'm the one • M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz