Na stację dotarłam następnego dnia rano. Pociąg odjechał a ja chwyciłam walizkę i poszłam w dobrze znanym mi kierunku. Nie zaprzątałam głowy myśleniem o taksówce ponieważ do domu dziadka było zaledwie dziesięć minut drogi a moja walizka nie była zbytnio ciężka, zważając na to że miała kółka.
Po kilku minutach spacerku byłam już prawie na miejscu, tylko że zamiast iść dalej, zatrzymałam się i popatrzyłam na jeden z domów. Moje myśli zaczęły krążyć wokół postaciw oknie którą dostrzegłam kątem oka.
-Nishinoya - szepnęłam po czym potrząsnęłam głową w celu pozbycia się powracających wspomnień. Nagle telefon zadzwonił a ja pośpiesznie wyciągnęłam go z kieszeni i odebrałam.
- Halo ?- powiedziałam do słuchawki, w miedzy czasie chwytając rączkę walizki i ruszając przed siebie.
- Ayla - odezwał się męski zachrypnięty głos. - Potrzebujesz pomocy z tą walizką? -
- Dam sobie radę dziadku - odparłam uśmiechając się. Aż do teraz nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo za nim tęskniłam.Ostatni fragment drogi do domu dziadka, przebiegłam. Zdyszana stanęłam przed bocznymi drzwiami i nacisnęłam dzwonek. Słysząc odgłos zbliżających się kroków dziadka, z niecierpliwością zaczęłam bawić się palcami. Po chwili drzwi uchyliły się a ja ujrzałam przygarbioną sylwetkę mężczyzny który przez te wszystkie lata się mną opiekował. Nie zwracając na nic uwagi mocno uściskałam go.
- Jak ty wyrosłaś - mruknął, na co uśmiechnęłam się szeroko. Staliśmy przez chwilę w ciszy zachwycając się własnym towarzystwem. - Dość już tych czułości, będziemy mieć na to jeszcze dużo czasu później a teraz chodź, zaprowadzę cię na górę.- posłałam mu jeszcze jeden szczery uśmiech i weszłam do domu, zamykając za sobą drzwi. Dziadek prowadził mnie na górę. Na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło od mojego ostatniego pobytu tutaj. Na ścianach, pomalowanych szarą farbą, wisiały rodzinne fotografie. Dokładniej przyjrzałam się jednej z nich która przedstawiała : mnie; mamę i ... mojego ojca. Coś ścisnęło mnie w żołądku a łza spłynęła po moim policzku by kapnąć na jeden se stopni. Po chwili stanęliśmy przed drzwiami na końcu korytarza w których dziadek przekręcił klucz jednak ich nie otworzył.
- Sprzątnąłem go trochę przed twoim przyjazdem. Jak już się rozpakujesz chciałbym żebyś zjadła ze mną obiad.- cmoknął mnie w czoło.- Będę w sklepie na dole, jakbyś czegoś potrzebowała.- oznajmił i odszedł zostawiając mnie samą. Stałam tak jeszcze przez moment zastanawiając się czy naprawdę chcę wrócić do życia tutaj, jednak nie miałam innego wyjścia. Nacisnęłam klamkę i podskoczyłam na dźwięk sklepowego dzwonka. Uśmiechnęłam się w duszy i ostatecznie wkroczyłam do mojego pokoju. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Ściany pokrywała niebieska farba, w rogu mieściło się duże łóżko a obok niego postawiony był malutki stolik nocny pomalowany białą farbą i ozdobiony kawałkami płyt. Zamiast zbędnych szaf w pokoju stała meblościanka wraz z biurkiem naprzeciwko której ściana pokryta była fototapetą. Rzuciłam walizkę na łóżko i mozolnie zaczęłam wyciągać spakowane a raczej upchane do niej rzeczy.
po niecałej godzinie byłam już rozpakowana. Ubrania wisiały w szafie a drobne przedmioty wraz z kosmetyczką leżały na biurku. Zadowolona z efektu zeszłam na dół. Kierowana przepysznym zapachem trafiłam do kuchni. Dziadek stał odwrócony plecami do mnie i przygotowywał posiłek. Podeszłam do szafki i wyciągnęłam talerze.
- Widziałem się dzisiaj z Nishinoyą - zaczął dziadek
- Mówiłeś mu coś o mnie ?- odparowałam.
- Nie miałem okazji. Jak szybko wszedł, tak szybko wyszedł, tak szybko wyszedł- ( if you know what i mean ^^)
- Dziadku? Czy mógłbyś mu o mnie nie wspominać ? Chciałabym zacząć od nowa, nie chcę by o mnie wiedział. - mężczyzna uśmiechnął się i nalał sobie zupy
- Dobrze -
Obiad zjedliśmy rozmawiając o wszystkim i o niczym. Zanim jeszcze wyszłam na górę dziadek wręczył mi mój nowy mundurek.
Gdy weszłam do pokoju mój telefon, zostawiłam na biurku, świecił się oznajmiając że mam dwie nowe wiadomości. Pierwsza była od rodziców którzy przesyłali pozdrowienia a druga była od Kenmy
Kenma: Jak podróż
Szybko wystukałam odpowiedź
Ayla: Dobrze. A co już tęsknisz ?
Ledwo zdążyłam odłożyć mundurek do szafy a już dostałam wiadomość
Kenma: Bardzo możliwe że nie tylko ja ;) Niedługo cię odwiedzę. Obiecuję
Zaskoczona jego miłymi słowami prawie upuściłam telefon
Ayla: A wiesz że cię kocham ? :D
Kenma: Jasne ^^
Kenma: Dobra muszę iść. Kuro na mnie czeka. Idziemy kupić nową grę ;P
Resztę dnia spędziłam pomagając Dziadkowi w sklepie.
Następnego dnia budzik obudziła mnie wcześnie rano. Mozolnie zwlekłam się z łóżka pocierając piekące oczy. Dopiero po jakichś dziesięciu minutach ostatecznie wstałam, wyciągnęłam mundurek z szafy, chwyciłam kosmetyczkę i powędrowałam do łazienki. Moje włochate skarpetki ślizgały się po drewnianej podłodze. Jakimś cudem udało mi się dotrzeć do łazienki nie zaliczając po drodze orła. Po szybkim prysznicu, założyłam mundurek i nałożyłam delikatny makijaż a moje blond włosy niedbale związałam w kucyk.
Zanim jeszcze wyszłam do szkoły pożegnałam się z moim opiekunem który wręczył mi lunch.
Droga do mojej nowej szkoły zajęła mi dosłownie 15 minut. Nie bardzo wiedząc gdzie mogę znaleźć pokój nauczycielski, poprosiłam jednego z uczniów o pomoc. Był to niski, energiczny chłopak o rudych włosach. Przedstawił się jako Hinata.
Nauczycielka weszła do klasy w której nagle zapanowała cisza.
- Dość już tych wygłupów. Proszę powitajcie nową uczennicę. Ayla możesz już wejść. - Nieśpiesznie otworzyłam drzwi klasy i stanęłam przy biurku nauczycielki. Rozejrzałam się po klasie a mój wzrok spoczął na nim. Nishinoya. Przełknęłam gulę w gardle i powiedziałam.
- Nazywam się Ayla Shay. Miło mi was poznać - Po tych słowach chłopak do tej pory wyglądający przez okno spojrzał na mnie i nasze spojrzenia skrzyżowały się.
CZYTASZ
Uczucie > Nishinoya Yuu x OC *zawieszone *
FanfictionW TRAKCIE ODNAWIANIA ROZDZIAŁÓW Jej rodzice wyjeżdżają a ona wraca do starej szkoły i chłopaka który był jej miłością. Musi się zmierzyć z nowymi problemami i uczuciami które wracają ze zdwojoną siłą.Prowadzi też życie internetowe pod starym nazwis...