126

7K 476 62
                                    

Chłopcy wydali swoją płytę półtorej miesiąca temu. Był listopad, a urodziny Michaela zbliżały się wielkimi krokami- to już za kilka dni! W międzyczasie sporo się działo. Znalazłam pracę, co prawda nie było to nic specjalnego, pracowałam w jednym z salonów fotograficznych na pół etatu, a Mark- właściciel, pozwalał mi wywoływać swoje zdjęcia po godzinach czy pomagać mu przy obróbkach zdjęć, dzięki czemu mogłam się czegoś nauczyć. Z dnia na dzień kochałam fotografię coraz bardziej.

Kiedy Mike miał wolne szukaliśmy jakiegoś lokum. W końcu znaleźliśmy apartament w centrum Los Angeles i właśnie dziś mieliśmy się tam wprowadzić, ale na razie chłopcy mieli spotkanie z menadżerem, a ja starałam się spakować, co marnie mi szło.

- Nie wierzę, że się wyprowadzasz - powiedziała Leen wchodząc do mojego pokoju.

- Ja czasami wciąż niedowierzam, że Michael jest moim chłopakiem, a Calum twoim mężem - zaśmiałam się.

- Teraz czekać aż Ci się oświadczy.

- Michael i oświadczyny? Taa... za dziesięć lat, może - odparłam rozbawiona. - Jak bardzo go kocham, tak dobrze wiem, że to do niego nie pasuje.

- Nigdy nie mów nigdy.

- Jeśli to się kiedykolwiek stanie, dowiesz się o tym pierwsza.

- No ja myślę - uśmiechnęła się. - Robicie imprezkę u siebie?

- Powtórz to.

- Co? - spojrzałam na nią znacząco. - U siebie?

- Tak! - pisnęłam. - Ale to cudownie brzmi - spojrzała na mnie jak na głupka.

- Zawsze będziesz tak przesadnie reagować?

- No wiesz... nie obiecuję, że karetka nie będzie potrzebna jakby mi się oświadczył czy coś. Pomarzyć sobie mogę - dodałam. - Podasz mi taśmę? - zabrała rolkę z komody i podeszła do mnie podając mi ją, a ja zakleiłam pudło z książkami.

- Ej... skoro zamieszkacie tutaj, to co z mieszkaniem Michaela w Sydney?

- Sprzeda je po nowym roku - odpowiedziałam. Usłyszałam dźwięk swojego telefonu. Sięgnęłam po urządzenie i spojrzałam na ekran.

- Mike? - odebrałam zaskoczona.

- Hej, Vi. Możesz tu przyjechać?

- Tu? Macie spotkanie z menadżerem - Leen przyglądała mi się uważnie.

- Dokładnie.

- Coś się stało?

- Nie, nic - zaśmiał się. - Za ile możesz tu być?

- Daj mi jakieś dwadzieścia minut - rozłączyłam się.

- Po co masz tam jechać?

- Nie mam pojęcia.

- Pamiętaj, że jeśli ich menadżer będzie chciał was wykorzystać to...

- Spokojnie Leen, umiem o siebie zadbać.



Coraz bliżej końca, coraz bliżej końca 🎶😂
#TMITOff ❤
Lov U

Tell me I'm the one • M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz