Rozdział 37

573 49 10
                                    

Oczkami Nialla

Minęły już dwa dni odkąd tutaj leżę i jest już lepiej. Rozmowy z psychologiem mi pomogły. Liam mówi że jeśli dalej będę tak dobrze to znosił to pojedziemy gdzieś na wakacje.

-Kochanie! Rozmawiałem z lekarzem i powiedział że możesz dziś wyjść do domu!- wleciał do sali zadowolony Liam

-Nie chcę..- mruknąłem

-Zamieszkasz u mnie. Nie cieszysz się?- zapytał, a jego uśmiech zszedł

-Nie mogę ci się pchać do domu Li- usiadłem delikatnie, bo wciąż mnie bolało.

-Nie narzekaj tylko przyjmij pomoc swojego chłopaka, moja mama to zaproponowała i już sprząta ci w pokoju, a wcześniej wzięliśmy twoje rzeczy do nas, więc nie dyskutuj skarbie- usiadł obok mnie po czym mnie objął

-Dziękuję- wtuliłem się w niego

-Nie masz za co skarbie, chodź zbieramy się-

Wstałem z łóżka i pomogłem Liamowi zbierać mojego ubrania i różne inne moje rzeczy. Miałem ich mało więc po paru minutach byliśmy gotowi. Kiedy mieliśmy wychodzić weszła mama Liama do sali.

-Gotowi?- zapytała uśmiechnięta

-Tak- odpowiedział Li jedną ręką obejmując mnie w pasie

-To chodźmy przed nami trochę drogi- powiedziała kobieta i wszyscy skierowaliśmy się do wyjścia

*30 minut później*

-Li trochę mi nie dobrze...- szepnąłem do Liama siedzącego obok mnie. Nigdy nie znosiłem dobrze jazdy samochodem. Czasem po 15 minutach już wymiotowałem.

-Co się dzieje?- spojrzał na mnie

-Zatrzymajmy się na chwilę- zakryłem ręką usta

-Mamo zatrzymaj się szybko- powiedział spanikowany Liam

-Jedziemy autostradą Liam. Nie ma gdzie-

-Kochanie spróbuj się uspokoić i zasnąć-

Mój chłopak odpiął mi pasy i delikatnie się położyłem na jego nogach. Siedzieliśmy z tyłu więc trochę miejsca miałem. Delikatnie mnie objął i ta pozycja mi trochę pomogła.

-Lepiej?- mruknął na co tylko pokiwałem głową

-Może się napijesz?- tym razem odezwała się jego mama

-Nie-

-Już niedaleko kochnie, zaraz zjedziemy z autostrady to może uda nam się zatrzymać-

Liam później coś do mnie mówił jednak po chwili słuchania jego pięknego głosu zasnąłem.

*2 godziny później*

Obudziłem się już w pokoju. Miałem wstać jednak ręką Liama mi to uniemożliwiła. Spał wtulony we mnie, a właściwie to ja w niego. Czułem się już dużo lepiej. Sytuacja w aucie trochę mnie zawstydziła i teraz głupio mi zejść do salonu, w którym pewnie jest mama Li.

-Dzień dobry kochanie- uśmiechnął się do mnie chłopak na co odwzajemniłem gest.

-Dzień dobry-

-Jak się czujesz?- zapytał przeciągając się

-Dobrze a ty?-

-Też dobrze, jak się podoba w nowym domu?- zaśmialiśmy się

-Jest cudownie Li, tylko trochę jestem głodny-

-To chodź na dół do kuchni, zjemy coś-

-Nie chcę- powiedziałem na co jego uśmiech zszedł z twarzy

-Czemu? Stało się coś? Nie lubisz mojej mamy?- zapytał przestraszony

-Nie i nie.. tylko głupio mi- odwróciłem wzrok od niego

-Kochnie no co ty, nie wygaduj głupstw tylko chodź zjeść- pociągnął mnie za ręce.

****

Wieczorem poszedłem się umyć w jego pięknej łazience. Ogolnie ten dom wyglądał na taki full wypas, właściwie to chyba willa. Dom miał 2 piętra, w sumie jedno i parter.

Miałem swój pokój jednak wolałem narazie spać z Liamem w jego pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Miałem swój pokój jednak wolałem narazie spać z Liamem w jego pokoju.

***********************Witam was po długiej przerwie! 💜Jak się podoba rozdział??? Mam nadzieję że jest okey 👌

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




***********************
Witam was po długiej przerwie! 💜
Jak się podoba rozdział???
Mam nadzieję że jest okey 👌

Zostawcie gwiazdki i komentarze, będzie mi miło! 💜

Niam-SMSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz