Możesz iść się pieprzyć, Iwa-chan. Albo pieprzyć mnie. Twój wybór. (rozdział 9)

2.8K 388 69
                                    

Zimne, wieczorne powietrze otaczało Iwaizumiego, gdy samotnie stał na jednej z alejek małego parku, czekając na swojego przyjaciela, który obecnie był jego chłopakiem.

Naciągając rękawy swojego swetra na dłonie, chłopak zastanawiał się, ile temu idiocie może zająć przyjście tutaj. Jeżeli nie pokaże tu swojej szanownej osoby w ciągu kolejnych pięciu minut, on - Hajime, zniknie z tego miejsca w trzybie natychmiastowym, aby ogrzać się w domu.

Zdenerwowany, czekał na tego irytującego nastolatka, grając w międzyczasie na telefonie.

- Iwa-chan! - Podnosząc szybko głowę, chłopak od razu dostrzegł właściciela tego znajomego głosu, który uśmiechnięty truchtał w jego stronę.

Znowu się spóźnił. Często mu się to zdarzało. Ale, pomimo zirytowania, Hajime to nie przeszkadzało, cieszył się, że go zobaczył.

Uśmiechając się delikatnie, brunet pozwolił wyższemu chłopakowi na przytulenie go i wtulenie twarzy w jego ramię.

Delikatnie przeczesując palcami miękkie włosy wtulonego w niego nastolatka, Iwaizumi przymknął delikatnie oczy, pozwalając sobie na cieszenie się tym prostym gestem. Oikawa był naprawdę idealnym materiałem do przytulania. Trochę wyższy, ciepły i ładnie pachnący.

- Długo czekałeś? Przepraszam, rodzice zatrzymali mnie w domu - Tooru wymamrotał w szyję swojego chłopaka, zaciskając dłonie na miękkim materiale jego swetra, nie mając najmniejszej ochoty go puszczać.

- Nie, dopiero co przyszedłem - Iwa skłamał, po chwili odsuwając od siebie drugiego.

Jednak, gdy tylko to zrobił, Oikawa znów zmniejszył między nimi dystans, całując go delikatnie w usta.

Nie opierając się zbytnio, Hajime po prostu ułożył dłonie na biodrach wyższego, niemrawo odpowiadając na pocałunek, zainicjowany przez chłopaka.

Iwaizumi uważał, że pocałunki jego przyjaciela, którego cały czas nie chciał nazywać chłopakiem, były przyjemne. Czuł się trochę niekomfortowo, ale wiedział, że szatynowi naprawdę na tym zależało.
Traktował to jako drobne ustępstwo, na poprawę humoru drugiego. Zresztą, Tooru nie oczekiwał niczego więcej, a przynajmniej nic o tym nie mówił.

Odrywając się od ust swojego ukochanego, Oikawa przeniósł się na jego szyję, zostawiając tam delikatne pocałunki, czasami ubarwiane lekkimi ugryzieniami.
Nie wiedział, co w niego tak nagle wstąpiło, ale chciał znaleźć się jak najbliżej Hajime. Chciał poczuć jego silne dłonie, usłyszeć głos, w którym był zakochany już od dawna, zobaczyć jego ciało... Chciał zrobić tyle rzeczy, które mogły zostać na razie tylko w jego wyobraźni.

- Tooru? Hej, uh, w-wszystko w porządku? - Iwaizumi zapytał cicho, gdy pocałunki chłopaka stały się bardziej zachłanne a ugryzienia mocniejsze.

Dłonie Oikawy po chwili znalazły się magicznym sposobem pod koszulą zdziwionego chłopaka, delikatnie drapiąc rozgrzaną skórę paznokciami.

- Iwa-iwaizumi... - Tooru cicho jęknął, brzmiąc, jakby zaraz miał się rozpłakać, przywierając do ciała chłopaka i kontynuując obcałowywanie jego szyi z jeszcze większą pasją.

Iwaizumi czuł gdzieś głęboko, że powinien zatrzymać nastolatka, szybko go odpychając, ale... Nie mógł się na to zdobyć.

Chociaż wiedział, że to jego najlepszy przyjaciel, Hajime musiał przyznać, że jego usta były nad wyraz przyjemne, a zimne ręce sprawiały, że po jego ciele rozchodziły się przyjemne dreszcze. Do tego, był on tylko nastoletnim chłopakiem, ze słabością do pewnego wysokiego, uroczego szatyna.

★★★★★
Aha, okey.

Iwa-chan - iwaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz