Spotkanie w bibliotece.

3 0 0
                                    

Cornelia, Cornelia, cały czas chodziło mi to imię po głowie. Nie potrafiłem zapomnieć o takiej kobiecie, takiej pięknej i interesującej. Nie umiałem sie skoncentrować. A wiec to jest ta cała miłość? Zapytałem sam siebie, serce zabiło mi mocniej gdy zobaczyłem kto wszedł właśnie przez drzwi do biblioteki. To była ona, ciemno oka dziewczyna, ta sama co jeszcze pare godzin temu pomogła mu wstać z twardego chodnika i ta sama co uśmiechnęła sie słodko na zdanie "nic mi nie jest".  Siedziałem na końcu i wątpiłem by mnie mogła zauważyć myślałem, że już o mnie gdy nagle usłyszałem ciche " Panie Patric!" Nie zapomniała mnie. Byłem taki szczęśliwy ale niebpoakzalem tego aby nie wiedziała ze sie w niej zakochałem. Podeszła do biurka przy którym siedziałem i wzięła do dłoni plik kartek leżących na nim, przejrzała dwie pierwsze strony i zapytała czy pisze opowiadania. Opowiedziałem jej o moim zamiłowaniu do pióra i o czym pisze. Mówiąc krócej, miło spędziliśmy popołudnie na rozmowie o moim zainteresowaniu, gdy wkoncu doszło co do czego, mogłem ja o coś zapytać. Spytałem czym ona sie interesuje, po chwili namysłu stwierdziła ze rysuje portrety. Stwierdziłem ze ja bym sie na kartce nie zmieścił a ona cicho sie zaśmiała takim słodkim głosem. Zapewniła mnie ze nie będzie miała problemu aby mnie narysować i ze może zrobić to nawet w tym momencie, po zakończeniu rysowania spojrzała na swoją prace i uśmiechnęła jej usta były pomalowane tym razem różanym błyszczykiem. Pokazała mi prace i dała mi do ręki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 05, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

CorneliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz