Poczułem jak mój żołądek zamienia sie w małe jackuzzi, gdy Ares bez słowa zaczął iść w naszą stronę i szczerze to szykowałem sobie w głowie plan zdezorientowania go znowu kopniakiem w krocze i za plecami złapałem za plastikowy widelec, gotów w każdej chwili wbić mu go w oko. I możecie sie spodziewać jak wielkie było moje zdziwienie gdy Ares zamiast rzucić się na Chanyeola z pięściami popatrzył sie na niego wręcz błagalnie i cichym, skruszonym głosem zaczął mówić.
- Apollo, bogu poezji i piękna, mój bracie i do tej pory rywalu. Przybywam, by zakopać topór wojenny, który nas do tej pory dzielił. Właśnie skończyłem odbywać karę, jaką Zeus i Hades po naradzie mnie obarczyli i w trakcie jej odbywania uświadomiłem sobie, że moje czyny do tej pory były więcej, niż chaniebne - w tym momencie dosłownie upadł przed Chanyeolem na kolana i spuścił głowę w akcie pokuty. - Błagam Cię bracie o twoją dobroć i przebaczenie.
Chanyeol najpierw wybałuszył oczy, kompletnie zaskoczony, jak chyba każdy dookoła - ex-bogowie z wiadomego powodu a niewtajemniczeni śmiertelnicy dlatego, że za cholere nie wiedzieli, co tu sie za przeproszeniem właśnie odkurwiło.
- Emm... Wstań prosze, wszystko w porządku - zakłopotany Chanyeol najpierw przykucnął by zaraz podnieść go spowrotem do pionu a potem poklepał lekko po ramieniu i uśmiechnął się pogodnie - Wybaczam ci, ale już naprawdę nie ogarniaj takiej patologii, bo to nie jest spoko.
A, nie wspominałem wam wcześniej, ale Chanyeol załapał młodzieżowy slang i często się nim posługuje, co za każdym razem do maksimum mnie rozśmiesza. Jednak teraz niezbyt było mi do śmiechu, widząc że reszta naszej "śmiertelnej" ekipy nadal niezbyt ogarniała sytuacje. W jednej chwili wpadłem jednak na chyba najgłupszy z możliwych i jedyny w tym momencie pomysł, który mógłby odwrócić ich uwage od "dziwności" sytuacji.
- Brawo Kyungsoo! Tak trzymaj! - zacząłem nagle klaskać i wiwatować, przez co tym razem wszyscy łącznie z Chanyeolem i Aresem spojrzeli na mnie jak na debila z jednym wielkim "WTF" na twarzy. Nie powstrzymało mnie to jednak przed kontynuowaniem tej szopki. - Jak tak samo zagrasz na przedstawieniu to jestem pewien, że zdobęsziesz rzeszę fanów!
Puściłem oko do Chanyeola i ku mojemu szczęściu załapał o co mi chodzi, bo zaraz potem zaczął również mu gratulować.
- Tak, Baekhyun dobrze mówi, idzie ci świetnie! - dopowiedział, po czym zwrócił sie w strone reszty - Moi drodzy, poznajcie Do Kyungsoo, naszego nowego ucznia, który przy okazji startuje w tegorocznych pokazach teatralnych i cały czas ćwiczy do roli Aresa!
Yoona chyba też załapała bo zaczeła sama bić brawa, szturchając Jongina by do niej dołączył, przez co cała reszta uwierzyła w ten bajer i wszyscy razem gratulowali zdziwionemu w tej sytuacji Aresowi, którego i tak już wielkie oczy zrobiły się jeszcze większe.
- Wyjaśnie ci wszystko potem - Chanyeol ukradkiem szepnął mu do ucha, po czym odciągnął go na chwile na bok, zlecając mi dalsze układanie napojów i dekorowanie stołu.
Po dłuższej chwili jednak znowu wrócili do mnie i Chanyeol zaczął mówić cichym głosem.
- Musimy nauczyć Aresa żyć jak człowiek, tak jak nauczyłeś tego mnie. - stwierdził, na co były bóg wojny przytaknął z nutką niepewności w oczach. Teraz, gdy sprawy nabrały takiego obrotu wcale nie wyglądał już na głodną rozpierdolu i powszechnej anarchii bestie, ale na przestraszonego chłopaczka, który dopiero wkracza w wiek dojrzewania albo nie wiem, jak dziecko pierwszy dzień w szkole.
- Ok, myśle, że damy rade - odrzekłem i wyciągnąłem do niego ręke, co spotkało sie z kolejnym zdziwionym spojrzeniem z jego strony. - Witaj Kyungsoo, jestem Baekhyun i miło mi cię poznać.
Chanyeol lekko szturchnął go w ramie a ten niepewnie ścisnął moją dłoń, mamrocząc.
- Witaj Baekhyun, mam nadzieje, że się dogadamy.Zaraz potem Chanyeol zwołał do nas całą resztę, by im również osobiście przedstawić "nowego studenta" i razem z nami pan Ares a raczej teraz - Kyungsoo dokończył ogarnianie sali na przyjęcie.
Dzięki temu sala na czas była gotowa do imprezy i około 17:00 wszyscy zaproszeni zaczeli się zjawiać, zapełniając parkiet i wolne krzesła przy stołach. DJ'em miał być nie kto inny jak Dionizos aka Jongin, który przez miniony rok bardzo zaprzyjaźnił się z Sehunem - uczelniowym królem imprez i wiadomym było, że ta impreza przejdzie do historii.Gdy wszyscy zebrali się już na miejscu łącznie z Hermesem aka Luhanem i Hwasą z sąsiedniego uniwerka zaczęliśmy okupować parkiet i bawić się w rytm ulubionych piosenek Chanyeola, który naprawde gust muzyczny miał przedni. W środku imprezy czekała nas też ceremonia zdmuchiwania świeczek na torcie i wręczania prezentów, ale do tego czasu mogliśmy sie spokojnie wytańczyć. W pewnym momencie jednak poczułem moje ukochane, silne dłonie na moich biodrach a zaraz potem pocałunek na karku, czego następstwem był cichutki szept prosto to mojego ucha.
- Wydaje mi sie, że zostawiłem bluzę w składziku na miotły, pójdziesz ze mną jej poszukać? - wymruczał, a ja już wiedziałem o co chodzi i bez protestu poszedłem razem z nim w wybranym kierunku, przygotowując się na to, że zaraz moje spodnie razem z bielizną znajdą swoje miejsce na składzikowej podłodze.__________________
Peek-a-boo!
Zgadnijcie kto to!Tak, to ja i to jest nowa część sequela, które (po wczorajszym przeczytaniu na nowo całych "Boskich kłopotów") postanowiłam reaktywować.
Tęskniłyście?
Ja za wami tęskniłam bardzo i mam nadzieje, że teraz również zdobęde wasz odzew, jak przy głównym ff ~
Przy okazji zapraszam was do czytania moicj EXO-teorii które znajdziecie na liście moich prac i zachęcam do wtajemniczenia sie w nie razem ze mną, zwłaszcza, że DZIŚ O 17:00 JEST COMEBACK 😻Następna część sequela jak sie pewnie spodziewacie po zakończeniu tego rozdziału - będzie smutem :>
Czytałam wasze komentarze pod smutowymi rozdziałami "Boskich kłopotów" i zdecydowanie sie za nimi stęskniłam.
Dlatego też prosze o wasze komentarze tu i teraz i oczywiście o głosy ^^KOCHAM WAS I WITAM ZNOWU W ŚWIECIE EXO-MITOLOGII 🌸
CZYTASZ
SEQUELE - Boskie Kłopoty
FantasyTutaj znajdziecie dalsze losy wybranych bohaterów mojego ff! Zapraszam do czytania! - Coming Soon -