Nie chcę, żebyś odszedł, Iwa-chan. (rozdział 12)

3K 365 112
                                    

Poruszając wolno biodrami, Iwaizumi pochylił się w stronę swojego kochanka, skradając mu delikatny pocałunek i opierając ramię tuż obok jego głowy.

Przymykając delikatnie oczy, brunet ułożył głowę w zagłębieniu szyi Oikawy, pozwalając, aby drugi nastolatek objął go rękami za szyję, wplatając palce w jego krótkie włosy.

- H-hajime... - Tooru jęknął cicho, wyginając kręgosłup do góry i zamglonymi oczami wpatrując się w ciało chłopaka.

Unosząc delikatnie głowę, Iwaizumi skupił się na twarzy Tooru, coraz szybciej poruszając się w ciepłym i niesamowicie przyjemnym wnętrzu chłopaka.

Brunet cały czas nie mógł zrozumieć, jak znalazł się w tej pozycji. W jednej chwili tylko całował się z Tooru, a w drugiej, szatyn leżał pod nim nago, dość głośno jęcząc jego imię i niecierpliwie ruszając biodrami.

Ciężkie powietrze w pokoju wypełnione było cichymi jękami, które co jakiś czas uciekały z ust jednego z nastolatków i ich mieszającymi się oddechami.

Tooru był w siódmym niebie. Dosłownie. Silne dłonie Iwaizumiego, które trzymały go w miejscu, głos, który co jakiś czas szeptał mu do ucha różne wyznania i bliskość, której szatyn tak bardzo pragnął... Oikawa czuł się, jakby zaraz miał oszaleć za sprawą wszystkich tych bodźców, które atakowały jego nastoletnie ciało.

*****

- Iwa-chan? - Oikawa cicho zapytał, gdy, w środku nocy, poczuł, jak chłopak leżący w jego łóżku nagle siada, spuszczając nogi na podłogę.

- He? Idź spać, Tooru - Hajime odparł, wzdychając cicho i chowając twarz w dłoniach.

- Żałujesz tego, prawda? Rano pewnie powiesz, żebyśmy o tym zapomnieli, że nic się nie stało... - Oikawa powiedział, zaskakując sam siebie. Siadając po turecku na łóżku, chłopak uparcie wpatrywał się w nagie plecy Iwaizumiego, chcąc szczerze porozmawiać.

- To nie tak, Tooru. Wcześniej, chciałem się z tobą spotkać, aby z tobą zerwać, a co się stało? Wylądowaliśmy razem w łóżku. To nie tak miało wyglądać. Ja cię nie kocham, musisz wreszcie to zrozumieć. - Głos bruneta drżał lekko z emocji, niewypowiedzianych jeszcze słów i ostatnich zdarzeń.

- Oczywiście, że o tym wiem. Nie jestem małym dzieckiem - chłopak burknął, zaciskając palce na materiale własnej kołdry.

- To czemu cały czas za mną chodzisz? Nie możesz sobie znaleźć kogoś innego? Dziewczyny, chłopaka... Kogokolwiek? Jesteś... Byłeś moim przyjacielem, Tooru. Nie jestem w stanie kochać cię tak, jak ty mnie.

- A teraz? Czym jesteśmy teraz, Iwa-chan? - Nastolatek ułożył dłoń na ciepłym ramieniu, odwróconego do niego plecami Hajime.

- Sam nie wiem. Chyba będzie lepiej, jeżeli pójdę do domu--

- Nie! - Oikawa złapał wstającego chłopaka za rękę, pociągając go na dół.

Zamykając oczy, szatyn przylgnął do ciała Iwaizumiego, wdychając jego zapach.

Nie chciał pozwolić mu odejść.

★★★★★
To się dzieje, gdy kosmita bierze się za pisanie lemonów. ;-;
Zabijcie mnie. Proszę.

Iwa-chan - iwaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz