Siedziałem właśnie na wybitnie niewygodnym, drewnianym krześle, przywodzącym mi na myśl czasy szkolne, wpatrując się w nieduże literki, niezajmujące zbyt dużej ilości strony.
Właściwie, nie było tam zbyt dużo informacji.
- Chcecie więc, żebym zabił nastolatkę.- oznajmiłem, odkładając akta na stół.
- To nie jest tylko zwykła nastolatka, Dave. Ona naprawdę potrafi sprawić kłopoty. - do moich uszu dotarł głos Liszki. Mojej szefowej.
Odchyliłem się lekko na krześle, z ironicznym uśmiechem na twarzy.
- Co niby takiego robi? Ćpa, pije, pali?
- Oszczędź sobie ten sarkazm. Ta dziewczyna tydzień temu pozbawiła nas najlepszych członków oddziału.
Westchnąłem lekko, przymykając oczy.
- Powiedz mi tylko, gdzie zaczynać.
- Mówię ci! Niedługo stanę się najlepszy. Będę nawet lepszy od ciebie! Muszę tylko jeszcze pozabijać parę osób i wszyscy będą się mnie bać! A o to chodzi chyba w tym zawodzie, nie?
Włączyłem radio na maxa, starając się zagłuszyć siedzącego po mojej prawej, młodego chłopaka. Dzieciak miał dopiero piętnaście lat i zdawało mu się, że wie o świecie wszystko. Jasne, mógłbym to jeszcze zrozumieć. Przecież ja też sądziłem podobnie w jego wieku.
Cała różnica polegała jednak na tym, że ja nie byłem wtedy aż tak irytująco gadatliwy.
Spojrzałem na niego.
Przydługie, brązowe włosy wpadały mu do oczu, a gdy się tylko uśmiechał, piegi na policzkach zdawały się jeszcze bardziej rzucać w oczy.
Jak to jest możliwe, że ja, najlepszy płatny zabójca zostałem przydzielony do zadania z tym dzieckiem?
- Co to jest? - spytał chłopak, wskazując na dosyć spore zbiorowisko ludzi.
- Sądzę, że zaraz się dowiemy. - odparłem, zatrzymując samochód. - Jesteśmy na miejscu.
- To tutaj? Naprawdę? Spodziewałem się czegoś większego...
Wysiadłem z samochodu, ignorując młodego.
Na mieście odbywała się właśnie jakaś uroczystość. Ludzie przemieszczali się roześmiani między stoiskami, ciesząc się chwilą. Nawet nie zdawali sobie sprawy z tego, co zaraz miało się wydarzyć... I wtedy ją zobaczyłem.
Szła szybkim krokiem, raz po raz rozglądając się, czy nikt jej nie śledzi. Nawet z tak daleka dostrzegłem, jak mocno miała umalowane oczy.
Ściągnąłem brwi.
Sposób, w jaki się poruszała był znajomy. Jakbym kiedyś skądś ją znał.
Ale nie mogłem. Była naszym wrogiem. To by było po prostu niemożliwe.
Dziewczyna zarzuciła ręce na szyję czekającemu na nią mężczyźnie, całując go lekko w usta. Nie mogłem nie zauważyć, jak dłonie blondyna przesuwają się pod kurtkę nastolatki, ukazując fragment skóry. Wyglądało na to, że poza skórzaną kurtką, legginsami i butami na obcasie, nie miała na sobie nic więcej.
Chwilę później chłopak złapał ją za ręce i pochylając głowę, odgarnął kilka kosmyków z jej twarzy. Jednak, gdy tylko słońce znów wyłoniło się zza chmur, dostrzegłem, jak pod palcami czarnowłosej coś zabłyszczało.
Para pożegnała się, a ja ruszyłem za nastolatką, starając się nie zwracać na siebie zbyt dużej uwagi, uprzednio rozkazując młodemu, by pozostał przy aucie.
CZYTASZ
Dziennik płatnego zabójcy
Short StoryDave Smith, najlepszy płatny zabójca, dostaje zlecenie zabicia nastolatki. A cóż w tym mogłoby być tak trudnego, nieprawdaż? Dla niego to pestka. Nic nie jest jednak tak proste, jakby mogło się wydawać. Wszystko komplikuje się, gdy chłopak dowiaduje...