problem ?

834 34 8
                                    

Spojrzała w odbicie.. Piękne piwne oczy były czerwone od płaczu, tusz rozmazany a włosy w całkowitym nieładzie. Odkąd dowidziała się, że Kol nie żyje była załamana. A dziś jego pogrzeb. I znowu łzy płynęły strumieniami. Mała Czarna jeszcze tydzień temu dopasowana idealnie do jej ciała, teraz zwisała z niej niczym worek na jakimś strachu na wróble. Nie jadła praktycznie nic od tygodnia, żyła na samej kawie nie wiedząc co ma teraz począć ze swoim życiem. Przecież z Kolem wiązali tyle planów na przyszłość, a teraz ? Teraz wszystko się rozsypało. W białej futrynie pojawiła się Sami. Jej idealnie pofalowane włosy były związane w wysokiego kuca, miała na sobie obcisłą wprost uszytą na miarę sukienkę oraz najdroższe szpilki jakie tylko się dało w całym mieście, w uszach połyskiwały długie srebrne kolczyki z diamentami od Ediego a do tego bransoletka z białego złota i pierścionek z brylantem. Leki makijaż i śmiejące się oczy twierdziły, iż za bardzo nie przejęła się śmiercią chłopaka siostry, który został tak bezczelnie zamordowany. I przez kogo? Przecież Kol nigdy  nie miał żadnych wrogów a przynajmniej nie śmiertelnych. Sami podeszła do Luci i pogłaskała ją uspokajająco po ramionach, uśmiechając się cierpko powiedziała:

-Ej, już wszystko będzie dobrze. Tak? Znajdziesz innego który będzie Cie kochał jeszcze bardziej niż ten.

SAMI

Wchodząc do pokoju Luci wiedziałam, że będę musiała się zmierzyć z moimi strachami. Przecież to w końcu moja siostra, musze ją jakoś pocieszyć chociaż to jej się należy ode mnie.

-Ej, już wszystko będzie dobrze , tak ? Znajdziesz innego, który będzie Cię kochał jeszcze bardziej niż ten.  – Nie mogę uwierzyć że to powiedziałam, chyba zaraz puszcze pawia. Czy naprawdę jestem aż tak nieczułą siostrą ? Nie nie . nie mogę tak myśleć przecież ją kocham, ale kol był zwykłym dupkiem.

Uśmiechając się wzięłam Luci pod ramie i poszłyśmy do kuchni gdzie czekali rodzice  i oczywiście Edii. Jego lodowate i usatysfakcjonowane oczy mówiły same za siebie. Zabił Kola, wiedziałam że coś mu zrobi, że się zemści, ale żeby od razu zabijać ? W sumie to dlaczego by nie ? do niego to całkiem podobne. Uwielbiał zabawy  więc to była też dla niego zwykła gra… Podeszłam do niego, chciałam dać mu buziaka w policzek ale ten mnie przyciągnął do siebie i dał pokaz jakiego mało. Jego pocałunek wyraźnie ostrzegał, że jeżeli jeszcze raz go zdradzę to ucierpią oby dwie strony a nie tylko jedna.  

Cała w drgawkach opuściłam rezydencje. Pogrzeb dłużył się w nieskończoność… Kiedy wreszcie się skończył nikt nie miał siły na nic prócz łóżka. Gdy wreszcie wróciliśmy do domu, od razu ruszyłam do swojego pokoju, Luci zasnęła w samochodzie więc Edi zaproponował, że przeniesie ją do ją do domu, przynajmniej tyle, pomyślałam z rozgoryczeniem. Rozumiem że mógł być wściekły ale nie musiał go zabijać. Ruszyłam żwawym krokiem do łazienki i tam się przebrałam zakładając jasno turkusowa bokserkę obszytą koronką i siwe króciutkie spodenki. Kiedy wyszłam mój kochany leżał już na łóżku. W spodniach od garnituru i białej trochę rozpiętej na klacie koszuli wyglądał jak grecki bóg. Uśmiechał się do mnie delikatnie, wiedziałam co to znaczy podeszłam do niego a ten chwycił mnie w ramiona i bez żadnych ceregieli zaczął grę wstępną. Kiedy byłam rozpalona do granic wytrzymałości zadzwonił telefon. Ed go zignorował lecz ten dzwonił raz po raz nie dając za wygraną.

-Cholera jasna.! Ludzie to kurwa mają wyczucie czasu.! Jeszcze niech mi ktoś powie, że kiedy wybuchała wojna to jeden z oficerów był podczas stosunku z jakąś dziwką .! – Mamrotał, przeklinając los i idąc w kierunku komody gdzie zostawił telefon.

-Jeżeli cenisz sobie życie to módl się aby było to do chuja coś poważnego.! – rzucił z jadem w telefon.

Słysząc swojego rozmówcę jego mina z wściekłej przeobraziła się w morderczą. Na sam jego widok podkuliłam nogi weszłam pod kołdrę bojąc się że zaraz się rzuci na mnie z nożem.

EDŁARDO

-Jeżeli cenisz sobie życie to módl się aby było to do chuja coś poważnego.! – powiedziałem na maxa wkurwiony do telefonu. Tak dawno nie miałem Sami i tak cholernie tęskniłem za jej ciałem a tu co ?!

-Szefie, przepraszam, że przeszkadzam ale mam cholernie duże dwa mega problemy, a raczej mamy. Pierwszy to to, że ktoś w lesie zbierający grzyby widział odjeżdżające BMW i dwa motocykle. Sprawą zajął się nijaki Andrew Cole z FBI, kuzyn Kola. A tam nie mamy żadnych wtyk. Po drugie chodzi o nasz transport do Rosji i wywózka towaru z niej. Mamy mało dziewczynek… amm.  jest tylko 10 a miało być przynajmniej z 15  jeszcze w dodatku jedna jest dziewicą a była umowa na więcej  … no i  Vorotila  nie chce się targować o towar. Musisz to sam jakoś załatwić bo nas olał. To wszystko, nie przeszkadzam Ci dłużej. Lewa – Gotowało się kurwa we mnie jak w kociołku.!

Spojrzałem w stronę łóżka. Sami była zakryta kołdrą po uszy, a w jej oczach czaił się strach. Ten widok mnie kompletnie rozbroił, mimo wszystko nie wiem jakbym się wypierał kocham ją ponad życie.

-Myszko przepraszam. – Podszedłem do niej i ją pocałowałem najczulej jak potrafiłem. Chyba to wyczuła bo oddała pocałunek z pasją jaką mało kiedy u niej jeszcze nie widziałem albo też nie pamiętam. Odsunąłem się od niej nie chętnie. – Mycha, nie chciałabyś ze mną jechać do Rosji.? Muszę załatwić parę spraw. A Ty byś sobie wypoczęła. Hm.? Co Ty na to. ? 

______________________________________________________

Tak, mnie również wydaje się prznudnawy ale musiało być wprowadzenie z wyjazdem do Rosji oraz wiadoma stabilizacja z uczyciami Edłarda do Sami :) Mam nadzieję, że was nie zanudziłam :)

Ja narkomankaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz