Nieproszeni goście.

25 4 0
                                    

-Jak to nie wrócili?

-Tak to, że ten który odważył się tam dostać już nigdy nie wrócił.- Powtórzył.

-Nie jesteśmy tacy głupi żeby tam wejść- Wtrącił najniższy z nich wszystkich wyjmując papierosa z paczki. Mężczyźni odeszli i zastała grobowa cisza. Emi kucnęła i chwyciła się za podbródek próbując coś wymyślić. Skoro nigdy nie wrócili to może zostali zabici? Nie, raczej nie. Już niedługo ranek więc muszę coś wykombinować. A co jeśli byśmy...

-KUR*A, TO SIĘ NIE UDA!- Krzyknęła do siebie trzymając się za głowę i wstając z pozycji klęczącej.

-C-co się stało?- Zapytał głośno przy okazji panikując.

-Zamknij się. Przeszkadzasz. Hikaru zamilkł.

-Dobra! Mam pomysł a ty nie milcz tak jak głupi tylko chodź.

-Zdecyduj się w końcu- Chłopak zrobił naburmuszoną minę ale mimo to zrobił co dziewczyna chciała i ruszył za nią.


><>*<><

-Ale myślisz , że to wypali?- Spytał wspinając się po ogromnym murze.

-No jasne. Co się tak cykasz stary?- Zapytała robiąc minę śmiejącej się kaczki.

- To nie tak, że się cykam. Po prostu martwię się o ciebie- Drugie zdanie powiedział prawie bezgłośnie odwracając wzrok.

-Możesz powtórzyć? Nie dosłyszałam.- Hikaru strzelił buraka i bez problemu wspiął się na samą gorę następnie podał dłoń będącej już w połowie drogi na szczyt muru. Chwyciła go i z równie zwinnie przeskoczyła na drugą stronę. Przyjaciele zobaczyli wielki, nieziemsko piękny ogród w stylu japońskim. W ogrodzie płynęły dwie kaskady wodne. Żeńska, zachęcająca do zadumy niczym nieśmiała dziewczyna i męska, gwałtowna niczym sztorm na morzu. Obie spotykały się w stawie, którego brzegi łączył drewniany mostek. Kamienne, japońskie latarnie oświetlały ścieżkę prowadzoną do kwiatów wiśni. Hikaru jakoś dziwnie ostatnio się zachowuje... Z zamyślenia wyrwał ją głos chłopaka.

-I pomyśleć, że przeszliśmy przez prawie trzy metrową przeszkodę.- Zaśmiał się uroczo, zresztą nie tylko on bo dołączyła do niego. Nagle usłyszeli szelest.

-Chowaj się- Szepnął chłopak chowając siebie i dziewczynę w krzakach. Przestraszeni leżeli w bezruchu. I co teraz??? Na pewno nas zobaczyli! Pomyślała nerwowo Emi ale to co zobaczyli zdziwiło tak bardzo, że aż ich zamurowało...




------------------------------------------------------

Dzisiaj rozdział był krótszy bo miałam biwak z klasą i jestem strasznie zmęczona więc przepraszam za wszelkie niedociągnięcia i dziękuję za przeczytanie ^^.

Co kryją anioły? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz