Zamówienie dla NanamiYoshida
W sumie to nominacja... XDPodskoczyłam przestraszona, gdy, po raz kolejny tego wieczoru, pomieszczenie zostało nagle oświetlone. Chwilę później rozległ się głośny i nieprzyjemny dźwięk, znany jako grzmot. Potrzebowałam kilku sekund na to, żeby moje serce przestało bić kilka razy mocniej, niż powinno.
Przyciągnęłam kolana do swojej klatki piersiowej, aby dodać sobie otuchy. Najprawdopodobniej, gdybym tkwiła teraz w moim pokoju, weszłabym do szafy i wszystko byłoby w porządku... Ale musiałam odwiedzić swojego chłopaka, a zaraz później rozpętała się burza.
– Gdzie ty znowu jesteś, Takumi? – burknęłam ledwo słyszalnie, z delikatnym oskarżeniem w głosie.
Kiedy poczułam miękki materiał, który opatulił moje ramiona, westchnęłam cicho. Blondyn objął mnie, również wtulony w wielbiony przeze mnie kocyk.
– Tutaj – odpowiedział swoim uwodzicielskim głosem, prosto do mojego ucha. Przez moje ciało przeszły dreszcze, a na polikach pojawiły się rumieńce, które wywołały u Usuiego uśmiech. – A ty dalej się rumienisz? Jesteś niesamowicie słodka, wiesz?
Przyciągnął mnie do siebie, toteż położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Nie przeszkadzało mi to, że siedzieliśmy na podłodze. Może było to spowodowane tym, iż zielonooki posiadał naprawdę wygodny dywan? Sama nie wiem.
– Co będziemy robić?
– Co tylko chcesz – powiedział, po czym położył podbródek na moim ramieniu, szczelniej owijając ramiona, wokół mojego ciała.
Przewróciłam oczami i, z nadzieją na jakiś cywilizowany pomysł, zaczęłam mruczeć słowa jakiejś piosenki pod nosem. Cóż, chłopak obok mnie zdecydowanie nie był święty... Tak naprawdę, to nawet nie stał obok świętego. A może leżał? Zawsze miałam kłopoty z zapamiętywaniem powiedzeń.
– Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? – zapytałam nieśmiało, jakby obawiając się odpowiedzi.
– Oczywiście, że tak. Przyszedłem za Ayuzawą do kawiarenki dla służących... i zobaczyłem ciebie – szepnął, próbując zbudzić we mnie burzę emocji. – Wyglądałaś tak pięknie w tym stroju.
Kolejna błyskawica rozjaśniła ciemne pomieszczenie, a ja znowu podskoczyłam, jednak ciepły oddech Takumiego na mojej szyi sprawiał, że strach powoli się ze mnie ulatniał.
– N...nie żartuj! – powiedziałam głośniej, niż zamierzałam, dlatego znowu oblałam się szkarłatem. Jak dobrze, że Usui tego nie widzi. – Miałam zdecydowanie za krótką spódniczkę. A moje włosy? Kompletna porażka! Jeszcze jak myślę o Misaki, to robię się zazdrosna.
Śmiech chłopaka rozniósł się po ciemnym salonie.
– Dobrze wiesz, że bezkonkurencyjnie z nią wygrywasz, kotku.
– Jaki znowu kotek, Takumi? – Żachnęłam się. – Przysięgam, że zaraz zdzielę cię po twojej blond czuprynie! Nie wmówisz mi, że jestem od niej lepsza...
– Jesteś.
Prychnęłam i zaczęłam się wyszarpywać z objęć chłopaka, jednak, za nic na świecie, nie chciał puścić mojego ciała. Blondyn w końcu stracił cierpliwość i posadził mnie na swoich kolanach, znowu nakładając na nas koc.
– Już wiem! Sprawdzę jak dobrą masz pamięć – zaśmiałam się tajemniczo. – No, kotku... Jak byłam ubrana na naszej pierwszej randce? Pamiętam, że ubierałam się wtedy naprawdę dziwnie, więc to będzie trudn...
– Byłaś w mundurku, kochanie.
– Cooo? - jęknęłam, po chwili przypominając sobie tamto wspomnienie. – Ach, rzeczywiście. No to co wtedy robiliśmy?
Takumi zaczął kreślić jakieś niespotykane wzorki na moim poliku, zostawiając po sobie niewidoczny, aczkolwiek piekący ślad. Miałam wrażenie, że wypala mi skórę swoim ciepłym dotykiem, lecz sprawiało mi to niesamowitą przyjemność.
–Poszliśmy do parku – odpowiedział szybko, nawet nie zastanawiając się nad odpowiedzią. – Miałaś wtedy dodatkowe zajęcia, o których zapomniałaś i nie zdążyłaś się przebrać. Hmmm, [Imię]-chan, a może za każdą poprawną odpowiedź dostanę jednego całusa?
Rozchyliłam usta zaskoczona jego propozycją, jednak kiwnęłam twierdząco głową.
Ponowny błysk sprawił, że blondyn jeszcze mocniej przycisnął swoją klatkę piersiową do moich pleców, lecz tym razem ledwo co podskoczyłam. W towarzystwie Usuiego czułam się po prostu bezpiecznie. Wiedziałam, że nic mi nie grozi.
– Którego dnia po raz pierwszy poznałeś moich rodziców?
Dobrze wiedziałam, że to było naprawdę trudne pytanie, dlatego nawet nie oczekiwałam poprawnej odpowiedzi.
– Czternastego kwietnia.
Chłopak nawet się nie fatygował, tylko obrócił mnie w swoją stronę i złączył nasze wargi. Wplótł palce w moje włosy, tymczasem kciukami przejeżdżając po zarumienionych polikach. Kiedy Takumi lekko się odsunął, już nie zmienialiśmy naszej pozycji. Delikatne światło rzucało promienie na jego twarz, a w zielonych oczach tkwił znajomy mi błysk.
– Muszę wymyślić coś trudniejszego... – mruknęłam cicho.
Cichy chichot blondyna upewnił mnie w tym, że, tak czy siak, będzie znał odpowiedź na większość zadanych przeze mnie pytań. Ale to dobrze, prawda?
CZYTASZ
One-Shoty || Character x Reader
Fiksi PenggemarOne-Shoty na zamówienie i nie tylko. Głównie Character x Reader, chociaż mogą zdarzyć się wyjątki. Najwyższa nota: 15.01.2017 #113 w Fanfiction aljhdfasdf, lowe.