2. Nowa nadzieja?

288 30 1
                                    

Delikatnie otworzyłam oczy, aby jaskrawe promienie słoneczne mnie nie oślepiły. Z tyłu głowy czułam denerwujące pulsowanie. Musiałam się tam uderzyć. Szerzej otworzyłam swoje błękitne niemal fiołkowe oczy. To co zobaczyłam, całkowicie odebrało mi dech w piersi.

Leżałam w kącie małego i nieprzyjemnego pomieszczenia. Pod samym sufitem znajdowało się średniej wielkości okno. Po przeciwnej stronie był otwór w ścianie. To chyba były drzwi, ale stał tam czarnoskóry mężczyzna, którego gdzieś już widziałam. 

- Wybacz nam ten cyrk, ale inaczej byś tu nie przyszła. - Nieznajomy odezwał się ze stoickim spokojem.

- Może i tak nie chcę tu być? - Udało mi się wydusić bez zająknięcia.

- Cóż, nie masz już wyboru. - Odpowiedział mężczyzna. - A tak na marginesie to jestem Nick Fury panno Sharp.

Wmurowało mnie. Skąd on zna moje nazwisko? Co tu do cholery jest grane?! Tępo wpatrywałam się w czarnoskórego. Miałam mętlik w głowie. Dalej nie wiedziałam skąd go znam. Chwila... przecież to szef Avengersów. O matko, w co ja się wpakowałam? 

- Proponuję, abyś poszła na jakieś śniadanie. Nie chcemy przecież, abyś nam tu zasłabła. - W głosie Fury'ego wyczułam nutę troski. To chyba dobrze. - Choć za mną... - Dodał i nie czekając na mnie, zniknął w korytarzu. 

Czym prędzej podniosłam się , co spowodowało ból z tyłu głowy. Był tak gwałtowny, że wywołał u mnie syk. Nie patrząc na to, szybko odnalazłam mężczyznę i jak potulny pies udałam się za nim.

Śniadanie było pyszne. Może dlatego, że od kilkunastu godzin nie miałam nic ustach, rzuciłam się na nie jak zgłodniały wilk. Gdy zorientowałam się, że Nick uważnie mi się przyglądał, zarumieniłam się speszona. Nie, nie, nie. Ja spaliłam buraka. Na szczęście więcej niespodzianek podczas posiłku mnie nie spotkało.

- Teraz czas się umyć. - Powiedział Fury, widząc, że skończyłam jeść. Pokiwałam głową na znak zgody i już za chwilę szłam za nim kolejnymi korytarzami.

Gdy doszliśmy na miejsce, zostałam poinformowana, że mam godzinę, aby się uszykować. Nie chcąc tracić czasu, szybko wskoczyłam do łazienki i pozbyłam się swoich ubrań. Stanęłam przed lustrem i uważnie się sobie przyglądałam. Nagle w oczy rzucił mi się czarny kształt na moim prawym boku, prawie na żebrach . Odwróciłam się, aby lepiej go zobaczyć. Nie wierzyłam własnym oczom. Miałam tam tatuaż i to jaki! Kompas nordycki dumnie wyróżniał się na tle mojej jasnej skóry. Jakim cudem on się tam znalazł?

Dość tego. Szybko wskoczyłam pod prysznic i się wykąpałam. Dokładnie osuszyłam swoje ciało i ubrałam się w czyste ubrania uszykowane na szafie. Pośpiesznie wyszłam z łazienki. Na korytarzu czekał już na mnie Fury. Pokiwał tylko głową i ruszył w tylko sobie znanym kierunku. Podążyłam za nim.

Długo szliśmy w ciszy, aż wreszcie dotarliśmy na miejsce. Zatrzymaliśmy się przed ogromnymi, szarymi drzwiami. Emanowały one chłodem i wrogością. Czekałam na jakieś polecenie. Nikt jak dotąd nie wszedł do tego pomieszczenia. Chyba muszę zrobić to pierwsza. Niepewnie popatrzyłam na Fury'ego i powolnie skierowałam się do drzwi. Ostrożnie wyciągnęłam dłoń i chwyciłam za lodowatą klamkę. Otworzyłam je i szybko wślizgnęłam się do środka. To co tam zobaczyłam kompletnie mnie zaskoczyło, a chyba nie powinno?

Bardzo proszę, zostaw po sobie znak. To nie boli, a dla mnie bardzo dużo znaczy :)







Mroczne Zakątki Duszy~LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz