14 Rozdział

934 38 54
                                    

Cały weekend siedziałam w domu, co najlepsze w swoim pokoju. Nie robiłam nic konkretnego, oglądałam filmy, słuchałam muzyki a co najważniejsze czekałam na wiadomość od Shawn'a. Niestety od piątkowego spotkania nie odezwał się słowem, przyznaje było to niepokojąco dziwne ale może nie miał czasu. Dobrze że dziś poniedziałek, nareszcie będę mogła z nim porozmawiać.

Właśnie przekroczyłam próg szkoły, byłam tak podekscytowana piatkowa nocą. Pierwszy raz zrobiłam coś tak szalonego. Gdy dotarłam już do mojej szafki szkolnej zobaczyłam na drugim końcu korytarza Matthew'a, stojącego obok szafki, jak sie okazało koło szafki z napisem zrobionego sprejem Shawn'a "może to cie czegoś nauczy" i wielkim...

Ekhem nazwijmy to męskim przyrodzeniem.

Jego wściekła mina była bezcenna. Stał tam razem z śmiejącymi z tej sytuacji kumplami.

Tylko pytanie, dlaczego Shawn to zrobił? Przecież oni sie przyjaźnią. Może sie pokłócili, tylko o co?

Za ściany zauważyłam śmiejącego sie Nash'a. Rozbawiony wzrok bruneta spotkał sie z groźnym spojrzeniem Matt'a. Blondyn walnął ręką w szafke z hukiem i odszedł. Towarzystwo nadal śmiało sie z żartu nie znanego autora.

Nie wiem dlaczego ale zrobiło mi sie go żal, tak pomimo tego że sam sie ze mnie wyśmiewał.

Zastanawiałam sie czy pójść za nim lecz pomyślałam że może nauczy się że to boli. Zamknęłam swoją szafke i ruszyłam w strone Nash'a, po drodze mój wzrok przykuł Shawn i jego ponura mina, stał pare metrów od chłopaków. Kiedy spojrzał na mnie i zaczął iść w moją stronę, uśmiechnęła sie a gdy znajdował się blisko otworzyłam usta by przywitać sie z brunetem, lecz on odwrócił wzrok w przeciwną stronę przechodząc tuż obok mnie.

Ał? Co to było? Czy on mnie właśnie zlał? Albo obraził sie na mnie? Czy jak? Nic chyba nie zrobiłam.. Czy zrobiłam.

Przyznaje było mi w tej chwili przykro. Zmarszczyłam lekko brwi i ze smutnym wyrazem twarzy obejrzałam się przez moje lewe ramie. Chciałam się upewnić czy może przypadkiem się nie pomyliłam.

Nie Lucy. To był Shawn, jego nie da się pomylić. Ale ale.. racja, nie ma co się okłamywać.

Jeszcze raz obejrzałam się za siebie, liczyłam ze ujrzę jego wzrok, który będzie skierowany w moja stronę. Ale Shawn szedł dalej wzdłuż korytarza jakby nigdy nic.

Olał mnie po prostu, ale wtedy było tak fajnie, więc co sie stało dziś? Może to tylko mi sie śniło..

Smutna i zamyślona podeszłam do Nash'a a on zaczął opowiadać mi o żarcie anonimowego wykonawcy, lecz mi nie było do śmiechu a po za tym sama w tym uczestniczyłam. Dzwonek uratował mi życie bo nie miałam ochoty słuchać tego. Szybkim krokiem doszłam do sali w której miałam mieć teraz historie. Stałam chwile czekając na nauczyciela kiedy nagle czyjeś duże dłonie zakryły moje oczy. Zdecydowanie to był chłopak i stał tuż za mną.
- Zgadnij kto to - usłyszałam obok mojego ucha znany mi głos.

Cameron?

- Cameron? - spytałam niepewnie cicho. Chłopak opuścił dłonie a ja odwróciłam sie przodem, moje oczy ujrzały uśmiechnętego Cameron'a.

O jezu on mnie dotknął, o matko to musiało tak słodko wyglądać, nie tak słodko jak Cameron. Uhg czemu nikt nam nie mógł tak całkowicie przypadkiem zrobić wtedy zdjęcia?

- Hej Lu - wyszczerzył swoje białe zęby.

Jejku jaki on cudny. Tylko on sie tak uśmiecha, tak hmm niesamowicie seksownie!

Friend or Boyfriend? || Magcon Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz